Strona 1 z 1

10 km na tydzień przed maratonem

: 13 kwie 2013, 21:25
autor: Lojfek
J. Skarżyński poleca przebiegnięcie 10 km na tydzień przed maratonem, i to bez oszczędzania się. Co o tym sądzicie? Przygotowuję się do krakowskiego na 3:30, biegam ok. 60-70 km tygodniowo. Z poprzednich startów mam złe doświadczenie z brakiem odpoczynku przed maratonem, teraz chciałem dać sobie więcej czasu na nazbieranie sił. Czy ta dycha nie odbije się na formie? Jakie są Wasze doświadczenia?

Re: 10 km na tydzień przed maratonem

: 13 kwie 2013, 22:05
autor: dezo66
pewnie jest dobre ale on biegał 2:11 w maratonie a nie 3:30 - czyli zawodowiec mówiac krótko regeneruje sie bardzo szybko - wystarczy mu nastepnego dnia rozbieganie, basem lub wolne i kolejnego dnia moze znów robic mocny trening, a u amatorów to tak nie do konca wyglada - zalezy ile razy w tygodniu trenujesz zak ok 4 razy to jak pobiegniesz 10km naprawde mocno to bedziesz przerwe musisz zrobic 2 dni i 3 dnia pójsc na rozbieganie lub cos w tym stylu - jezeli to jest dla Ciebie waznty maraton nie bawiłbym sie w testowanie róznych kto gdzies cos tam powiedział - jak maraton by przebiec lub maraton przygotowawczy do czegos innego - smiało mozesz pobiec 10km tydzien wczesniej

Re: 10 km na tydzień przed maratonem

: 13 kwie 2013, 22:38
autor: Adrian26
Popieram zdanie kolegi wyżej. Zawodowcy to inna bajka. Oni mają więcej czasu na odpoczynek, są przyzwyczajeni do dużych obciążeń trenując dwa razy dziennie, no i mają też najczęściej dobry dostęp do odnowy biologicznej itp.

Re: 10 km na tydzień przed maratonem

: 14 kwie 2013, 14:40
autor: Lojfek
No tak, to generalnie brzmi sensownie, tylko Skarżyński zaleca tę dyszkę przy planach dla amatorów, także przy czasie 4:00. Generalnie mam wrażenie, że on podchodzi zbyt profesjonalnie i wyczynowo do sprawy, ale może jednak coś w tym jest? Ja się też lepiej czuję na krótkich dystansach, stąd mnie ciągnie, by pobiec w końcu coś szybszego :)

Re: 10 km na tydzień przed maratonem

: 14 kwie 2013, 14:56
autor: rusolis
Kiedyś zrobiłem solidną życiówkę na 10km, a tydzień później na maratonie fiasko (na dychę pobiegłem 45:30, a w maratonie próbowałem 4h, ale zdechłem na 37km). Być może to tylko przypadek, ale następnym razem tego nie zrobię. No ale regeneruję się wolno i mam małe przebiegi tygodniowe (poniżej 50km).