Strona 1 z 12

Czapi vs. 2h40min.

: 29 sty 2015, 23:14
autor: czapi42km
Hej,

postanowiłem podczas Orlen Warsaw Marathon granicę 2:40 złamać :)
Naczelny twierdzi, że ciężko będzie (bo w stałym kontakcie jesteśmy, rad mi udziela i mocno mnie wspiera :))
Ja twierdzę, że BAAAARDZO ciężko będzie :)

O tym jednak, że się uda, przekonany jestem w stu procentach. Bo jak się pewnie domyślacie - zakład poszedł :) A ja zakładów raczej nie przegrywam :)

Zanim napiszę Wam, na jakim poziomie jestem, napiszcie na jakim poziomie powinienem być na 3 miesiące przed startem :)

Po ile rozbiegania, po ile BC2, jaki kilometraż w tygodniu ?

Potraktuję to oczywiście czysto informacyjnie, bo po poznańskim sukcesie, całkowicie się na Naczelnego zdaję :)

pozdrawiam :)

Czapi

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 29 sty 2015, 23:19
autor: Sylw3g
Let the fun begin!

Konkurs, please :D

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 29 sty 2015, 23:58
autor: Dawidavila
Bc2 to po 3:45 powinny wchodzic no i pewnie 100km w tygodniu wypadalo by biegac. Ja mysle ze sie uda w koncu nie jestes typem kanapowca ktory powoli dochodzi do zlamania 3:30h 3:00 itd. Masz za soba lata treningow wiec zlamanie 2:40 nie powinno byc trudne.

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 00:19
autor: Poranny Biegacz
Też będę atakował 2:40, jeśli plan się powiedzie. Jeśli nie uda mi się biegać WB2 po 3:45 18km, to zmienię oczekiwania. Biegam po ok 110/tydzień

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 00:28
autor: Adam Klein
Ech, ale mnie wrabiasz. :) Żaden moj komentarz nie bedzie dobry.
Napisze moze coś, włożę do koperty i otworzymy po maratonie. :)
Rozumiem, że ten wątek to taki wątek motywacyjny.

A tak na poważnie, moze tam w Choszcznie są jacyś ludzie, ktorzy mogą Cię "wziąć w obroty"?
Taka fizyczna obecność wydaje mi sie, że byłaby bardzo pomocna, ktoś kto przez 7 dni w tygodniu stałby obok Ciebie i wolał: "Dajesz k....wa dajesz!"

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 07:52
autor: Antek Emigrant
Uda się, uda... I to bez kogoś kto
Adam Klein pisze:przez 7 dni w tygodniu stałby obok Ciebie i wolał: "Dajesz k....wa dajesz!"
A w 2016 uda się 2:30 :-)

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 10:17
autor: czapi42km
No właśnie z motywacją problem jest i taki charakter ten wątek ma :)

Bo co innego szykować się na 3h i biegać 3-4 razy w tygodniu (nawet gdy boli), a co innego wychodzić praktycznie codziennie i tupać po kilkanaście kilometrów :)

Gdy Adam powiedział mi, że trzeba będzie 100 kilometrów tygodniowo biegać to sobie pomyślałem : phi, z palcem w d... :) W końcu przez kilkanaście lat tyle biegałem i nie był to żaden problem.

Zapomniałem jednak, że wtedy na te 100-110 km składało się 12-13 treningów. I jak na raz biegałem 12 km to było to dużo. Piętnastka to było wydarzenie, a dwudziestka : fiu, fiu (może z pięć razy takie długie wybieganie w karierze zrobiłem).

A teraz jak mi mniej niż 15 km na treningu wychodzi, to potem sztukować trzeba :) Po miesiącu solidnego trenowania mam wreszcie koronny dowód na to, o co zawsze mnie trener i znajomi podejrzewali - ja się na długasa nigdy nie nadawałem. Nie ze względu na fizjologię, ale na psychikę głównie :)

Przydałby się więc ktoś, kto mi mówi codziennie : " tupiesz, k...a, tupiesz !!!" :)

No ale póki co jakoś to idzie:) Niestety fakt, że totalnie przebimbałem listopad i grudzień sprawia, że znowu, jak w przypadku tych 3h, powodzenie wyzwania to jedna wielka niewiadoma :)

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 11:51
autor: Krzychu M
2:40 jest wykonalne,ale łatwo nie będzie.
To prawie 30"/km szybciej niż w Poznaniu.
A czasu jest niewiele.... :oczko:
Trzymam kciuki!

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 14:02
autor: Rolli
czapi42km pisze: bo po poznańskim sukcesie, całkowicie się na Naczelnego zdaję :)
Czy dasz rade, czy nie... raczej nie, ale możliwe.

Ale bardziej mnie interesuje praca trenera A.K. :spoczko:

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 18:32
autor: Adrian26
W maratonie bardzo dużo zależy od determinacji. Jeżeli komuś brakuje motywacji, to osiągnięcie celu, zwłaszcza tak ambitnego, może być bardzo trudne. Dla zwykłego "tupacza", zejście z poziomu 3h na 2:40 w ciągu 3-4 miesięcy jest raczej niemożliwe. Ty jednak byłeś świetny średniodystansowcem, więc na starcie masz mały handicap :oczko: Najważniejsze jednak pytanie, jaki progres udało Ci się osiągnąć od czasu Poznańskiego Maratonu :oczko: ?
Przygotowując się do złamania 3h pół roku temu biegałem WB2 na poziomie 16-18 km. A jeżeli chodzi o długie wybiegania to kilka razy koło 30 kilometrów też się zakręciłem.
Mnie z kolei nurtuje inna kwestia - czy dam radę zejść z czasu około 2:30, który osiągnąłem na ostatnim powtórzeniu treningu interwałowego ( 8 x 800 m na wiosnę ubiegłego roku) do 2:15 w ciągu pół roku :oczko:

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 19:53
autor: Gife
Moje aktualne marzenie to też złamać 2h40. Ciężko idą treningi maratońskie głównie, a już jestem w połowie drogi (12.04 maraton). Mam nadzieję, że zaskoczę bo inaczej ciężko siebie widzę (vide Orlen i zejście na 30 KM - wtedy biegłem jeszcze 25ty km na 2:42 bodajże jeszcze. Nieźle prąd odcięło).

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 20:23
autor: Buniek
Zgadywanki. :)
Jak zejdziesz z 5 kg z wagi "poznańskiej" to wierzę w Twój sukces. Inaczej sądzę, że Ci się nie uda.

Po pierwszete 5kg da Ci prawie połowę z 30s/km, które musisz przyspieszyć. Po drugie takie zrzucenie pokaże Twoją determinację, która jeżeli będzie obecna w zrzucaniu wagi to i zapewne w treningu.

powodzenia

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 20:25
autor: czapi42km
Czas przedstawić stan posiadania :)

Hasłami będę rzucać, bo pisać mi się nie chce :)

Jak by nie patrzeć, słabo wygląda :)

Koledzy DAVIDAVILA i FAGALTO w punkt trafili, jeśli chodzi o moje założenia :)

Ja rozumuję tak : w Poznaniu maraton po 4:15 poleciałem, i dokładnie po tyle BC2 tuż przed biegałem.
Wniosek jest jeden - po 3:45 CO NAJMNIEJ ciągłe trzeba biegać.
Zdaję sobie sprawę, że w skali 1:1 tego rozpatrywać nie można - 4:15 to dla mnie mimo wszystko przekładanie nóg, 3:45
to już jakieś bieganie, a co za tym idzie siła biegowa i jej pochodne znaczenie mieć mogą.

A jak to wygląda dzisiaj ?

BC2 to walka z barierą 4:10 (po 4:07 się udało, ale po stadionie)

Dziś spontanicznie zrobiłem sobie sprawdzian na 10 km.

MIały być podbiegi, ale przed meczem z Katarem bym się nie wyrobił :)

Na trzecim kilometrze sprawdzianu przypomniałem sobie, że godzinę przed biegiem obiad jadłem :)

Trening godzinę po obiedzie to żaden problem, ale bieganie na maxa ...

Po 5 km w 18:40 odpuściłem sobie.

Oceniam się dzisiaj na 37:15-37:30.

Coby nie mówić - 3 minuty trzeba się poprawić :)

Gdzie rezerwy ?

Tryb życia - nie będę się rozpisywał, ale duuuużo do zrobienia :)

Jak się ten tryb poprawi to i treningi lepiej wyglądać będą :)

No i waga - 5 kg bezwzględnie do zrzucenia :)


Reasumując : na dwoje babka wróżyła :)

Kciuki trzymcie i rad (oczywiście konstruktywnych) udzielajcie :)

Czapi

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 20:54
autor: mihumor
To, że złamiesz trójkę to było dla mnie oczywiste. To 2.40 to już takie nie będzie niemniej powodzenia życzę i będę podpatrywał bo to nie moje rejestry. Czy ktoś z Choszczna biegał już tak szybko maraton? Najszybszego znam co 2.54 pobiegł tyle, ze ja tam już prawie 30 lat nie mieszkam.

Re: Czapi vs. 2h40min.

: 30 sty 2015, 21:07
autor: MEL.
Ja się na treningu nie znam, więc nie będę doradzać. Ale ja Cię obserwuję, Czapi! Jak nie będziesz robił co należy, to popatrzę groźnym okiem. Bardzo groźnym.