Drugi maraton - warto?
: 09 paź 2012, 06:49
Witam
Otóż od czerwca przygotowywałem się do Maratonu Warszawskiego. Biegałem 5 razy w tygodniu wg własnego planu od 65 do 95km tygodniowo. W ramach sprawdzenia formy pobiegłem w Półmaratonie Jakubowym (2 tygodnie przed MW). Poprawiłem tam życiówkę i osiągnąłem 1:29:20. W WWA był mój debiut w maratonie i okazał się on niestety klapą. Otóż na ok. 18. km. poczułem dziwne uczucie w nogach - tak jakby zaczęły mi omdlewać. Od razu uprzedzam, że po każdym treningu odkąd zacząłem biegać rozciągam się oraz wykonuję ćwiczenia siłowe. Zastanawiam się czy to nie problem tego, że na MW założyłem długie obcisłe skarpety, które wywinąłem na górze, żeby nie przysłaniały mi kolan... Nie wiem czy nie spowodowałem tym jakiegoś ucisku... Ale do rzeczy, MW zakończyłem z wynikiem 3:22:05 przy średnim tętnie... 147bpm. Podczas gdy niektóre wybiegania robiłem na tętnie 130bpm. Na mecie nie tylko nie miałem zadyszki, ale w zasadzie nie byłem nawet zmęczony jeśli spojrzeć tylko od strony kondycyjnej. Gorzej natomiast z nogami. Żeby w ogóle dobiec do mety uderzałem prawą stopą mocno o asfalt (bałem się po prostu, że stracę czucie w nodze, a to ją skutecznie pobudzało). W ostatnim tygodniu po MW trochę naciągnąłem rozcięgno podeszwowe i teraz przez tydzień był tylko rower. Dzisiaj wracam do biegania i dlatego zastanawiam się czy warto zapisać się na Poznań Maraton.
W końcu głupio by było nie wykorzystać formy, którą tyle czasu budowałem, a z drugiej strony nie wiem czy nie lepiej odpuścić i skupić się na kwietniowym Maratonie w Krakowie. Co sądzicie?
Otóż od czerwca przygotowywałem się do Maratonu Warszawskiego. Biegałem 5 razy w tygodniu wg własnego planu od 65 do 95km tygodniowo. W ramach sprawdzenia formy pobiegłem w Półmaratonie Jakubowym (2 tygodnie przed MW). Poprawiłem tam życiówkę i osiągnąłem 1:29:20. W WWA był mój debiut w maratonie i okazał się on niestety klapą. Otóż na ok. 18. km. poczułem dziwne uczucie w nogach - tak jakby zaczęły mi omdlewać. Od razu uprzedzam, że po każdym treningu odkąd zacząłem biegać rozciągam się oraz wykonuję ćwiczenia siłowe. Zastanawiam się czy to nie problem tego, że na MW założyłem długie obcisłe skarpety, które wywinąłem na górze, żeby nie przysłaniały mi kolan... Nie wiem czy nie spowodowałem tym jakiegoś ucisku... Ale do rzeczy, MW zakończyłem z wynikiem 3:22:05 przy średnim tętnie... 147bpm. Podczas gdy niektóre wybiegania robiłem na tętnie 130bpm. Na mecie nie tylko nie miałem zadyszki, ale w zasadzie nie byłem nawet zmęczony jeśli spojrzeć tylko od strony kondycyjnej. Gorzej natomiast z nogami. Żeby w ogóle dobiec do mety uderzałem prawą stopą mocno o asfalt (bałem się po prostu, że stracę czucie w nodze, a to ją skutecznie pobudzało). W ostatnim tygodniu po MW trochę naciągnąłem rozcięgno podeszwowe i teraz przez tydzień był tylko rower. Dzisiaj wracam do biegania i dlatego zastanawiam się czy warto zapisać się na Poznań Maraton.
W końcu głupio by było nie wykorzystać formy, którą tyle czasu budowałem, a z drugiej strony nie wiem czy nie lepiej odpuścić i skupić się na kwietniowym Maratonie w Krakowie. Co sądzicie?