Mój pierwszy plan treningowy
: 28 cze 2013, 15:06
Witam
Jestem tutaj nowy, więc chciałem się przywitać. Mam nadzieje, że przyjmiecie mnie do swojej społeczności jak nie z otwartymi rękoma, to chociaż z uśmiechem na ustach.
Kilka słów o mnie: Mam na imię Michał, mam 32 lata, ważę około 77 kg przy wzroście 180 cm.. Biegam od 2 miesięcy, prędzej jednak całe życie obracało się wokół amatorskiego sportu najpierw była koszykówka, później sztuki walki, siłownia, tenis ziemny gdzieś po drodze stołowy. Innymi słowy zawsze starałem aktywnie spędzać wolny czas.
Do biegania skłoniły mnie zakup smartfona z GPS oraz organizowany w rodzinnym miasteczku bieg na 10 km. Powiedziałem sobie, że warto spróbować. Zacząłem biegać na początku chciałem tylko przebiec 10 km. Udało się po 2 tygodniach z czasem 1h02 min i pierwsza kontuzja naciągnięcie pasa biodrowo piszczelowego czy jakoś tak. Szybko to sprawiło że zacząłem większą wagę przykładać ćwiczeniom rozciągającym i wzmacniającym. Udało się zniwelować skutki kontuzji i po tygodniu wróciłem do biegania. Ale muszę przyznać że pierwszy miesiąc to ciągle mi do głowy przychodziły myśli po co to robisz, po co się męczyć itp itd., ale jakoś wytrwałem,a teraz to co innego. Tydzień przed zawodami miałem już czas 52 min. - natomiast na zawodach wybrałem sobie osoby, które wyglądały na takich, które mają już doświadczenie i jednocześnie nie biegły w tempie 3 min. na km. Złapałem ich rytm i tak przez 9 km przyklejony do nich biegłem krok w krok. Jak by się ta osoba zatrzymała to chyba bym się przewrócił
. Na 9 km zacząłem już tracić motywacje zwalniać. Ale jak zobaczyłem przed sobą linie mety i czekających ludzi to nawet udało mi się finiszować około 300 m - jak pokazał mój endomondo to zszedłem poniżej 3 min. (udało mi się nawet wyprzedzić te osoby, chciałem im potem podziękować ale gdzieś rozpłynęły się w tłumie). Czas z zawodów: 44,30
Wczoraj kupiłem sobie swój pierwszy pulsometr, na razie jakiś podstawowy model tak aby zobaczyć czy w ogóle odpowiada mi trening z takimi urządzeniami.
I teraz przejdę do sedna ułożyłem sobie swój pierwszy plan i chciałbym abyście zerknęli okiem profesjonalisty na niego:
We wrześniu chciałbym wystartować w kolejnych zawodach, zeby zweryfikować tamten wynik
1. Poniedziałek:
Bieg po lesie w pofałdowanym terenie
10-15 min trucht (ok. 2 KM)
4 podbiegi - około 200 300 m. przerwa marsz w dół (co tydzień zwiększając o 1 - docelowo 8 podbiegów)
20 min biegu w tempie 5,30/km (OBW1 - 70%)
2. Środa
Bieg ciągły 80-85%
1 km - tempo 5.30
5 km - tempo 4.45
1 km - trucht
Co tydzień próba zejścia o 5 s. przy biegu na 5 km
3. Czwartek
10-15 min trucht (ok. 2 KM)
30 s. bieg szybkiego w tempie 4min - 90 s. trucht x 8
10 min. truchtu
Co tydzień zwiększać bieg szybki o 30 s.
4. sobota
BBL (byłem raz naprawdę bardzo fajne zajęcia)
5. niedziela
Wybieganie
10KM w tempie 5.30
z przebieżką 30 s. co 4 min boegu
Co tydzień zwiększać o km.
Co sądzicie o takim planie.
Moje tętno ma to według wzory 188, spoczynkowe 50
Pozdrawiam
Michał
Jestem tutaj nowy, więc chciałem się przywitać. Mam nadzieje, że przyjmiecie mnie do swojej społeczności jak nie z otwartymi rękoma, to chociaż z uśmiechem na ustach.
Kilka słów o mnie: Mam na imię Michał, mam 32 lata, ważę około 77 kg przy wzroście 180 cm.. Biegam od 2 miesięcy, prędzej jednak całe życie obracało się wokół amatorskiego sportu najpierw była koszykówka, później sztuki walki, siłownia, tenis ziemny gdzieś po drodze stołowy. Innymi słowy zawsze starałem aktywnie spędzać wolny czas.
Do biegania skłoniły mnie zakup smartfona z GPS oraz organizowany w rodzinnym miasteczku bieg na 10 km. Powiedziałem sobie, że warto spróbować. Zacząłem biegać na początku chciałem tylko przebiec 10 km. Udało się po 2 tygodniach z czasem 1h02 min i pierwsza kontuzja naciągnięcie pasa biodrowo piszczelowego czy jakoś tak. Szybko to sprawiło że zacząłem większą wagę przykładać ćwiczeniom rozciągającym i wzmacniającym. Udało się zniwelować skutki kontuzji i po tygodniu wróciłem do biegania. Ale muszę przyznać że pierwszy miesiąc to ciągle mi do głowy przychodziły myśli po co to robisz, po co się męczyć itp itd., ale jakoś wytrwałem,a teraz to co innego. Tydzień przed zawodami miałem już czas 52 min. - natomiast na zawodach wybrałem sobie osoby, które wyglądały na takich, które mają już doświadczenie i jednocześnie nie biegły w tempie 3 min. na km. Złapałem ich rytm i tak przez 9 km przyklejony do nich biegłem krok w krok. Jak by się ta osoba zatrzymała to chyba bym się przewrócił

Wczoraj kupiłem sobie swój pierwszy pulsometr, na razie jakiś podstawowy model tak aby zobaczyć czy w ogóle odpowiada mi trening z takimi urządzeniami.
I teraz przejdę do sedna ułożyłem sobie swój pierwszy plan i chciałbym abyście zerknęli okiem profesjonalisty na niego:
We wrześniu chciałbym wystartować w kolejnych zawodach, zeby zweryfikować tamten wynik
1. Poniedziałek:
Bieg po lesie w pofałdowanym terenie
10-15 min trucht (ok. 2 KM)
4 podbiegi - około 200 300 m. przerwa marsz w dół (co tydzień zwiększając o 1 - docelowo 8 podbiegów)
20 min biegu w tempie 5,30/km (OBW1 - 70%)
2. Środa
Bieg ciągły 80-85%
1 km - tempo 5.30
5 km - tempo 4.45
1 km - trucht
Co tydzień próba zejścia o 5 s. przy biegu na 5 km
3. Czwartek
10-15 min trucht (ok. 2 KM)
30 s. bieg szybkiego w tempie 4min - 90 s. trucht x 8
10 min. truchtu
Co tydzień zwiększać bieg szybki o 30 s.
4. sobota
BBL (byłem raz naprawdę bardzo fajne zajęcia)
5. niedziela
Wybieganie
10KM w tempie 5.30
z przebieżką 30 s. co 4 min boegu
Co tydzień zwiększać o km.
Co sądzicie o takim planie.
Moje tętno ma to według wzory 188, spoczynkowe 50
Pozdrawiam
Michał