Strona 1 z 2

Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 01 cze 2013, 10:46
autor: lebki
Witam. Od kilku dni zacząłem wreszcie biegać z pulsometrem (dotąd prawie 2 lata biegałem na tempo). Czego nie mogę zrumieć, to w jaki sposób wyznaczyć sobie własne strefy tętna. W czym problem. Już wyjaśniam. Mój rekord na "dychę" to 46:16, na piątkę 22:01, a tętno przy biegu tempem 6min/km potrafi skoczyć do 170bpm na podbiegach (średnio wychodzi ok 150bpm).

Jak to wszystko rozumieć? Według kalkulatora na stronie bieganie.pl, biorąc pod uwagę moje rekordy to przy tempie 6min/km tętno powinno być nie większe niż 140bpm, a takie to ja potrafię uzyskać na dłuższym zbiegu. Nic już z tego nie kumam.

Nie wiem teraz do czego się stosować, tętna, czy rekordów na konretnych dystansach. Z góry dzięki za pomoc!

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 01 cze 2013, 11:02
autor: thomekh
Jeżeli kupiłeś pulsometr to stosuj się do pulsu. Nie wiem skąd to zdziwienie. Nie od dziś ludzie piszą, że z pulsometrem zwalniają a biegając na tempo przyśpieszają nie zważając na puls.
Mi np z pulsu easy wychodzi 5:30min/km. Bym się chyba zastrzelił jakbym miał tak biegać.

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 01 cze 2013, 11:03
autor: Adam Klein
Jesli myślisz o treningu biegowym (a nie o odchudzanie sie) to nie powinieneś myśleć o strefach tętna, to do niczego nie prowadzi.
Tętno powinno Ci posłużyć do monitorowania odpoczynku, regeneracji, tetno z kalkulatora jest tylko jako wartość "pomocnicza".
Tętno trzeba potraktować jako jedno z narzędzi które masz do prowadzenia treningu.
Takie skrajności że "albo tempo albo tętno" sa bez sensu. Tętnem konkretnych prędkości nie wytrenujesz a tempem nie zmierzysz regeneracji.

Odp: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 01 cze 2013, 11:36
autor: lebki
Czyli dalej trzymam się biegu na tempo. Adam jakbyś mógł rozwinąć ten temat odpoczynku. Czy chodzi Ci o kontrolowanie tętna np podczas przerw między interwałami?

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 01 cze 2013, 11:56
autor: Adam Klein
Tak, ale nie tylko, chodzi tez o szybkość spadku tętna, o tętno spoczynkowe, bo jesli wogóle tego dnia masz podwyższone tętno to na przerwach tez będzie.
Tętno to wogóle wg mnie świetny miernik tylko ze trzeba znaleźć dla niego odpowiednie zastosowanie, to znaczy mierzyć to do czego najlepiej sie nadaje, tak jak np dystansu jakiegoś biegu nie będziesz mierzyć linijką.
A na przerwach w interwalach, to tez zależy jak duży ma to być odpoczynek.
Czy bardzo duży, czy średni. To przynosi najciekawsze efekty jesli podobny trening powtórzysz w niedługim czasie, może sie okazać, (powinno) ze w jednym tygodniu robisz pewien trening, np 8x 5 min po 4:00 a w przerwach truchtasz aż Ci tetno spadnie do 130 i ta przerwa trwa 2 minuty a tydzień pózniej przy tych samych zalozeniach juz tylko 1:30, klasyczny przykład progresji treningowej i zastosowania tętna do tego do czego nadaje sie najlepiej.

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 04 cze 2013, 08:58
autor: gocu
Do wszystkich dziwiących się - jak wyznaczacie HRmax?

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 05 cze 2013, 20:57
autor: wojtekkos2
Adam Klein pisze:Jesli myślisz o treningu biegowym (a nie o odchudzanie sie) to nie powinieneś myśleć o strefach tętna, to do niczego nie prowadzi.
Tętno powinno Ci posłużyć do monitorowania odpoczynku, regeneracji, tetno z kalkulatora jest tylko jako wartość "pomocnicza".
Tętno trzeba potraktować jako jedno z narzędzi które masz do prowadzenia treningu.
Takie skrajności że "albo tempo albo tętno" sa bez sensu. Tętnem konkretnych prędkości nie wytrenujesz a tempem nie zmierzysz regeneracji.
Adam, czy w takim razie odrzucasz całkiem strefy tętna i np. metodę Skarżyńskiego opartą na nich?

Pozdr
Wojtek

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 05 cze 2013, 21:25
autor: smopi
wojtekkos2 pisze:
Adam Klein pisze:Jesli myślisz o treningu biegowym (a nie o odchudzanie sie) to nie powinieneś myśleć o strefach tętna, to do niczego nie prowadzi.
Tętno powinno Ci posłużyć do monitorowania odpoczynku, regeneracji, tetno z kalkulatora jest tylko jako wartość "pomocnicza".
Tętno trzeba potraktować jako jedno z narzędzi które masz do prowadzenia treningu.
Takie skrajności że "albo tempo albo tętno" sa bez sensu. Tętnem konkretnych prędkości nie wytrenujesz a tempem nie zmierzysz regeneracji.
Adam, czy w takim razie odrzucasz całkiem strefy tętna i np. metodę Skarżyńskiego opartą na nich?

Pozdr
Wojtek
Albo Friel'a? Po przeczytaniu "Treningu z pulsometrem" wydaje się, że facet ma to wszystko dobrze poukładane.

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 06 cze 2013, 09:15
autor: lebki
Właśnie pulsometr zakupiłem głównie z zamysłem trenowania wg. Skarżyńskiego. No i jak czytam rozdział o WB2, w którym Pan Jerzy pisze ".... Jeśli tętno po 1-2 km biegu przekracza granicę WB2 - przerwij ten trening i następnego dnia spróbuj wolniej") Tym sposobem, uwzględniając moje obecne wyniki, nie mogę biegać planu na 3:45 w maratonie, bo strefy tętna przy biegach WB2 (co w tym planie mieści się między 5:05 a 5:10/km) są ciężkie do uzyskania, chociaż sam bieg tym tempem, mimo iż wymagający, nie jest dla mnie jakimś kosmosem.

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 06 cze 2013, 09:21
autor: mar_jas
lebki pisze:Właśnie pulsometr zakupiłem głównie z zamysłem trenowania wg. Skarżyńskiego. No i jak czytam rozdział o WB2, w którym Pan Jerzy pisze ".... Jeśli tętno po 1-2 km biegu przekracza granicę WB2 - przerwij ten trening i następnego dnia spróbuj wolniej") Tym sposobem, uwzględniając moje obecne wyniki, nie mogę biegać planu na 3:45 w maratonie, bo strefy tętna przy biegach WB2 (co w tym planie mieści się między 5:05 a 5:10/km) są ciężkie do uzyskania, chociaż sam bieg tym tempem, mimo iż wymagający, nie jest dla mnie jakimś kosmosem.
Żeby dobrze trenować metodą Skarzyńskiego trzeba najpierw miec dobrze wyznaczone HRmax i poszczególne strefy, no i moim zdaniem, trzeba dobrze znac swój organizm, żeby "odczytywać" i reagowac na to co nam podpowiada.....a to nie jest takie proste...

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 06 cze 2013, 09:33
autor: smopi
mar_jas pisze:Żeby dobrze trenować metodą Skarzyńskiego trzeba najpierw miec dobrze wyznaczone HRmax i poszczególne strefy, no i moim zdaniem, trzeba dobrze znac swój organizm, żeby "odczytywać" i reagowac na to co nam podpowiada.....a to nie jest takie proste...
To prawda, dlatego do mnie jakoś bardziej przemawia wyznaczenie stref tętna według Friel'a. Mi osobiście te strefy bardzo pasują. Drugi zakres (Friel'a a nie według "polskiej szkoły") to jest u mnie spokojny bieg ale nie zupełny spacerek. Po takim biegu nie jestem wypruty ale czuję, że biegałem. Co ciekawe praktycznie idealnie mi się to zgadza z tempem E Danielsa.

W praktyce przede wszystkim biegam według zakresów tempa Daniels'a a tętno obserwuję kontrolnie. Jeżeli przy tempie E tętno jest wyższe niż zazwyczaj to od razu wiem, że coś jest nie tak (pogoda, początek jakiejś infekcji, przemęczenie). Także po zakończeniu treningu monitoruję tętno - o ile się obniży w ciągu minuty. Po pewnym czasie wiadomo dokładnie jakiego wyniku można się spodziewać. Każda odchyłka to znak, że coś jest nie tak. Kilka razy w ten sposób mogłem wyłapać infekcję która typowe objawy w postaci gorączki/bólu gardła dawała dopiero 2-3 dni później.

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 06 cze 2013, 09:57
autor: klosiu
Nie można trenować opierając się jednocześnie na tempie i tętnie :). Trzeba się zdecydować - albo trening w oparciu o moc (czyli tempo, w bieganiu tempo dobrze przybliża moc), albo tętno.
Można niektóre treningi - szczególnie dłuższe i spokojniejsze robić na tętnie, a szybkie odcinki na tempie, to też działa, choć jest niekonieczne, np ja robiłem długie tempówki opierając się na strefach tętna. Tylko przy 400-1000m interwałach tempo jest bezwzględnie lepsze, bo tętno niespecjalnie nadąża.
Konsekwentnie prowadzony trening oparty na tętnie, tak jak opisany w Treningu z pulsometrem Friela jest co najmniej tak samo skuteczny jak tempowy. Warunek jest jeden - trzeba dobrze wyznaczyć strefy pulsu (Frielowskie oparte o lthr są bardzo dobre, test jest względnie łatwy i dość dokładny) i aktualizować je w miarę wytrenowania.
Trening z pulsometrem oparty o teoretyczne strefy teoretycznego HRmax jest kompletnie nic nie warty.

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 06 cze 2013, 21:35
autor: wojtekkos2
Zgodzę się, że HRmax wyliczone teoretycznie jest niewiele warte, ale można przecież wyznaczyć empirycznie, prawda? I wtedy można obserwować jak przy danym tętnie rośnie z czasem tempo, czyli poprawia się nasza wydolność i kondycja.

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 06 cze 2013, 22:07
autor: klosiu
Hym. Może i można, ale np ja swój puls który uważam za maksymalny (188bpm) osiągnąłem ostatnio jakieś dwa lata temu, na finiszu jakiejś dychy. Na rowerze już dawno nie miałem więcej niż 178, to jest naprawdę rzyganie na kierownicę, a prędkość w okolicach 60km/h, a i w bieganiu w miarę wzrostu ekonomiki nie osiągam więcej niż 180-182. I co, tak mi skaczą strefy? Chyba nie bardzo, bo lthr mam cały czas bardzo podobne - 169 bpm.
A wiadomo, że lactate treshold bardzo się różni w zależności od wytrenowania, i nietrenujący będzie miał dajmy na to lthr przy 155bpm, a dużo trenujący na 169bpm przy takim samym hrmax, powiedzmy 180.
I powiedzmy że obaj biegną teoretycznie to samo - mocny trening na 90%hrmax, czyli na 165bpm. Dla pierwszego to będzie głęboki beztlen, i pobiegnie tak najwyżej kilometr, a dla drugiego mocny trening, ale w tempie dychy czy 15km, i spokojnie pobiegnie tak godzinę. I to tyle o strefach opartych na hrmax ;). Są bez sensu, bo nie odzwierciedlają poziomu wytrenowania.
Albo badania wydolnościowe i precyzyjne wyznaczanie stref, albo aproksymacja lthr testem i wyznaczanie stref w oparciu o ten próg.
Tylko tak można sensownie trenować z pulsometrem.
I wtedy można obserwować jak przy danym tętnie rośnie z czasem tempo, czyli poprawia się nasza wydolność i kondycja.
Bo obserwować można, owszem. Ale trenować? Poważnie na pewno nie, bo jak tu trenować, skoro nie wiesz dokładnie co trenujesz?

Re: Tempo a puls - jak to w końcu jest?

: 06 cze 2013, 22:19
autor: Adam Klein
Było pytanie w kwestii zakresów czy "odrzucam metodę Skarżyńskiego".
Nie odrzucam, ale zakresy tętna są dla mnie trudne do zaakceptowania, dla kogoś kto myśli o celach biegowych (a nie zdrowotnych, gdzie w rezultacie tempo nie ma znaczenia).
Ktoś powiedział, że żeby wiedzieć jak to jest z WB2 trzeba mieć dobrze wyznaczone HRmax, z tym się akurat nie zgadzam, trzeba mieć dobrze wyznaczone WB2 a to można dobrze zrobić tylko przy pomocy pomiaru stężenia kwasu mlekowego.
Więc ponieważ prawie nikt tego nie ma to lepiej biegac to WB2 na czuja - ja mam jedną taką definicje WB2 - najwyższa prędkość jaką wydaje Ci się, że jesteś w stanie utrzymać w nieskończoność ;)

Co do Friela - wg mnie to jest jakaś zupełnie inna bajka, jak czytam jego książkę o treningu z pulsometrem to w ogóle jak gdybym czytał jakiś inny świat, nie porusza absolutnie najważniejszych kwestii dla biegacza, to mnie zresztą zmobilizowało do zorganizowania tych warsztatów z pulsometrem bo przy okazji powstanie pewnie trochę materiałów ciekawych z punktu widzenia biegania.