plan na ten rok-dyszki i maraton na koniec-prośba o ocenę
: 16 sty 2015, 21:43
napisałem to w innym temacie ale zaproponowano mi założenie nowego.
Jestem początkującym biegaczem zatem ciekawy jestem Waszego zdania na temat moich planów, czy np. nie porywam się z motyką na słońce.
A więc, od 3 sezonów "trenuję" kolarstwo, startuję w maratonach mtb (w 2014 było 16 startów), z reguły przyjeżdżałem w pierwszych 10-20% stawki, Skandię generalkę skończyłem w pierwszej 10-tce. przejeżdżam około 7-8 tys. km rocznie, trenuję z reguły 5-6 razy w tygodniu włączając rower, bieganie, trochę siłowni. Od dwóch lat w okresie zimowym (2-3 miesiące) włączam bieganie. W ubiegłym roku biegałem jak zwykle od listopada do lutego, potem przyszła do głowy myśl wystartowania w moim mieście w biegu na 10km organizowanym przez firmę, w której pracuję, przed tym majowym biegiem zrobiłem ponownie jakieś 6-8 treningów biegowych. W trakcie tego startu w ponad 30st. upale uzyskałem 44:18. Potem aż do jesieni biegałem może z 10 razy. Sezon startów w mtb zakończyłem w październiku i od wtedy zacząłem biegać, na początku krótko i leciutko, stopniowo więcej i troszkę szybciej. Teraz biegam 3 razy w tygodniu w sumie jakieś 35-40km, raz w tygodniu ok 2h jazdy na rowerze, 2 razy ćwiczenia sprawności ogólnej na siłowni. Tydzień temu pobiegłem kontrolne 5km na parkrunie w czasie 21:12. Rozbiegania w 1 zakresie wychodzą mi w tempie do max 5:20-5:30.
Teraz do rzeczy: jeszcze niedawno w innym wątku pytałem jak połączyć trening rowerowy z treningiem biegowym aby w jednym i drugim się rozwijać. Jak się spodziewałem, tego nie da się łatwo zrobić. Zdecydowałem zatem, że odpuszczam w tym roku ze startami w mtb a w związku z tym z intensywnymi treningami kolarskimi i skupiam się na bieganiu. Palnąłem kiedyś w towarzystwie, że na 40 urodziny przebiegnę maraton, oczywiście wszyscy parsknęli śmiechem i tyle było. Teraz nadszedł ten czas i czuję, że to właśnie teraz. Zaplanowałem start w maratonie warszawskim 27-go września (miesiąc po mojej 40-tce). W międzyczasie chcę wystartować w 3 biegach na 10km w Gdyni (21 luty, 9 maj, 19 czerwiec) oraz ponownie w biegu na 10km pod koniec maja w moim mieście ale..... z planem złamania 40 min. Zacząłem trenować wg planu z tej strony http://treningbiegacza.pl/training-plan ... w-tygodniuna razie 3 razy w tygodniu ale niedługo chcę wprowadzić 4 trening w tygodniu. Po majowym biegu, bez względu na to czy złamie czy nie te 40min, chcę ruszyć z tym planem na maraton http://treningbiegacza.pl/training-plan ... -w-3h30mindokładając ewentualnie 5 trening w tygodniu na dodatkowe km w spokojnym rozbieganiu. Jak widać chcę pobiec poniżej 3:30 ten maraton. Trzy tygodnie przed tym maratonem jest półmaraton (w sąsiednim mieście) i zastanawiam się czy włączyć go do planu jako bieg kontrolny na wynik czy jednak nie włączać i jechać wg planu. Przebiegnięcia dla przebiegnięcia nie biorę pod uwagę, albo startuję i sprawdzam formę albo odpuszczam i jadę z planem. Jeżeli startować na wynik to jak zmodyfikować plan na pozostałe 3 tygodnie albo może tylko pierwszy tydzień po ?
Co w moim przypadku byście doradzili i generalnie co sądzicie o moich planach ? Czy nie odbiło mi trochę, czy nie zbyt ambitne cele sobie postawiłem ?
Acha, mam 183 cm, waga na tą chwilę 79-80kg, planuję ostrożnie te 3-4 kg jeszcze zredukować z tłuszczu (obecnie 11,5%).
Sorki za tak długą epopeję, ale czytając już długo to forum wiem, że ciężko się komuś doradza jak ktoś mało co o sobie napisze, jak po prostu brak jest danych, dlatego napisałem co uważałem za stosowne. Dzięki za wszelkie opinie, te nie pocieszające także
Jestem początkującym biegaczem zatem ciekawy jestem Waszego zdania na temat moich planów, czy np. nie porywam się z motyką na słońce.
A więc, od 3 sezonów "trenuję" kolarstwo, startuję w maratonach mtb (w 2014 było 16 startów), z reguły przyjeżdżałem w pierwszych 10-20% stawki, Skandię generalkę skończyłem w pierwszej 10-tce. przejeżdżam około 7-8 tys. km rocznie, trenuję z reguły 5-6 razy w tygodniu włączając rower, bieganie, trochę siłowni. Od dwóch lat w okresie zimowym (2-3 miesiące) włączam bieganie. W ubiegłym roku biegałem jak zwykle od listopada do lutego, potem przyszła do głowy myśl wystartowania w moim mieście w biegu na 10km organizowanym przez firmę, w której pracuję, przed tym majowym biegiem zrobiłem ponownie jakieś 6-8 treningów biegowych. W trakcie tego startu w ponad 30st. upale uzyskałem 44:18. Potem aż do jesieni biegałem może z 10 razy. Sezon startów w mtb zakończyłem w październiku i od wtedy zacząłem biegać, na początku krótko i leciutko, stopniowo więcej i troszkę szybciej. Teraz biegam 3 razy w tygodniu w sumie jakieś 35-40km, raz w tygodniu ok 2h jazdy na rowerze, 2 razy ćwiczenia sprawności ogólnej na siłowni. Tydzień temu pobiegłem kontrolne 5km na parkrunie w czasie 21:12. Rozbiegania w 1 zakresie wychodzą mi w tempie do max 5:20-5:30.
Teraz do rzeczy: jeszcze niedawno w innym wątku pytałem jak połączyć trening rowerowy z treningiem biegowym aby w jednym i drugim się rozwijać. Jak się spodziewałem, tego nie da się łatwo zrobić. Zdecydowałem zatem, że odpuszczam w tym roku ze startami w mtb a w związku z tym z intensywnymi treningami kolarskimi i skupiam się na bieganiu. Palnąłem kiedyś w towarzystwie, że na 40 urodziny przebiegnę maraton, oczywiście wszyscy parsknęli śmiechem i tyle było. Teraz nadszedł ten czas i czuję, że to właśnie teraz. Zaplanowałem start w maratonie warszawskim 27-go września (miesiąc po mojej 40-tce). W międzyczasie chcę wystartować w 3 biegach na 10km w Gdyni (21 luty, 9 maj, 19 czerwiec) oraz ponownie w biegu na 10km pod koniec maja w moim mieście ale..... z planem złamania 40 min. Zacząłem trenować wg planu z tej strony http://treningbiegacza.pl/training-plan ... w-tygodniuna razie 3 razy w tygodniu ale niedługo chcę wprowadzić 4 trening w tygodniu. Po majowym biegu, bez względu na to czy złamie czy nie te 40min, chcę ruszyć z tym planem na maraton http://treningbiegacza.pl/training-plan ... -w-3h30mindokładając ewentualnie 5 trening w tygodniu na dodatkowe km w spokojnym rozbieganiu. Jak widać chcę pobiec poniżej 3:30 ten maraton. Trzy tygodnie przed tym maratonem jest półmaraton (w sąsiednim mieście) i zastanawiam się czy włączyć go do planu jako bieg kontrolny na wynik czy jednak nie włączać i jechać wg planu. Przebiegnięcia dla przebiegnięcia nie biorę pod uwagę, albo startuję i sprawdzam formę albo odpuszczam i jadę z planem. Jeżeli startować na wynik to jak zmodyfikować plan na pozostałe 3 tygodnie albo może tylko pierwszy tydzień po ?
Co w moim przypadku byście doradzili i generalnie co sądzicie o moich planach ? Czy nie odbiło mi trochę, czy nie zbyt ambitne cele sobie postawiłem ?
Acha, mam 183 cm, waga na tą chwilę 79-80kg, planuję ostrożnie te 3-4 kg jeszcze zredukować z tłuszczu (obecnie 11,5%).
Sorki za tak długą epopeję, ale czytając już długo to forum wiem, że ciężko się komuś doradza jak ktoś mało co o sobie napisze, jak po prostu brak jest danych, dlatego napisałem co uważałem za stosowne. Dzięki za wszelkie opinie, te nie pocieszające także
