Następny maraton - w jaki czas celować?
: 01 paź 2013, 17:05
Witam,
Trenuję bieganie na poważnie (według planów treningowych) od 4 miesięcy. Przez ostatni czas przygotowywałem się do 35. PZU Maraton Warszawski. Moim celem było złamanie 4 godzin. Plan treningowy (4x w tyg) zawierał :
-wybieganie
-bieg 1 połowa wolniej, 2 szybciej
-przebieżki
-bieg normaly + podbieg
-sprawdzian
Plan treningowy został zrealizowany w ok. 75% z powodu kontuzji, która złapała mnie mniej więcej w połowie okresu przygotowawczego. Oprócz biegania pracowałem również nad siłą - 3x w tyg chodziłem na siłownię.
Końcowe treningi (np. ostatnie dłuższe wybieganie 25km) dawały mi pewną dawkę optymizmu przed zawodami -tempo biegu 5:17/km Byłem realnie nastawiony na walkę o złamanie 4h. 29 września o godź 9 rano przygotowany w żele energetyczne wyruszyłem w swój pierwszy maraton. Biegłem w grupie z pacemakerem na 3:55. Naszą strategią był negative split. Szczerze mówiąc do 20km biegło mi się świetnie,żadnych dolegliwości, utrzymywałem założone tempo co do sekundy. Chwile po 20km odezwały się mięśnie czworogłowe. Wraz z następnymi kilometrami ból umiarkowanie zwiększał się - co jednak niespecjalnie mi przeszkadzało, ponieważ nie czułem dużego zmęczenia. Na 28 kilometrze w naszej strategii zaplanowane było kolejne przyspieszenie o 5s/km. Zryw, którego dokonał pacemaker było ponad moje siły. Odłączyłem się lekko od grupy i biegłem swoim tempem - w miare szybkim (ok 5:35/km). Na 30km paliwo się skończyło i dopadła mnie słynna ściana. Poczułem brak energii, i lekki ból w okolicach serca. Postanowiłem zmniejszyć tempo biegu...przez kilka chwil nawet maszerowałem. Po chwili kryzysu biegłem dalej, ale to już można by nazwać truchtem (7min/km). Ostatecznie dobiegłem do mety z czasem 4:22:24. Jak na 3 miesiące przygotowań jestem zadowolony z mojego wyniku, choć celowałem (zbyt ambitnie) w złamanie 4h. Najważniejsze jednak dla mnie - debiutanta było dobiegnięcie do mety.
Dzisiaj analizując okres przygotowań mogę stwierdzić że zabrakło mi wybiegania kilometrów. Tak na prawdę ponad 20km w okresie przygotowawczym zrobiłem może z 6-8 razy... a to zdecydowanie za mało. Więcej wniosków nie potrafię wyciągnąć - jestem jezcze zbyt zielony w te klocki.
Do czego zmierzam?
Planuję wystartować w ORLEN WARSAW MARATHON 27 kwietnia 2013r. Chciałbym się Was, którzy mają doświadczenie, wiedzę zapytać się, w jaki sposób przygotować się do następnego maratonu ? Na jaki czas mogę realnie się przygotować ? Teraz planuję miesiąc przerwy, aby podleczyć piszczele, więc w pełni sił powinienem być na listopad.
Moje parametry :
Wiek: 21 lat
Wzrost: 178cm
Waga: 67kg
Staż treningowy: 4 miesiące
Best na 10km: 45:39
Półmaraton : 1:46:46
Maraton: 4:22:24
Tempo podczas maratonu 29 września 2013:
5km - 00:28:01, 10km - 00:55:54, 15km - 01:24:36, 20km - 01:51:57, 21km - 01:58:04, 25km - 02:19:46, 30km - 02:48:03, 35km - 03:29:51, 40km - 04:08:01
Z góry dziękuję za pomoc.
Trenuję bieganie na poważnie (według planów treningowych) od 4 miesięcy. Przez ostatni czas przygotowywałem się do 35. PZU Maraton Warszawski. Moim celem było złamanie 4 godzin. Plan treningowy (4x w tyg) zawierał :
-wybieganie
-bieg 1 połowa wolniej, 2 szybciej
-przebieżki
-bieg normaly + podbieg
-sprawdzian
Plan treningowy został zrealizowany w ok. 75% z powodu kontuzji, która złapała mnie mniej więcej w połowie okresu przygotowawczego. Oprócz biegania pracowałem również nad siłą - 3x w tyg chodziłem na siłownię.
Końcowe treningi (np. ostatnie dłuższe wybieganie 25km) dawały mi pewną dawkę optymizmu przed zawodami -tempo biegu 5:17/km Byłem realnie nastawiony na walkę o złamanie 4h. 29 września o godź 9 rano przygotowany w żele energetyczne wyruszyłem w swój pierwszy maraton. Biegłem w grupie z pacemakerem na 3:55. Naszą strategią był negative split. Szczerze mówiąc do 20km biegło mi się świetnie,żadnych dolegliwości, utrzymywałem założone tempo co do sekundy. Chwile po 20km odezwały się mięśnie czworogłowe. Wraz z następnymi kilometrami ból umiarkowanie zwiększał się - co jednak niespecjalnie mi przeszkadzało, ponieważ nie czułem dużego zmęczenia. Na 28 kilometrze w naszej strategii zaplanowane było kolejne przyspieszenie o 5s/km. Zryw, którego dokonał pacemaker było ponad moje siły. Odłączyłem się lekko od grupy i biegłem swoim tempem - w miare szybkim (ok 5:35/km). Na 30km paliwo się skończyło i dopadła mnie słynna ściana. Poczułem brak energii, i lekki ból w okolicach serca. Postanowiłem zmniejszyć tempo biegu...przez kilka chwil nawet maszerowałem. Po chwili kryzysu biegłem dalej, ale to już można by nazwać truchtem (7min/km). Ostatecznie dobiegłem do mety z czasem 4:22:24. Jak na 3 miesiące przygotowań jestem zadowolony z mojego wyniku, choć celowałem (zbyt ambitnie) w złamanie 4h. Najważniejsze jednak dla mnie - debiutanta było dobiegnięcie do mety.
Dzisiaj analizując okres przygotowań mogę stwierdzić że zabrakło mi wybiegania kilometrów. Tak na prawdę ponad 20km w okresie przygotowawczym zrobiłem może z 6-8 razy... a to zdecydowanie za mało. Więcej wniosków nie potrafię wyciągnąć - jestem jezcze zbyt zielony w te klocki.
Do czego zmierzam?
Planuję wystartować w ORLEN WARSAW MARATHON 27 kwietnia 2013r. Chciałbym się Was, którzy mają doświadczenie, wiedzę zapytać się, w jaki sposób przygotować się do następnego maratonu ? Na jaki czas mogę realnie się przygotować ? Teraz planuję miesiąc przerwy, aby podleczyć piszczele, więc w pełni sił powinienem być na listopad.
Moje parametry :
Wiek: 21 lat
Wzrost: 178cm
Waga: 67kg
Staż treningowy: 4 miesiące
Best na 10km: 45:39
Półmaraton : 1:46:46
Maraton: 4:22:24
Tempo podczas maratonu 29 września 2013:
5km - 00:28:01, 10km - 00:55:54, 15km - 01:24:36, 20km - 01:51:57, 21km - 01:58:04, 25km - 02:19:46, 30km - 02:48:03, 35km - 03:29:51, 40km - 04:08:01
Z góry dziękuję za pomoc.