Regeneracja
: 11 lut 2014, 09:22
Sprawa, która mi się ostatnio nasunęła...
Biegam od kilku ładnych lat. Głównie 250-330km miesięcznie. Regularnie. Mój plan treningowy zakłada dwa dni restowe (poniedziałek i piątek). Zauważyłem, że w te dni, wieczorem, gdy sobie beztrosko leżę zaczynam odczuwać dyskomfort w łydkach i stopach. Ni to mrowienie, ni to ciągnięcie i spinanie, jakies takie dziwne uczucie. Jak ruszam stopami, to nie jest takie dolegliwe. W nocy bywa nieprzyjemne - pomaga trzymanie nóg podniesionych.
Zastanawiałem się, czy może to kwestia braków pierwiastków - ale łykam magnez, żelazo i inne multi.
A może po prostu czuję, jak organizm się regeneruje?
pozdrawiam adwersarzy
Biegam od kilku ładnych lat. Głównie 250-330km miesięcznie. Regularnie. Mój plan treningowy zakłada dwa dni restowe (poniedziałek i piątek). Zauważyłem, że w te dni, wieczorem, gdy sobie beztrosko leżę zaczynam odczuwać dyskomfort w łydkach i stopach. Ni to mrowienie, ni to ciągnięcie i spinanie, jakies takie dziwne uczucie. Jak ruszam stopami, to nie jest takie dolegliwe. W nocy bywa nieprzyjemne - pomaga trzymanie nóg podniesionych.
Zastanawiałem się, czy może to kwestia braków pierwiastków - ale łykam magnez, żelazo i inne multi.
A może po prostu czuję, jak organizm się regeneruje?
pozdrawiam adwersarzy