Forum Bieganie.pl

14 Października w Poznaniu biegne w maratonie Poznańskim, a tydzien predzej tez w Poznaniu jest zorganizowany test coopera. Nigdy nie robilem sobie tego testu i bardzo go chce zrobic, chcialem zrobic na wlasna reke po maratonie, ale teraz bedzie to zorganizowane elegancko na stadionie i moje pytaine brzmi:

Czy to jest bardzo zly pomysl aby pobiec to 12min na maksa na tydzien przed maratonem ?;p

To jest bardzo dobry pomysł.

to zależy jak trenowałeś do M i jak bardzo poważnie startujesz ten start

osobiście uważam że 10 dni przed startem żadnych mocnych impulsów już być nie powinno.. choć znam takich, którym ostry start na 10k tydzień przed M się pozytywnie zwraca na M... ale tempo do 10k i do TC jest oczywiście diametralnie różne

dla mnie bez sensu taki Cooper zwłaszcza teraz

Trzeba sobie zadać pytanie jakie to może przynieść korzyści.

1) Treningowe, tzn mocny bodziec? Wg mnie nie, bo jednak już tutaj niewiele się zdziała i tuz przed maratonem to jednak to "powinowactwo" wysiłku 12 minutowego i np 3 godzinnego jest bez znaczenia - liczą się długie wysiłki. Czyli nie wydaje mi się, żeby to miało sens choć raczej nie zaszkodzi, zależy od ochoty nastroju. Czyli wg mnie 50% przydatności.

2) Testowe - to znaczy, żeby zobaczyć na jakim się jest poziomie i oszacować tempo startowe? To przed maratonem nie ma sensu, może dać duże przekłamanie jeśli nie jesteś dobrze wytrenowany. Czyli wg mnie 0% przydatności.

Poprostu mialem chec wziecia udzialu w takiej imrezie Ale jednak odpuszczam

To trzeba było zapytać czy nie zaszkodzi.
Sam mam ochotę w sobotę tydzień przed maratonem wystartować w biegu na 5km i nie wiem czy nie zaszkodzi - niby byłby to jakiś sprawdzian ale 5km to mało 10km dopiero by coś w sumie mogło powiedzieć i sam teraz nie wiem. Bo nigdy nie startowałem na 5km a tam to już tempo trzeba mocne ciągnąć.
Co myślicie?

Co do testu coopera w Poznaniu (i nie tylko), to na stronie bbl-u jest napisane, że będzie można go zrobić w każdą sobotę października, czyli np. 2 tygodnie po maratonie jeszcze.

Dwa tygodnie temu zrobiłem życiówkę na 10 km a po tygodniu życiówkę w maratonie.
Wydaje mi się że mocny bodziec tydzień wcześniej nie zaszkodzi. Pytanie tylko czy test Coopera jest wystarczającym bodźcem?

test coopera jest bardzo mocnym bodźcem tylko zupełnie nic nie wnoszącym do tematu maratonu.

Ja bym się kłócił z tym "zupełnie nic" .
Kuper to technicznie 12 minutowa tempówka na progu mleczanowym. Co to poprawia? Wytrzymałość siłową, tolerancję na mleczan, umiejętności szybkościowe. Im wyższe te cechy, z tym mniejszym wysiłkiem utrzymamy prędkość maratońską. Może to nie jest specyficzny bodziec pod maraton, ale coś tam na pewno poprawi.
W MTB krótkie, ale mocne bodźce treningowe stosuje się aż do 2-3 dni przed ważnymi zawodami, pozwala to utrzymać cechy zaawansowane na odpowiednim poziomie.
Może niezupełnie tak się robi w bieganiu, ale na pewno coś tam jednak taki trening wniesie . 7 dni to aż nadto czasu na odpowiednią regenerację po teście.

moi zdnaiem kuper to nie jest 12-minutówka na progu, klosiu.

Santiago pisze: dla przykładu podam, że np zawody na 5km można startować co sobotę czy to niedzielę, a np maratonu tak już nie pobiegniemy

Wow! Poważnie?
Twoje rady są jak zwykle bezużyteczne i nie w temacie.
Dyskusja jest o tym, czy test Coopera na tydzień przed maratonem może przynieść więcej szkód czy korzyści.

Ja bym pobiegł na 80 procent, mówiłeś o atmosferze i rozumiem, że szkoda Ci jej zmarnować. Pobiegnij z rezerwą i już

test coopera z definicji nie jest na 80%.

Wiedziałem, że ktoś zwróci uwagę... Chodziło mi o 80 procent z 80 procent , co daje 64 procent ;p