Hmm, brak podanych temp, także mnie martwił.
Co do mnie, sprawa wygląda tak.
Biegam od 2009. Plus rower w dużej ilości(3000km tym sezonie(wrzesień 2011-wrzesień 2012). Pływanie narazie mniej, ale chciałbym w perspektywie 2-3 lat, ukończyć jakiś dłuższy thriatlon. Do tego siłownia 3-4 razy w tygodniu(siła,dynamika,gęstość mięśni).Dieta dopięta przeze mnie i trenera(pilnuję co do grama

) Mam 26 lat, 178 cm, 65-69 kg wagi, w zależności od fazy sezonu, a poziom tłuszczu około 6,5-8%.
Co do wyników to :
5km -22:16
10km - dawno nie sprawdzane - szacunkowo około 46 min.
21km - 1.49:10 - PółMaraton Warszawski 2012
42km - pobiegłem dla siebie z marszu,w celu sprawdzenia, bo nie lubię startować oficjalnie bez przygotowań, kolega na rowerze robił za support :D. Wyszło = 3.57:34
Generalnie wyznaję zasadę "Wszystko albo nic" Czyli albo trenuje na full,albo wcale :D .
Zajechać będzie mnie ciężko. Mój przykładowy dzień, w zeszłym sezonie i w tym:
- 60 min roweru rano, przed śniadaniem
-siłownia
-bieganie
-streching-brzuchy
-rower - długie wyjeżdżenia - 50-200km.
Różne kombinacje, różne łączenia, ale 3 treningi dziennie, stalo się normą :D.
Ale nie martwcie się, w tym roku, rower trochę odłoże i skupię się tylko na bieganiu (no i siłce, bo to też bardzo lubię) . Cel: Poprawić szybkość, bo mogę długoooo biec i jechać :D Dodam, że szykuję się na półmaraton warszawski 2013. Od września, czyli nowego sezonu, biegam 4-5 razy w tygodniu, plus raz rower. Do tego siłka. W cylku biegowym, mam 2 razy interwały, z czego jedne krótkie, np. piramidalne, a drugie, to 10 min wolno 5 min szybko, i tak na zmianę, 4 razy. Pozostałe biegi, to 2-3 długie wybiegania 50-120 min. Na siłce, mam cykl tłumiący, czyli mocna siła 8 tygodni, a później 4 tygodnie dynamiki i wytrzymałości. Co się teraz nacierpię z nogami i górnymi partiami, to mam nadzieję później po "wyświeżeniu" zaprocentuje. W BPS, czyli jakieś 12 tyg. przed, już oczywiście treningi siłowe nóg odpuszczam, tak aby były w pełni wypoczęte do 5-6 biegów w tygodniu. Taki plan mam. Górne partie, oczywiście dalej swoim, oddzielnym cyklem. Ale to mniej ważne
