Forum Bieganie.pl

Witam.
Piszę do Was, ponieważ rozpocząłem przygodę z bieganiem. Biegam od dwóch miesięcy. Tkwi w tym wszystkim pewien cel, którym jest przygotowanie się do egzaminu na 50m i 1000m.
Mój czas na 1000m ( czas mierzyłem biegnąc samemu w terenie wokoło jeziora bez rywala i nie miałem kogo gonić) to 4:17s. Minimalny czas na egzaminie to 3:35.
Pierwsze dwa miesiące przeznaczyłem na przygotowanie organizmu do biegania. Biegałem 3 razy w tygodniu co drugi dzień od 20-40min.
Teraz postanowiłem zacząć biegać interwały i przygotowałem sobie taki trening:
Biegam 3 razy w tygodniu:
1dzień - 10x(sprint na maxa 100m i powrót trucht 100m) bez odpoczynku, wiadomo zaczynam solidną rozgrzewką, kończę trening rozciąganiem
2dzień- 5x(sprint na maxa 200m i powrót 200m truchtem) bez odpoczynku, tak samo solidna rozgrzewa i na koniec rozciąganie
3dzień - podbiegi pod sporą górkę, skipy pod górkę, wyskoki, głownie ma to być trening siłowy

Moje pytanie do Was jest następujące. Czy taki plan treningowy jest ułożony w miarę sensownie i przyniesie efekty? DO końca czerwca muszę zrobić te 3:35 na 1000m.
Jeśli macie zastrzeżenia/propozycję to proszę o Waszą wypowiedź.
Dziękuję i pozdrawiam!

Zupełnie bez sensu.

Poczytaj to, to i to i spróbuj jeszcze raz ułożyć coś co będzie miało ręce i nogi (bo bieganie na każdym treningu krótkich odcinków na maksa nie ma).

Czyli lepiej zmienić te interwały na dłuższe, np. zamiast 100m zrobić 1km?
Np. 2x1000m ( 1km w czasie wyznaczonym przez siebie?) Kurczę, mam taką blokadę, że boję się zaczynać trenować coś co się nie sprawdzi, a ja stracę na tym kolejne tygodnie, a egzaminy zbliżają się coraz większym krokiem.
Dałbym radę zrobić cały ten trening http://bieganie.pl/?cat=19&id=2306&show=1 bo motywacja jest ogromna, jednak muszę wiedzieć czy to się sprawdzi. Czytałem posty z tematów, które podrzuciłeś mi. Zdałem sobie sprawę, że jestem w tym zielony, nie mam tak naprawdę pojęcia co to jest bieganie, ale mam nadzieję, że im więcej poczytam zacznę coś rozumieć.

Taki plan sumiennie wykonywany na pewno przyniesie Ci poprawę, ale o ile nie wiadomo. Nikt Ci nie da gwarancji nie tylko przy tym, ale przy żadnym planie. Ludzie są rózni i różnie reagują na te same bodźce.

Ten plan jest dobry. Na pewno lepszy niż cokolwiek, co będziesz teraz wymyślał nie znając sie na tym. Skorzystaj z niego. To jedna z najlepszych rzeczy nakie możesz zrobić. Szanse, ze Ci sie uda są duże (w sporej mierze wynikają z tego, że jak sądzę jesteś na trochę wyższym poziomie niż wspomiane 4:17/1000m - zrobiłeś samotny test, który u nieobieganej osoby rzadko jest na maksa), ale gwaracncji nie ma.

Do czego ten test/egzamin?

Egzamin sprawnościowy do szkoły aspirantów PSP
Sprawnościówka to jeszcze drążek ( min 10 podciągnięć) oraz 50m.
W takim razie zaczynam ten plan. Mam pytanie jeszcze, czy mogę go zacząć od 1 etapu, bo sądzę, że z etapem wstępnym jestem już w stanie sobie poradzić.
Możesz mi jeszcze doradzić coś na temat biegania, na co zwracać szczególną uwagę, o co dbać i jakie buty najlepiej się tu sprawdzą? Biegam w terenie, czasami nad jeziorem, a ostatnio na drodze szlakowej
Bardzo dziękuję, za chęć pomocy i odpowiedzi.

Możesz zacząć od etapu I. Już biegasz od jakiegoś czasu i to "pokrywa" etap wprowadzający.
Wszystko co jest w tym planie oznaczone jako bieg spokojny naprawdę ma być spokojne, ma być wolno. Siły masz zostawiać na szybsze treningi.

Te najszybsze treningi najlepeij jak bedziesz wykonywał w takich warunkach w jakich będzie odbywał sie test (najprawdopodobniej bieżnia tartanowa). Pozostałe wokół jeziora będą jak najbardziej ok.

Buty na test i szybkie powinny być jak najlżejsze z kategorii tzw. startówek (pewnie można urwać z 1-2 sekundy na ciężarze butów). Do treningów pewnie lepeiej żeby były trochę lepiej amortyzowane. Jeżeli nie masz zamiaru kupować dwóch par (i raczej Ci tego nie radzę) to poszukaj butów w kategorii treningowo-startowe. Taki kompromis.

Mam nadzieję, ze wiesz na co się piszesz. Minimalny wynik 3:35 nie ułatwi Ci z pewnośica dostania się do szkoły. Kiedyś sie troche intersowałem, jest kilka możliwości zdobywania jakiś dodatkowych punktów. Prawo jazdy na ciężarówke, kurs nurka, czy coiś w tym stylu. Radzę wziąć pod rozwagę.

Po egzaminie sprawnościowym jest jeszcze egzamin teoretyczny, z którego można zdobyć aż 150 punktów. Wiadomo, na egzaminie dam z siebie wszystko, bo każdy punkt się liczy, ale najważniejsze jest to przede wszystkim zaliczyć. Jeśli zaliczę sprawnościówkę, to moje być czy nie być będzie zależało od testów z fizyki i chemii.
Komuś powiedziałem, że przygotowuję się do biegów i biegam po te kilkadziesiąt minut wyśmiał mnie i powiedział, że takie biegi prowadzą do spadku mojej szybkości i dynamiki, mam nadzieję że to bzdura?
Marsz, trucht czym tak na prawdę to się różni?
Bieg spokojny, czyli powolutku? W takim biegu powinny się zmęczyć nogi, oddech powinien być głębszy?
Będziesz tu jeszcze zaglądał? Wiem, że jeszcze nie raz będę miał z czymś problem/nie będę rozumiał jakiegoś dnia treningowego i z chęcią bym pisał tu o tym.

Kolego, interwały to sobie zostaw na później, powiedzmy jak pobiegasz rok, może dwa.

Pronator pisze:Kolego, interwały to sobie zostaw na później, powiedzmy jak pobiegasz rok, może dwa.

Tez mi się tak wydaje. Przez interwały można za szybko biegać zawody lub egzaminy i nie będzie nikogo, kto człapie po parku. Na to nie wolno pozwolić!!!

Hehe. Ja też nigdy nie mogę zrozumieć tego strachu przed bieganiem interwalów

Czyli w końcu lepiej pozostać przy tych moich interwałach, ewentualnie coś dodać/zmienić, czy trenować z tego gotowego planu? Przyznam, że się pogubiłem teraz przez te posty

Biegaj według planu. Tam też masz elementy treningu interwałowego, więc będziesz biegał interwały. Jest to plan ułożony przez wykwalifikowanego trenera i ma sens. Nikt nie biega interwałów non-stop. Ty też nie powinieneś. Tak jak pisze Rolli, bieganie interwałów jest dobrą metodą treningową dlatego w planie są uwzględnione. Interwały nie są jedyną formą treningu budującą ,dlatego też uwzględniono inne. Trening musi być zróżnicowany.

I te osoby wcześniej chwalące interwały też by Ciebie nie namawiały do biegania tylko interwałów, oni jedynie odnosili się do wypowiedzi te interwały Ci odradzającej

Zmierz czas jeszcze raz i na stadinie tartanowym, najlepiej w kolcach sprinterskich, nie na żadnej trawce czy ulicy czy w lesie.

I wypróbuj coś takiego:
poniedziałek bądź wtorek:
do wyboru A bądź B
A: 3 serie [3-5x 200m] w czasie: twoje tempo na 600m, przerwa między powtórzeniami w truchcie 60s, przerwa między seriami 400m dookoła stadionu - jedno kółko wolno.
bądź tak:
B: 3-5x 800m + 400m - to znaczy biegniesz pierwsze 800m, potem przerwa w truchcie 30s i następnie bieg na 400m - oba biegi w tempie na 1 milę, przerwa między powtórzeniami 90s w truchcie

piątek bądź sobota: podbiegi od 150-200m przerwa na zejście w dół w truchcie.

A w pozostałe dni biegasz spokojnie od 40-70 minut

Jak źle, to wybierz plan ze strony bieganie.pl pod 1km

Tarnovia pisze:Hehe. Ja też nigdy nie mogę zrozumieć tego strachu przed bieganiem interwalów

Bo za mocno oni biegają, pierwsze 2-3 za szybko, i późniejsze tempo jest wolniejsze i brak efektów potem.

Sacre:
Czy dobrze rozumiem, że w twojej ocenie w sytuacji w której ostatni interwał jest wykonany wolniej niż początkowe (zakładam, że wszystkie mieszczą się w założonym przedziale) trening nie przyniesie zakładanych korzyści?