Prośba o pomoc w ułożeniu mądrego planu treningowego.
: 21 sty 2013, 15:11
Dzień dobry,
Zwracam się do bardziej doświadczonych kolegów z prośbą o DOBRĄ radę.
Biegam od ok. 5 lat dość regularnie - tak "dla zdrowia" (i przyjemności).
W zeszłym roku, ponieważ "treningi" zaczęły sprawiać mi wielką frajdę (i chyba trochę pod wpływem mediów) pomyślałem, że fajnie by było pobiec maraton.
Plan miałem taki: do końca roku mocno się "wybiegać", a od nowego roku wdrożyć jakiś mądry plan treningowy.
Biegałem w wolnym tempie ok 45k/tydzień. 10 km robiłem w czasie ok. 1,08.
Jednak jak człowiek planuje, to się Pan Bóg śmieje....
We wrześniu zachorowałem, w listopadzie miałem operację i skutkiem tego zostałem zastopowany przez doktorków aż do maja.
Plany musiały ulec redukcji.
Czy mógłby mi ktoś pomóc ułożyć mądry plan treningowy tak by w październiku przebiec półmaraton i o ile to możliwe zejść poniżej 2h. .
Mogę wystartować z treningami w 1 tygodniu maja więc chyba czasu jest dość dużo (tylko ta półroczna przerwa!).
Ważę 93 kg.
Doktorki pozwoliły chodzić, więc codziennie robię 5,5 km szybkiego marszu.
I najważniejsze - mam 54 lata (ale duch ciągle młody).
Zwracam się do bardziej doświadczonych kolegów z prośbą o DOBRĄ radę.
Biegam od ok. 5 lat dość regularnie - tak "dla zdrowia" (i przyjemności).
W zeszłym roku, ponieważ "treningi" zaczęły sprawiać mi wielką frajdę (i chyba trochę pod wpływem mediów) pomyślałem, że fajnie by było pobiec maraton.
Plan miałem taki: do końca roku mocno się "wybiegać", a od nowego roku wdrożyć jakiś mądry plan treningowy.
Biegałem w wolnym tempie ok 45k/tydzień. 10 km robiłem w czasie ok. 1,08.
Jednak jak człowiek planuje, to się Pan Bóg śmieje....
We wrześniu zachorowałem, w listopadzie miałem operację i skutkiem tego zostałem zastopowany przez doktorków aż do maja.
Plany musiały ulec redukcji.
Czy mógłby mi ktoś pomóc ułożyć mądry plan treningowy tak by w październiku przebiec półmaraton i o ile to możliwe zejść poniżej 2h. .
Mogę wystartować z treningami w 1 tygodniu maja więc chyba czasu jest dość dużo (tylko ta półroczna przerwa!).
Ważę 93 kg.
Doktorki pozwoliły chodzić, więc codziennie robię 5,5 km szybkiego marszu.
I najważniejsze - mam 54 lata (ale duch ciągle młody).