Strona 1 z 1

spadek formy

: 02 maja 2013, 19:57
autor: runner2010
Cześć :)
Jak wiadomo dłuższy okres niebieganie powoduje spadek formy. Jeśli to jest tydzień to jeszcze nic, ale dłuższa absencja biegowa może mieć różne skutki :).
Dziś na rozbieganiu przyszło mi na myśl takie pytanie. Wiem, może trochę głupie, ale może się "oswoicie" :D
Mianowicie: o ile dojście do poziomu przebiegnięcia na luzie 10km może zająć miesiąc, dwa (w zależności od możliwości organizmu). To:
zakładając, że trenuję regularnie 5-6x w tyg i co najmniej raz w tyg. mam BD 12-15 km
to jaki okres czasu musiałbym nie biegać, żeby nie być w stanie przebiec 10km??
miesiąc?? dwa??

Re: spadek formy

: 02 maja 2013, 20:36
autor: malvina-pe.pl
runner2010 pisze:Cześć :)
Jak wiadomo dłuższy okres niebieganie powoduje spadek formy. Jeśli to jest tydzień to jeszcze nic, ale dłuższa absencja biegowa może mieć różne skutki :).
Dziś na rozbieganiu przyszło mi na myśl takie pytanie. Wiem, może trochę głupie, ale może się "oswoicie" :D
Mianowicie: o ile dojście do poziomu przebiegnięcia na luzie 10km może zająć miesiąc, dwa (w zależności od możliwości organizmu). To:
zakładając, że trenuję regularnie 5-6x w tyg i co najmniej raz w tyg. mam BD 12-15 km
to jaki okres czasu musiałbym nie biegać, żeby nie być w stanie przebiec 10km??
miesiąc?? dwa??
Rok? Dwa?
Nie mam pojęcia. Ale po co Ci te dywagacje? Planujesz zawiesić bieganie na jakiś czas, czy po prostu bardzo Ci się nudzi? ;)

Re: spadek formy

: 02 maja 2013, 21:48
autor: Bylon
Jeśli przez ten czas bez biegania nie zapuściłbyś się, nie zaczął stosować diety typu piwko+chipsy+cola i miał jakieś aktywności przynajmniej raz na jakiś czas, to być może przez wiele, wiele lat (do starości?) miałbyś kondycję wystarczającą, aby przebiec dychę. Wszystko zależy od tego, co będziesz w czasie bez biegania porabiał.

Re: spadek formy

: 03 maja 2013, 10:08
autor: Runner11
Mój kolega, który biegał na poziomie lekko <9:00'/3 000m po 2 latach właśnie takiej dietki i bardzo ograniczonej aktywności fizycznej przebiegł dychę po 40' z małym hakiem

Re: spadek formy

: 03 maja 2013, 12:46
autor: runner2010
no dzieki za odpowiedzi :). Byłem po prostu ciekawy jak to jest z utrzmaniem jako takiej kondcji, którą się wcześniej przez kilka lat wypracowało.
Uprzedzając pytania - nie mam zamiaru póki co zrezygnować z biegania :D

Re: spadek formy

: 03 maja 2013, 16:44
autor: Adrian26
Kiedyś jak nie biegałem zimą, to moje przerwy trwały niekiedy po 4-5 miesięcy. Wiadomo pierwszy trening był "bolesny", ale raczej bez problemu 5 km byłem w stanie przebiec. Zresztą kiedyś w ten sposób, już na piątym treningu przebiegłem 35 km, mimo że wcześniej mój "odległościowy rekord" wynosił 23 km :usmiech: Organizm pewne rzeczy pamięta. Biegając regularnie myśle, że nawet po kilkuletniej/kilkunastoletniej przerwie nie zaczynałbyś z nie wiadomo jak niskiego poziomu. Owszem na początku by bolało, ale sądze, że po kilku treningach byłbyś w stanie dychę przebiec bez żadnego problemu. Pewne mechanizmy już Twój organizm wytworzył i nigdy już, nawet po wieloletniej przerwie, nie musiałbyś raczej zaczynać od 2 min truchtu => 2 min marszu itd :usmiech:
No chyba, że tak jak ktoś wcześniej sugerował, zapuściłbyś się całkowicie i przytył z 50 kg :usmiech:

Re: spadek formy

: 03 maja 2013, 17:14
autor: Gump
Bylon pisze:Jeśli przez ten czas bez biegania nie zapuściłbyś się, nie zaczął stosować diety typu piwko+chipsy+cola
No nikt tak nie miesza, raczej piwko, ale to samo zdrowie :hejhej:

Re: spadek formy

: 03 maja 2013, 19:21
autor: Adrian26
Piwko do piwka i brzuszysko rośnie :ble:

Re: spadek formy

: 03 maja 2013, 22:09
autor: Bylon
Piwko to m a ł e p i w k o, ale jak się do niego dołoży czipsy i kolę w ilościach "No Trzeba By To Dzienne Zapotrzebowanie Z Czasów, Kiedy Biegaęem Pokryć" to wychodzi dieta-cud - cud jak nie przytyjesz. :)

Re: spadek formy

: 04 maja 2013, 06:53
autor: Adrian26
Jakoś, że temat jest nieco "dziwny" (bez obrazy) :usmiech: To ja zadam pytanie hipotetyczne z innej beczki, dotyczące też w pewnym sensie formy, ale bardziej regeneracji:

Czy czołowy maratończyk, czyli powiedzmy taki, który biega w granicach 2:05, byłby Waszym zdaniem w stanie po przebiegnięciu z rana maratonu, przebiec tego samego dnia wieczorem półmaraton w czasie poniżej 1h 20 min :usmiech: ?

Re: spadek formy

: 04 maja 2013, 10:59
autor: MikeWeidenbaum
To ja hipotetycznie odpowiem, że pewnie jest to możliwe, ale ze względu na ryzyko kontuzji nikt nigdy tego nie sprawdzi.

Jako ciekawostkę dodam, że w tym roku Kenijczyk Wycliffe Biwot 23 marca wygrał półmaraton Ślężański w Sobótce z czasem 1:07, a dzień później zwyciężył na półmaratonie Marzanny z 1:05, życiówkę ma 1:04. Tydzień wcześniej, na rozgrzewkę zajął drugie miejsce w półmaratonie Żywieckim, czas 1:06 :bum: :bum:

Re: spadek formy

: 04 maja 2013, 12:04
autor: lip_maj
Ja biegałem przez rok ale ze względu na zmianę pracy na 3 miesiące usiałem odpuścić do tego przez ten czas były obiady i kolacje służbowe........ trochę mi się przytyło z jakieś 5 kg i po tych 3 miesiącach znów zacząłem biegać. Na początku nie szło najlepiej ale wystarczyły 2 - 3 tygodnie treningów 5 razy w tygodniu i wróciłem do normy. :)

Re: spadek formy

: 04 maja 2013, 18:46
autor: runner2010
MikeWeidenbaum pisze:To ja hipotetycznie odpowiem, że pewnie jest to możliwe, ale ze względu na ryzyko kontuzji nikt nigdy tego nie sprawdzi.

Jako ciekawostkę dodam, że w tym roku Kenijczyk Wycliffe Biwot 23 marca wygrał półmaraton Ślężański w Sobótce z czasem 1:07, a dzień później zwyciężył na półmaratonie Marzanny z 1:05, życiówkę ma 1:04. Tydzień wcześniej, na rozgrzewkę zajął drugie miejsce w półmaratonie Żywieckim, czas 1:06 :bum: :bum:
nie żebym coś mówił, ale to wygląda mi jakoś podejrzenie. W ciągu tygodnia przebiec pólmaratony w takich jak podane czasy to dość duzy wyczyn. Ciekawe czy na pewno był "czysty"? :)

Re: spadek formy

: 04 maja 2013, 21:09
autor: Bylon
Myślę, że po prostu to jest Kenijczyk. :)
Regeneracja to jest szalona sprawa, zależna od niezwykle długiej listy czynników. U wyczynowców na pewno przebiega inaczej (czy jednoznacznie lepiej? Niekoniecznie - wyczyn nie należy do najzdrowszych). Wystarczy spojrzeć na Emila Zatopka, który na jednych Igrzyskach Olimpijskich zdobył złoto na 5, na 10 oraz na 42,195 km. (Nie mylę?). Przecież każdy z tych wyścigów był dla ciała ogromnym wysiłkiem! Prawie każdy z nas po zwyczajnej, mocnej serii interwałów potrzebuje trochę więcej odpoczynku, a co dopiero już po wyścigu, który biegniemy na maxa, wyplucie płuc, do utraty zmysłów.

Ale przecież amatorzy też czasem są całkiem świeży po wyjątkowym wysiłku. Zazwyczaj po najmocniejszych treningach czy biegach czujemy, że takie wydarzenie miało miejsce, ale na pewno zdarzyło się Wam też, że czuliście się znakomicie, w ogóle niezmęczeni (nie chodzi mi o endorfiny, szczęścia tylko bardziej, khem, "obiektywne" odczucie).

W tym tygodniu wycisnąłem kilometraż o jedną trzecią wyższy, niż zazwyczaj (i chyba do takiego będę dążył, ale mniejsza), a mimo to (a może właśnie dzięki temu?) dzisiejszy, zwyczajny, choć naprawdę mocny bieg przyniósł szokujące tempo 4:42, czyli na moich treningach wyjątkową rzadkość. Kiedy biegłem, z poziomu wysiłku spodziewałem się (i odczuwałem) jakieś 5-5:10.
Regeneracja to jest szalona sprawa