Talent średni raczej mam, nic specjalnego. Widziałbym to tak, każdy z nas kiedyś tam w dzieciństwie czy młodości biegał, poza zupełną młodzieżą to wszyscy głównie czas spędzali na podwórku, większość ganiała za piłką lub z kamieniami po budowach w walkach podwórko na podwórko, nikt nie biegał dla samego biegania, nic nie trenował. W szkole się biegało, kto miał talent biegał w czubie, w reprezentacji szkoły czy takie tam różne - ja raczej słaby albo średni byłem. Ale idąc dalej, powiedzmy studia - tu przypadkiem otarłem się o sekcję lekkiej atletyki, nie żebym trenował - chodziłem na tą sekcję grać w kosza bo chłopaki halę mieli do dyspozycji i mocna paka do gry była - w zamian trzeba było kilka razy w roku coś tam pobiec na zawodach studenckich, rzucić oszczepem, mięsem i coś tam skoczyć - absolutna amatorka i większość ludzi z łapanki. Znowu wypadałem dosyć średnio, nie żeby słabo, ot tak w środku stawki. Tu już pojawiali się ludzie trenujący (i pewnie utalentowani) i oni lali takich jak ja o trzy kosmosy, nie trenujący a utalentowani o kosmos, ja i mnie podobni a było ich trochę lali pewnie tych zupełnie lewych czy skacowanych o podobny kosmos.
Z wiekiem raczej talentu nie przybywa - tak myślę, można sobie wypracować coś tam no i pojawia się wytrzymałość, która w tych poprzednich próbach młodzieńczych nie brała udziału wprost.
Przechodząc dalej - do osiągnięcia dzisiejszego poziomu włożyłem kupę pracy, wyglądam na biegacza bardziej niż biegam, pewien bardzo dobry biegacz jak mu powiedziałem, ze chcę biec 2,59 w maratonie to powiedział mi, ze wyglądam na 2,39

Startuje w połówce, w kategorii przegrywam z ludźmi nie wyglądającymi na mocno biegających, na pewno mocno trenują, na bank mają dużo gorsze BMI i na bank dużo wyższe VDOT - czyli ten dar od Bozi. Moje 66 z pomiaru szału nie robi, działa tylko w połączeniu z dosyć niską wagą i mocno wyrobionym składem ciała czyli % tkanki tłuszcz sporo poniżej 10%. Oczywiście dla większości ludzi pewnie wyniki na poziomie moich będą nieosiągalne z bardzo różnych powodów - w dużej części dlatego, że mają tego daru mniej niż ja. Dlatego właśnie uważam, ze jestem średniakiem, który doszedł do niezłych wyników raczej pracą niż talentem - nie chcę jednak powiedzieć, ze tego ostatniego nie mam wcale, nie taki był sens.
A ogólnie z paleniem to nie widzę problemu, ja ponoć jak sobie porządny tren w centrum Krakowa zrobię a prawie wszystkie tam robię to tak jakbym kilka paczek fajek rąbnął - tak mówią
