Strona 1 z 5
Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 13:21
autor: pitgw
Witam. Jak pogodzić bieganie z żoną na poziomie 7 min/km z moimi potrzebami rzędu 5.40-5.50 min/km? To znaczy, nie chcę jej odmawiać wspólnego biegania, a przy jej prędkości jest to dla mnie uciążliwe. Do tej pory robię tak: z żoną ok. 6 km jej tempem

, a potem sam ok. 6 km znacznie szybciej. Czy taki trening ma sens, co proponujecie?
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 13:58
autor: jabbur
Rób interwały i regeneruj się przy niej?
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 14:04
autor: pitgw
Dzięki. Jakiś pomysł to jest. Popróbujemy. Może ktoś ma jeszcze jakieś pomysły?
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 14:08
autor: Qba Krause
po co idziesz biegać z żoną skoro kombinujesz jak z nią nie biegać? biegaj po te 7' i się ciesz, że spędzacie czas razem. jak cię nosi to co parę chwil zrób serię skipów i już masz trening siły biegowej cały czas krok w krok obok żony.
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 14:13
autor: pitgw
Kubuś nie kombinuję, bo fajnie wspólnie biegać z kobitką, tylko chcę jakoś to mądrze zgrać aby mój trening był przyjemny i przynosił efekt.
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 14:20
autor: Qba Krause
no ale ile z nią biegasz, 5 x tygodniu?
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 14:29
autor: kasia41
to ja mam odwrotny problem mój przyjaciel chce za wszelką cenę ze mną biegać, tylko że on biega 6-6.30/

km a ja znacznie szybciej
na długie wybiegania to może i przydałby się ale on nie przebiegnie jeszcze 20km i tak źle i tak niedobrze, jak go nie urazić?Bo przecież mało który męźczyzna lubi jak kobieta jest lepsza?
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 14:37
autor: toxic
Kasia, ale Ty biegasz tylko i wyłącznie bo lubisz czy masz jakiś cel np. zawody 5k lub 10k ? Bo tempo 6min/km to nie jest jakaś tam tragedia. Na spokojne wybieganko może być. Najważniejsze są akcenty. 2-3x w tygodniu z przyjacielem możesz wyjść i pobiegać. Artur Ostrowski (rekordzista Polski na 1500m) wybiegania robi po 5:07.
Edit: Z własnego doświadczenia, jak ktoś chciał ze mną pobiegać w niedzielę a mi w niedzielę wypadało dłuższe wybieganie to ja po prostu biegłem te 5-7 km z gościem, a potem od razu dobiegałem resztę. Tu nie widzę problemu.
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 14:43
autor: kasia41
Biegam bo lubię ale też startowałam pare razy w zawodach debiutując m.in w połówce(1.42) a dyszka 44.34. Wiem, że tempo 6min jest tempem dobrym na długie wybiegania ale niestety mój partner na razie biega tylko do 10km
Aaa i biegam dopiero od stycznia tego roku, a mój partner dołączył 2 miesiące temu....
Robię podobnie jak Ty biegniemy razem 8-10km potem mój partner wraca do domu a ja dalej lecę

Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 14:44
autor: pitgw
Qba Krause pisze:no ale ile z nią biegasz, 5 x tygodniu?
No tyle nie, ale co raz częściej.
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 15:25
autor: marek84
Ale kombinujesz.
1) Bierz ją na wybiegania - te możesz biegać wolniej, np połowę (lub 1/3) wybiegania z żoną dalej sam.
2) Interwały/przebieżki - Ty biegniesz szybko, ona wolno -> Ty kończysz serię, wracasz do niej (najwyżej truchtasz trochę z nią) to Ci akurat tętno zejdzie i kolejna seria
3) Biegniesz obok, ale robisz skipy
4) Biegi regeneracyjne
To już masz 4 pomysły na 4 treningi. Dodatkowo: jak jej się nie znudzi i się wkręci, to za chwilę będzie biegała szybciej.
5) Jeszcze jedno: zawsze można raz na tydzień/dwa odwiedzić jakiś stadion/park (cokolwiek, gdzie się da biec pętle) - dobiegacie razem, później Ty biegasz swoje, żona swoje (ale mijacie się co chwila) i wracacie razem.
6) Mój sposób - wplatam swoje/żony "treningi" w nasz wspólny czas. Tzn swoje biegam tak jak zwykle, a jeśli żona raz na jakiś czas ma ochotę to wychodzę z nią i biegnę z nią przed/po moim treningu lub drugi raz - od baaaardzo wolnego truchtania nic się nikomu nie stanie.
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 16:12
autor: Bylon
Kasia, no to lecisz 10 km z nim po 6/km, a później kolejne 10 po te 5:15-5:30, czy ile tam Ci wychodzi.
Ja bardzo często robiłem tak - dobiegałem do miejsca spotkania własnym tempem wybieganiowym albo ciut szybszym, później truchtałem tempem znajomego razem z nim i wracałem znowu własnym, konkretniejszym tempem. W ten sposób robiłem tak naprawdę pełnoprawne długie wybieganie, bo czas trwania nieprzerwanego wysiłku był długi, z elementami zwykłego wybiegania, bo przez dużą część czasu tempo było ciutkę szybsze.
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 16:50
autor: małymiś
można jeszcze biec tyłem dla urozmaicenia...
Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 18:24
autor: katekate
małymiś pisze:można jeszcze biec tyłem dla urozmaicenia...
i czytac gazetę

Re: Trening z żoną.
: 29 wrz 2014, 18:31
autor: wojtek
Bardzo dobry trening to "opornik".
Bierzemy gume, ciagniemy jak qn pod gore a kobieta oporuje jak oporna oslica.
Najlepiej jednak jak kobieta jedzie obok na rowerku, podaje napoje, zmienia muzyke w glosniku, a pod koniec robi masaz.