Prośba o pomoc w poskładaniu wszystkiego do kupy.
: 30 sie 2013, 10:39
Witam,mam mały problem. Mianowicie wszystkie plany jakie znajduję są w stylu x tygodni do czegoś tam (maratonu, biegu na dychę itp.) Z wyliczonymi idealnie prędkościami czy długościami konkretnych odcinków. Ja natomiast nie chciałbym się skupiać aż tak mocno na konkretnych terminach czy idealnie wyliczonym wszystkim ani w przygotowaniu do konkretnych zawodów. Biegam od lutego tego roku w większości były to rozbiegania + podbiegi, czasem jakiś mocniejszy trening. Do tego dołączyłem trening Kalisteniki 3 razy na tydzień. Bieganie było 3-4 razy tygodniowo. Teraz dodałem trochę mocniejszych odcinków i coś co można nazwać interwałami. Lecz mam problem z uporządkowaniem tego wszystkiego. Myślę też nad zmniejszeniem sesji kalisteniki do dwóch tygodniowo aby większy nacisk położyć na bieganie. Więc wielka prośba o pomoc w zrobieniu z mojego planu czegoś sensownego. Czy taki rozkład będzie OK:
Poniedziałek:
Kalistenka około godziny
Wtorek:
Mocniejszy trening „tempowy” całość z rozgrzewką i schłodzeniem około 10km + kilka podbiegów
Środa:
Kalistenika około godziny
Czwartek:
Coś na styl interwałów czyli 4 odcinki po 4 minuty szybko i 2 minuty wolno + na zakończenie 5 odcinków po 20 sekund bardzo szybko z przerwą około 40 sekund w truchcie.
Piątek
Kalistenika około godziny.
Sobota :
Spokojnie około 10 km
Niedziela:
Dłuższe rozbieganie
Biegam tak ze 3 tygodnie, jak na razie jest porządku. Czy powinienem zrobić sobie jeden dzień wolnego od jakiegokolwiek treningu? Wtedy usunąłbym poniedziałkowy trening. Czy jest sens dodawanie piątego dnia biegania jeśli tak to gdzie go wcisnąć i jak miałby wyglądać. Co do podbiegów czy właściwie je rozplanowałem czy może przenieść ja na sobotę? Jestem otwarty na wszelkie uwagi, korekty itp. Będę za nie ogromnie wdzięczny. Trochę liczb o mnie:
Wiek 29 lat
Staż: od lutego tego roku
Waga 68-70kg przy około 8-10% tkanki tłuszczowej
Wzrost 174
Nie biegłem zawodów ale wydaje mi się, że 10km byłbym w stanie zrobić w około 40-43 minuty.
Ps. Do moderatorów: Do końca nie wiedzałem czy umieścić to tutaj czy w "Zaczynamy biegać" więc jeśli nie pasuje prosiłbym o przeniesienie.
Poniedziałek:
Kalistenka około godziny
Wtorek:
Mocniejszy trening „tempowy” całość z rozgrzewką i schłodzeniem około 10km + kilka podbiegów
Środa:
Kalistenika około godziny
Czwartek:
Coś na styl interwałów czyli 4 odcinki po 4 minuty szybko i 2 minuty wolno + na zakończenie 5 odcinków po 20 sekund bardzo szybko z przerwą około 40 sekund w truchcie.
Piątek
Kalistenika około godziny.
Sobota :
Spokojnie około 10 km
Niedziela:
Dłuższe rozbieganie
Biegam tak ze 3 tygodnie, jak na razie jest porządku. Czy powinienem zrobić sobie jeden dzień wolnego od jakiegokolwiek treningu? Wtedy usunąłbym poniedziałkowy trening. Czy jest sens dodawanie piątego dnia biegania jeśli tak to gdzie go wcisnąć i jak miałby wyglądać. Co do podbiegów czy właściwie je rozplanowałem czy może przenieść ja na sobotę? Jestem otwarty na wszelkie uwagi, korekty itp. Będę za nie ogromnie wdzięczny. Trochę liczb o mnie:
Wiek 29 lat
Staż: od lutego tego roku
Waga 68-70kg przy około 8-10% tkanki tłuszczowej
Wzrost 174
Nie biegłem zawodów ale wydaje mi się, że 10km byłbym w stanie zrobić w około 40-43 minuty.
Ps. Do moderatorów: Do końca nie wiedzałem czy umieścić to tutaj czy w "Zaczynamy biegać" więc jeśli nie pasuje prosiłbym o przeniesienie.