Strona 1 z 1

O pożytkach z chwili refleksji

: 21 kwie 2014, 21:25
autor: rosomak
Biegniemy sobie maraton w 3,5 godziny. Czyli po 5 minut kilometr. 300 sekund.

3 sekundy na kilometr szybciej lub wolniej, ile to jest? W metrach? Mniej więcej między 9 a 11 metrów.

Stała trasa. Bez wzniesień. Warunki modelowe. Utrzymujemy stałe tempo kilometra. Możliwości: a) organizator b) footpad c) gps

ad a) Jak często org ustawia oznaczenie kilometra z błędem 10 metrów w te lub we wte ?
ad b) ile footpadow działa z dokładnością poniżej 1% ?
ad c) ile gps'ów działa z dokładnością poniżej 1% ?

Czy łatwiej kontrolować tempo na stadionie czy na ulicy?

Wnioski ... do wysnucia samemu.

Re: O pożytkach z chwili refleksji

: 21 kwie 2014, 21:50
autor: Adrian26
Tylko jaki sens mają takie rozważania :oczko: ? Jeden zawodnik będzie skracał po chodnikach, inny lekko zboczy, bo zobaczy kałuże na swojej drodze, kolejny będzie musiał przebiec wzdłuż całej jezdni do punktu z wodą. Atest teoretycznie powinien dotyczyć trasy najkrótszej z możliwych, ale tak niestety nie da się biec cały czas, więc trudno tutaj nawet wskazywać na "błędy pomiarowe organizatora". Prędzej już GPS zgłupieje, co mi się ostatnio na starcie zdarzyło. Być może było zbyt wiele sygnałów i się zaczął gubić. Z tego wszystkiego to najlepiej wierzyć organizatorowi, bo to na jego trasie biegniesz. GPS na zawodach tylko może wprowadzać zamieszanie, jeżeli oczywiście trasa jest oznakowana.

Re: O pożytkach z chwili refleksji

: 22 kwie 2014, 00:14
autor: Dybkos
Nawet na stadionie po pierwszym torze gdzie teoretycznie masz 400m możesz pobiec 401 czy 402, bo dalej od krawędzi, bo taka pierdoła jak szerokość stopy, nigdy idealnie nie będzie.

Re: O pożytkach z chwili refleksji

: 22 kwie 2014, 07:25
autor: Runner11
Zależy ile biegasz tych kółek, przez jeden metr wiele nie stracisz. Idąc tym tokiem myślenia to trzeba też przyjąć błąd stopera i błąd reakcji: ∆t = 0,01s +0,2s ≈ 0,21s To dość sporo jeśli się biega np. 2-setki

Re: O pożytkach z chwili refleksji

: 22 kwie 2014, 08:31
autor: rosomak
To co wczoraj odchodzi w niebyt, to co trzy miesiące temu to prehistoria, a wątki na forum trzeba rozpatrywać osobno.

Biegnąc maraton liczę w piątkach. Mam w głowie czas jaki powinna mi ta piątka zabrać.
Biegnąc na bieżni (dwa razy, raz piątkę, bieżnia 400-u metrowa, raz Coopera, bieżnia 250-o metrowa) liczyłem w okrążeniach i odpowiadających im sekundach.
Dycha na powtarzającej się trasie, zwłaszcza jeżeli jest w pętlach, przebiegnięta kolejny raz daje możliwość całkiem precyzyjnego pomiaru i dobrą znajomość punktów odniesienia.

Maraton z precyzyjnym trzymaniem tempa z dokładnością do 3 sekund każdy kilometr (liczony kilometr do kilometra, czyli rozpatrywany interaktywnie, z poprawkami na bieżąco) to fikcja. Poezja, nie proza.

PS: Przepraszam, trzy razy na bieżni, jeszcze Cooper na 400-metrowej, bez tartanu, też w głowie przelicznik okrążenie / czas.

Re: O pożytkach z chwili refleksji

: 27 kwie 2014, 23:25
autor: Dybkos
Ja zawsze jak biegam to patrzę na stoper (czy to stadion czy ulica) i porównuję czy się mniej więcej zgadza z tym co założyłem. Ale decydujące jest samopoczucie.

Re: O pożytkach z chwili refleksji

: 28 kwie 2014, 14:56
autor: wojtek
A jesli pobiegnie sie bez zegarka i martwienia sie jak otoczenie nas oceni?
Moze latwiej bic rekordy kiedy biegnie sie bez parcia na wynik?