Strona 1 z 1

nogi jak z waty a maraton

: 02 paź 2013, 10:19
autor: stf
Hej, chciałbym wystartować w maratonie, zostało pół miesiąca. Za sobą mam półmaraton w marcu (1:57, ale chyba nie zmęczyłem się za bardzo) i trochę wybiegań.

Niestety na tych wybieganiach wychodzi że po ok. 30 km nogi odmawiają mi posłuszeństwa (wcześniej biegnie mi się nieźle). Wola walki jest, serce i płuca też by chyba jeszcze pociągnęły ale nogi zamieniają się w watę. Da się coś z tym zrobić? :)

Re: nogi jak z waty a maraton

: 02 paź 2013, 11:20
autor: lapka88
W pół miesiąca? Nic z tym nie zrobisz.
Mam(edit: Masz) po prostu za słabe nogi. Widocznie brakowało Ci w treningu siły biegowej(skipy, podbiegi itd...)

Re: nogi jak z waty a maraton

: 02 paź 2013, 11:48
autor: stf
lapka88 pisze:Mam po prostu za słabe nogi. Widocznie brakowało Ci w treningu siły biegowej(skipy, podbiegi itd...)
A co to jest?

Ja po prostu sobie biegałem.

Na siłownię też powinienem chodzić?

Re: nogi jak z waty a maraton

: 02 paź 2013, 12:12
autor: rosowka

Re: nogi jak z waty a maraton

: 02 paź 2013, 13:53
autor: vito
Jestem w trochę podobnej sytuacji jak ty i się tym za bardzo nie przejmuję. Długie wybiegania biegałem 30 km ale raz chciałem gnany ciekawością zobaczyć co jest dalej i pobiegłem 35 km. Nie podobało mi się to czego doświadczyłem pod koniec. Jednak wszyscy mi mówią że co innego treningi a co innego maraton gdzie startujemy wypoczęci i zmotywowani. Pozostaje jeszcze kwestia jedzenia. Nie napisałeś co jadłeś i ile piłeś podczas tych wybiegań. Poza tym nie napisałeś w jakim tempie biegałeś te długie biegi. Być może po prostu za szybko zacząłeś. W każdym razie ja teraz skupiam się raczej na regeneracji niż bieganiu. Może jeszcze ze trzy krótkie akcenty a może tylko dwa. Maraton rozpisałem na NS czas 4:35 i jakoś w przeciwieństwie do Ciebie mam wewnętrzne przekonanie że się uda.

Re: nogi jak z waty a maraton

: 02 paź 2013, 14:05
autor: tomek_runner
że też dopiero teraz trafiłem na ten cykl o sile biegowej :bum:

Re: nogi jak z waty a maraton

: 02 paź 2013, 15:37
autor: ijon
stf pisze:Hej, chciałbym wystartować w maratonie, zostało pół miesiąca. Za sobą mam półmaraton w marcu (1:57, ale chyba nie zmęczyłem się za bardzo) i trochę wybiegań.

Niestety na tych wybieganiach wychodzi że po ok. 30 km nogi odmawiają mi posłuszeństwa (wcześniej biegnie mi się nieźle). Wola walki jest, serce i płuca też by chyba jeszcze pociągnęły ale nogi zamieniają się w watę. Da się coś z tym zrobić? :)
Nie chcę Cie zniechęcać, ale skoro masz problem z nogami po 30km, Twój rekord w połówce to 1:57 i nie wiedziałeś do tej pory co to siła biegowa, to zapewne czeka Cie bardzo ciekawy maraton :-). Ale biegnij i daj z siebie ile możesz! Powodzenia!

Re: nogi jak z waty a maraton

: 03 paź 2013, 01:12
autor: Buster
Maraton nie ucieknie, lepiej przygotować się solidnie żeby później nie było zawodu i nie okazało się ze to jest ostatni maraton. Do maratonu trzeba przygotowywać się miesiącami, z odpowiednim dla siebie planem. Oczywiście, można pobiec tak sobie na "spontanie", ale konsekwencje tego mogą być daleko idące, z męką na 35-37km no i po maratonie regeneracja jeszcze cięższa :) ale ja nie chcę zniechęcać! chodzi tylko zeby brać siły na zamiary

Re: nogi jak z waty a maraton

: 05 paź 2013, 07:22
autor: maly89
Jeżeli na dłuższym wybieganiu nogi Ci już wysiadają to uwierz, że podczas zawodów na pewno wysiądą. Głowa, płuca, serce to wszystko jest mało istotne, bo biec można tak długo jak nogi są w stanie nieść. A jak już siądą nogi to, no cóż - koniec biegu. Także może warto by było popracować nad wzmocnieniem owych nóg? :)

Re: nogi jak z waty a maraton

: 05 paź 2013, 12:03
autor: Bergerac
Powiem z wlasnego doswiadczenia, bo mi wlasnie w berlinie siadly nogi na 34 km i to jest uczucie bezsilnosci kompletnej, co z tego ze serce chcialo motywacja byla , ogolna kondycja dobra , a bol w udach i odretwienie. Sila biegowa jest bardzo wazna wlasnie w maratonie, nie mialem z tym klopotu w polowkach, nawet nie mialem zakwasow po biegu a tempo bylo o 25 sekund na km szybsze niz w maratonie, a na maratonie przyszla kryska na matyska i wyszly zaniedbania, dlatego pod maraton sila biegowa to jest absolutna podstawa.