Adam Klein pisze:Spoko, tak szybko nie stracisz. Zupełnie nie masz sie czym przejmować.
Jasne - calkiem nie sflaczeje przez 2-4 tygodnie, jednak zastanawialem sie, czy byly jakies obserwacje, w jakim tempie nastepuje utrata wytrzymalosci? Tzn. jesli czytalem, ze po 10-14 dni calkowietego braku ruchu, jest juz zauwazalne pogorszenie wydolnosci (i cos takiego obserwowalem u siebie), to w jakim tempie zanika wytrzymalosc jesli wyraznie zmniejsza sie dystans. Np. przy zejsciu z poziomu 100 km/tydz. do 50 km/tydz., czy tez z 50 km/tydz. zejscie do 25 km/tydz. - jak szybko mozna wrocic do wyzszego pulapu? Tak jak teoretycznie nalezy zwiekszac dystans o 10% tygodniowo, to czy powrot jest taki samo wolny? Jesli teraz przebiegniecie 20 km. jednorazowo nie jest dla mnie trudnoscia - to po jakim czasie bedzie to problem.
Yahoo pisze:... jak mają ci co biegają w Kenii, może inny klimat, inna morfologia krwi, czy genetyka biegaczy, ale tam jest też ciepławo.
... MOżna np pobiegać w lesie, gdzie jest chłodniej, bądź wcześniej rano bądź późnym wieczorem.
W Kenii zasadniczo mieszkaja Murzyni, oni przez tysiace lat ewolucyjnie sa lepiej przystosowani do wysokich temperatur / duzego naslonecznienia (duza ilosc pigmentu w skorze etc.) - i tam chyba, jesli ktos biega, to z reguly robi to, bo potrzebuje (legendarne "dzieci biegajace daleko do szkoly"), badz dla pieniedzy (zawodowi biegacze). A ja, jak pisalem wyzej, biegam bo lubie i nikt mi za to nie placi - gdy zdarzalo mi sie biegac maratony jesienia, to zagryzalem zeby, targalem wode biegajac duzo w lipcu / sierpniu. Teraz po prostu mi sie nie chce, bo przestaje to byc atrakcyjne, a staje sie meczace.
Dzis wybralem sie na 10 km - bylo 31 stopnie w cieniu (nie wiem, ile w sloncu), a prawie caly czas bieglem w sloncu - po ok. 7 km odpuscilem sobie... Do czasu powrotu klimatu umiarkowanego - co przy pechowym polozeniu gwiazd, nastapi dopiero we wrzesniu - chyba najdluzszy odcinek jaki zrobie, to bedzie 5-6 km.