Kilka wątpliwości.
: 14 sie 2014, 00:30
Witajcie.
Biegam ok. 2 miesiące. Celem było schudnięcie i nadal tak jest (aczkolwiek według wagi powinienem nie mieć brzuszka, ale coś tam jednak wystaje. Moja waga to 70kg/175cm), chociaż nie ukrywam że bieganie mnie kręci i chciałbym przy tym zostać. Niemniej jednak nurtuje mnie parę pytań. Doszedłem do etapu, w którym biegam 70 minut (bez przerwy), i przez ten czas pokonuję 12 km. Równie dobrze mógłbym biec dalej, ale czy jest sens? Jeśli nie, to czy postawić na krótszy bieg i szybsze tempo? Jeśli tak to jaki dystans? 2 ostatnie treningi sobie urozmaiciłem, w zasadzie to je zmieniłem. Postawiłem na "interwały" (nie wiem do końca czy to interwały, dlatego biorę w cudzysłów- widziałem ostatni temat na forum właśnie o interwałach). Biegam 30 sekund sprintem, minuta truchtu- i tak przez 20 minut. Nie ukrywam, że podoba mi się taki trening, jest dynamiczny, mniej czasu się poświęca, ale czy równie skuteczny? Wiadomo, że wyżej wymienione słowo "sprint" to tak na prawdę szybki bieg, który z każdym "interwałem" staje się wolniejszy. A więc przy interwałach tak to wygląda, czy raczej powinienem biec cały czas na maksa te 30 sekund, bez zmiany tempa? Po prostu dla mnie jest to naturalne, że im więcej powtórzeń tym bieg siłą rzeczy jest wolniejszy. Dodam, że przy wykonywaniu treningu zadyszka jest ogromna (nie mam pulsometru) i biegnę na granicy z kolką (czuję, że zaraz mnie dopadnie, aczkolwiek kontroluje to, i do kolki nie dochodzi). Czekam na rozwikłanie moich pytań.
Biegam ok. 2 miesiące. Celem było schudnięcie i nadal tak jest (aczkolwiek według wagi powinienem nie mieć brzuszka, ale coś tam jednak wystaje. Moja waga to 70kg/175cm), chociaż nie ukrywam że bieganie mnie kręci i chciałbym przy tym zostać. Niemniej jednak nurtuje mnie parę pytań. Doszedłem do etapu, w którym biegam 70 minut (bez przerwy), i przez ten czas pokonuję 12 km. Równie dobrze mógłbym biec dalej, ale czy jest sens? Jeśli nie, to czy postawić na krótszy bieg i szybsze tempo? Jeśli tak to jaki dystans? 2 ostatnie treningi sobie urozmaiciłem, w zasadzie to je zmieniłem. Postawiłem na "interwały" (nie wiem do końca czy to interwały, dlatego biorę w cudzysłów- widziałem ostatni temat na forum właśnie o interwałach). Biegam 30 sekund sprintem, minuta truchtu- i tak przez 20 minut. Nie ukrywam, że podoba mi się taki trening, jest dynamiczny, mniej czasu się poświęca, ale czy równie skuteczny? Wiadomo, że wyżej wymienione słowo "sprint" to tak na prawdę szybki bieg, który z każdym "interwałem" staje się wolniejszy. A więc przy interwałach tak to wygląda, czy raczej powinienem biec cały czas na maksa te 30 sekund, bez zmiany tempa? Po prostu dla mnie jest to naturalne, że im więcej powtórzeń tym bieg siłą rzeczy jest wolniejszy. Dodam, że przy wykonywaniu treningu zadyszka jest ogromna (nie mam pulsometru) i biegnę na granicy z kolką (czuję, że zaraz mnie dopadnie, aczkolwiek kontroluje to, i do kolki nie dochodzi). Czekam na rozwikłanie moich pytań.
