Początek zaliczony. Co dalej?
: 25 lis 2013, 21:26
Witam szanownych forumowiczów.
Zakończyłem 11-sto tygodniowy plan dla początkujących. Dziś zrobiłem sobie test przebiegając 40 minut ciągłego biegu w czasie 5:42/min. czyli trochę ponad 7 kilometrów. Bieg bez większej zadyszki, nawet z pewnym zapasem i poczuciem że mógłbym dobiec do magicznego dystansu 10 km ale boję się przeginać
gdyż podczas tych kilku tygodni rozruchu zdarzało się że nogi cierpiały mocno.
Oto też moje parametry: mam 46 lat, waga 75 kg, wzrost 181 cm i kilkanaście lat totalnego bezruchu czyli dom - auto - praca - itd. W sumie trochę późno się wziąłem ale cóż...
I teraz podstawowe pytanie co dalej... Są różne plany treningowe, dużo planów, dużo stron internetowych... Chciałbym kontynuować tylko lubię mieć konkretny cel. Pewnie że marzeniem byłoby machnąć maraton ale nie chcę się "nadszarpnąć" zbytnio na początek. Wszędzie piszą że trzeba uważać.
Może plan na 10 km? A może pobiegać teraz kilka tygodni 3 lub 4 razy na tydz. w przedziale 40 - 50 min. ciągłego biegu tak na rozbieganie?? Potem plan (ale jaki?) na 10 km tak w sam raz na wiosenny start? Podałem na początku postu moje obecne "osiągi" i parametry fizyczne więc może ktoś podpowie co byłoby najbardziej optymalne dla mnie... Acha, najdogodniejsza forma treningu to 3x na tydzień, rzadziej 4x...
Pozdrawiam!
Zakończyłem 11-sto tygodniowy plan dla początkujących. Dziś zrobiłem sobie test przebiegając 40 minut ciągłego biegu w czasie 5:42/min. czyli trochę ponad 7 kilometrów. Bieg bez większej zadyszki, nawet z pewnym zapasem i poczuciem że mógłbym dobiec do magicznego dystansu 10 km ale boję się przeginać

Oto też moje parametry: mam 46 lat, waga 75 kg, wzrost 181 cm i kilkanaście lat totalnego bezruchu czyli dom - auto - praca - itd. W sumie trochę późno się wziąłem ale cóż...
I teraz podstawowe pytanie co dalej... Są różne plany treningowe, dużo planów, dużo stron internetowych... Chciałbym kontynuować tylko lubię mieć konkretny cel. Pewnie że marzeniem byłoby machnąć maraton ale nie chcę się "nadszarpnąć" zbytnio na początek. Wszędzie piszą że trzeba uważać.

Pozdrawiam!