Treninig 10km + strata wagi + ból kolana
: 13 gru 2013, 02:37
Witam wszystkich
ze względu na podobne tematy, postanowiłem zapytać o swój przypadek
Dane:
wiek 27 Lat
waga (ponad 110 na początek teraz 93)
ostatni raz biegałem w tamtym roku w okolicach bachusa tak z 3 miesiące potem niestety dużo pracy za biurkiem na "kręconym" krześle.
Treningi:
trening zacząłem jakieś 7 miesięcy temu
trening obejmował na początku z 3 -4 razy w tygodniu (1000 Kcal do 1600Kcal)
jak straciłem kilka dobrych kilogramów - dociążałem się w okolicach pasa
poniżej 100kg treningi miałem tak 5 -6 razy w tygodniu
jak zacząłem trenować z polarem to na stronie ciągle byłem w czerwonej strefie niestety ignorowałem to.
Po Bachusie we wrześniu, czułem się jak młody bóg trenowałem dalej aż do pamiętnego dnia gdy spotkałem maratończyka i wyszła prawie Walka "kogutów" wtedy dycha pękła w niewiele ponad 40min (adrenalina była na takim poziome że szybko dobiłem jeszcze z koleżanką do 60 min).
Problem:
potem miałem jakieś 3 dni wolnego a każdy następny bieg kończył się bólem w kolanie, aktualnie nie biegam już 1,5 miesiąca a w sprawie lewego kolana nic się nie zmienia, wystarczy mocniej docisnąć i po 5 minutach kuleje jak kaleka, kolano czuję nawet jak chodzę spokojnie.
Tak samo jak zdrowia nie chciał bym stracić tego co osiągnąłem czyli utraty wagi.
Poradzie coś Tomek.
ze względu na podobne tematy, postanowiłem zapytać o swój przypadek
Dane:
wiek 27 Lat
waga (ponad 110 na początek teraz 93)
ostatni raz biegałem w tamtym roku w okolicach bachusa tak z 3 miesiące potem niestety dużo pracy za biurkiem na "kręconym" krześle.
Treningi:
trening zacząłem jakieś 7 miesięcy temu
trening obejmował na początku z 3 -4 razy w tygodniu (1000 Kcal do 1600Kcal)
jak straciłem kilka dobrych kilogramów - dociążałem się w okolicach pasa
poniżej 100kg treningi miałem tak 5 -6 razy w tygodniu
jak zacząłem trenować z polarem to na stronie ciągle byłem w czerwonej strefie niestety ignorowałem to.
Po Bachusie we wrześniu, czułem się jak młody bóg trenowałem dalej aż do pamiętnego dnia gdy spotkałem maratończyka i wyszła prawie Walka "kogutów" wtedy dycha pękła w niewiele ponad 40min (adrenalina była na takim poziome że szybko dobiłem jeszcze z koleżanką do 60 min).
Problem:
potem miałem jakieś 3 dni wolnego a każdy następny bieg kończył się bólem w kolanie, aktualnie nie biegam już 1,5 miesiąca a w sprawie lewego kolana nic się nie zmienia, wystarczy mocniej docisnąć i po 5 minutach kuleje jak kaleka, kolano czuję nawet jak chodzę spokojnie.
Tak samo jak zdrowia nie chciał bym stracić tego co osiągnąłem czyli utraty wagi.
Poradzie coś Tomek.