Strona 1 z 2

obowiązkowość.

: 03 wrz 2012, 19:31
autor: martynam97
Witam! Mam pewien dziwny problem...zaczęłam biegać, gdzieś w połowie sierpnia(rano 6:15). Regularnie przez dwa tygodnie, ale zmieniała się pora dnia i było mi ciężko wstawać, więc sobie odpuściłam :(. Mieszkam w małej wiosce, gdzie ludzie patrzą na biegającą osobę jak na kosmitę, dlatego biegałam wieczorem. Dziwnie się czułam kiedy ludzie na mnie patrzyli. Przestałam biegać i teraz tego żałuje, ale nie wiem jak ustalić sobie treningi. Może ktoś z Was miał taki problem ?!
ps.jestem uczennicą .. :chlip:

Re: obowiązkowość.

: 03 wrz 2012, 19:33
autor: Runner11
spokojnie jak ja zaczynałem biegać 2 lata temu to też się patrzyli (i śmiali jak biegałem w -20), a teraz jak przebiegam koło kogoś to tylko słyszę (dawaj!, szybciej!) albo od młodszych brawa :> przyzwyczają się ludzie spokojnie

Re: obowiązkowość.

: 03 wrz 2012, 20:17
autor: IXOF
Runner11 pisze:i śmiali jak biegałem w -20), a teraz jak przebiegam koło kogoś to tylko słyszę (dawaj!, szybciej!) albo od młodszych brawa :> przyzwyczają się ludzie spokojnie
to mnie dopiero czeka, jestem ciekawy reakcji ludzi bo jak czasami w deszcz biegam to już dziwnie patrzą ;)
Runner11 pisze: a teraz jak przebiegam koło kogoś to tylko słyszę (dawaj!, szybciej!) albo od młodszych brawa :> przyzwyczają się ludzie spokojnie
Mam nadzieję że też kiedyś tego doświadczę ;)

a co do koleżanki, jeżeli uczennica to pewnie tak jak mi odpadają treningi rano, więc wieczór, jeżeli biegałaś już to pewnie wiesz od czego zacząć a co do ludzi to ja sobie czasami myślę że się śmieją, ale na treningu rzadko który by mi dotrzymał kroku więc kulturalnie leje na to ;)

Re: obowiązkowość.

: 03 wrz 2012, 20:29
autor: Adam Ko.
martynam97 pisze:ludzie patrzą na biegającą osobę jak na kosmitę, dlatego biegałam wieczorem. Dziwnie się czułam kiedy ludzie na mnie patrzyli.
Skąd wiesz, co ludzie myśleli, jak na Ciebie patrzyli? Pytanie co wolisz - biegać czy przejmować się tym, co pomyślą inni, widząc jak biegniesz.

Re: obowiązkowość.

: 03 wrz 2012, 21:09
autor: Wicherek
Trochę mnie dziwi, że przejmujesz sie opinią ludzi przeciez biegasz dla siebie. Ja tez jeszcze sie ucze wiec biegam zawsze wieczorem treningi rano raczej odpadają chyba, że masz na pozniejsze godziny.

Re: obowiązkowość.

: 03 wrz 2012, 21:14
autor: mariod
Dziwnie patrzą bo zazdroszczą, że komuś innemu się chce.

Re: obowiązkowość.

: 03 wrz 2012, 21:22
autor: rufuz
Biegaj dalej, nie patrz za ludzi, przeciez nie dla nich biegasz a dla siebie. A moze Cie podziwiaja.
Jak sie jeszcze biega w deszcz, snieg lub siarczyste mrozy itp

Re: obowiązkowość.

: 03 wrz 2012, 23:14
autor: Mirao
martynam97 pisze:Witam! Mam pewien dziwny problem...zaczęłam biegać, gdzieś w połowie sierpnia(rano 6:15). Regularnie przez dwa tygodnie, ale zmieniała się pora dnia i było mi ciężko wstawać, więc sobie odpuściłam :(. Mieszkam w małej wiosce, gdzie ludzie patrzą na biegającą osobę jak na kosmitę, dlatego biegałam wieczorem. Dziwnie się czułam kiedy ludzie na mnie patrzyli. Przestałam biegać i teraz tego żałuje, ale nie wiem jak ustalić sobie treningi. Może ktoś z Was miał taki problem ?!
ps.jestem uczennicą .. :chlip:
Ja biegam już od dłuższego czasu. Na początku biegałem wieczorem tak około 22-22.30. Ze względu jednak na zbytnie naładowanie po biegu przerzuciłem się na bieganie poranne. Jak wracałem do domu to miałem oczy jak dwa plastry ananasa.
Od jakiegoś czasu wstaję regularnie o 5.20 co drugi dzień i biegnę 7,5 km. Kilka miesięcy temu jak wstawałem to było jasno teraz jest to środek nocy. Aby ułatwić sobie podniesienie 4 liter z łóżka, kładę telefon z ustawionym alarmem na biurku. Bo jak wstanę to już się nie położę. Pierwszy alarm na biurku dzwoni o 5.10 drugi już w ciepłym wyrku o 5.15 no i ten najbardziej znienawidzony o 5.20. I tak po 20 minutach od pierwszego gwizdka jestem na nogach.
Mieszkam w małej wiosce, gdzie ludzie patrzą na biegającą osobę jak na kosmitę
Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron.


Na mnie też patrzyli i wytykali palcami. Szczególnie jak godzina była 22.30 cała wiocha spała, a ja zasuwałem z moim owczarkiem rozgrzewając do czerwoności wszystkie psy sąsiadów. Ale byłą jazda :)
Nie poddałem się jednak. Wiem, ze swoją postawą zachęciłem 2 osoby do biegania. Biegasz dla siebie nie dla innych.

Re: obowiązkowość.

: 03 wrz 2012, 23:36
autor: P@weł
Polecam Ci albo mp3, słuchawki i ulubioną muzę, albo telefon ze słuchawkami..Słuchaj siebie i rób to, co lubisz..Nie patrz na innych, patrz przed siebie, a jak już spojrzysz na ludzi, to pomyśl: to oni mają problem, nie ja...Kiedyś pewien przyjaciel miał rozterki co do nowego planu na zarabianie pieniędzy..rozterki pogłębiał jego najlepszy znajomy, sąsiad, dusza-człowiek, który mówił mu: chłopie, ja bym uważał, nie pakował się w nieznane, mówię Ci - zastanów się..No i gość się zastanawiał..aż do pewnej soboty chyba, gdy jego sąsiad przeszedł, żeby..pożyczyć od niego stówę..Wtedy nastąpiło olśnienie: kogo ja słucham? kto poza mną zapłaci moje rachunki?? kto ma decydować o tym, jak mam żyć: gość, który sam nie ma kasy???...Nie patrz na innych, a przede wszystkim nie pozwól nikomu decydować o swoim życiu!!! :) i to nie tylko odnosi się do biegania..Ludzie bardzo często nie chcą nic ze swoim życiem robić, a gdy ktoś obok nich próbuje, zrobią wszystko, by zniechęcając go, znaleźć dla siebie usprawiedliwienie, by się ze swoim lenistwem lepiej poczuć......Nie daj im argumentu :) Powodzenia!

Re: obowiązkowość.

: 04 wrz 2012, 09:21
autor: michal90
Miałem podobnie, tzn. też się patrzyli i pewnie trochę dziwili, tym bardziej, że ja zaczynałem biegać właśnie zimą przy temp. -20 st. Ale ja biegać nie przestałem a za to oni przestali się dziwić. Wręcz przeciwnie, jakbym się nie pojawił to domniemają co się stało :hej:
Proponuję Ci jak najprędzej powrócić do biegania i pokazać im, że Cię stać. Rób to też przede wszystkim dla siebie. Nikt nie może Ci zabronić, a uwierz mi, że nawet gdyby w głos się śmiali to tylko z zazdrości !
Co do treningów, to biegaj kiedy masz czas. Jeśli wieczorami bywasz w domu, to biegaj wieczorem, a jeśli rano, to rano. Ja pracuję na 3 zmiany, więc 2 tyg. biegam wieczorami/popołudniami a 1 tydzień rano :taktak:

Trzymamy kciuki i życzymy powrotu ! :usmiech:

Re: obowiązkowość.

: 04 wrz 2012, 11:14
autor: arko The runner
Od dzisiaj zacząłem biegać rano w godzinach 7:30-9:00 ze względu na to, że szkoła mi na to pozwala (głównie zaczynam lekcje o 12-13). Wiadomo, że w tych godzinach najwięcej ludzi wybiera się do pracy, a moje miasto do małych nie należy więc spotykam mnóstwo osób po drodze ;) Przykładowo dzisiaj zaliczyłem minimum 3 dziwne spojrzenia, jedno "szybciej!" od jakiegoś gościa, i uśmiech starszej babci na samym końcu trasy :D takie coś motywuje. A to, że ludzie dziwnie reagują na takich jak my (czyli aktywnych :)) to zasługa tego, że zawiść i potrzeba przeszkodzenia komuś w drodze do celu (chociaż nie mają z tego żadnej korzyści) to cecha, która od zawsze towarzyszyła rasie ludzkiej i tyle w tym temacie, o :)

Re: obowiązkowość.

: 04 wrz 2012, 16:07
autor: saper
arko The runner pisze:... A to, że ludzie dziwnie reagują na takich jak my (czyli aktywnych :)) to zasługa tego, że zawiść i potrzeba przeszkodzenia komuś w drodze do celu (chociaż nie mają z tego żadnej korzyści) to cecha, która od zawsze towarzyszyła rasie ludzkiej i tyle w tym temacie, o :)
Kurcze ... gdzie wy mieszkacie ... albo raczej ... chyba nie do konca prawidlowo odczytujecie spojrzenia innych osob. Mysle ze biegnaca osoba wzbudza po prostu zainteresowanie. Sam gdy widze biegacza to spogladam na niego. Patrze jak biega lub po prostu mysle sobie "ech pobiegalo by sie, ale dzisiaj mam niestety dzien wolny). Z samego patrzenia nie wyciagalbym raczej zadnych wnioskow. Czasami jestem takze zagadywany. Ale zawsze pozytywnie. Czesto przez starsze osoby. Prymitywny doping "Dawaj, dawaj" czy inne dziwaczne teksty slyszalem tylko i wylacznie od pijaczkow lub mlodziezy. Ale ... mysle ze oni po prostu przez grupe sa zobligowani do tego zeby byc "dowcipnym" lub "cool" i nie ma co sobie tym glowy zawracac. Moze to nawet ma byc w ich mniemaniu jakies wyrazenie sympatii.

Tak wiec patrzcie na ludzie bardziej pozytywnie. Nie przejmujcie sie i biegajcie.

Re: obowiązkowość.

: 04 wrz 2012, 20:52
autor: mi83
Problem ogólnie występujący w małych miejscowościach. Ja również się z nim spotkałem. Na początku jechałem samochodem do pobliskiego lasku, cisza spokój, obcowanie z naturą to właśnie to co w dużej mierze sprawiło, że biegam i mam zamiar robić to w dalszym ciągu.
Obecnie nie wyjeżdżam już do lasku tylko biegnę te 2-3km, słuchawki na uszy uśmiech w stronę przechodniów i gazu:)

P.S na początku był chaos, teraz po skończonym treningu jestem taki happy, że wracając te 2-3km miasteczkiem (mam już dobrą dyszkę w nogach) uśmiecham się do gapiów z dużą pewnością siebie. "Patrzcie to właśnie ja ten co wybiegał zakłopotany, a wraca jak młody bóg" Głowa do góry :)

Obrazek

Re: obowiązkowość.

: 04 wrz 2012, 22:08
autor: bjj
Nigdy nie spotkałem się z dziwnymi spojrzeniami czy zachowaniami na widok biegacza i nawet nie podejrzewałem ,że coś takiego może mieć miejsce. Wydaje mi się ,że dotyczy to tylko małych miejscowości i wsi. U mnie wieczorami biega baaardzo dużo osób, więc jest to coś zupełnie normalnego i nikt nie zwraca nawet uwagi na takie osoby. Biegają sąsiedzi w różnym wieku,sąsiadki a nawet mój 4 letni synek. Dodatkowo biegnąc trasą przez las ,którą jeżdżą rowerzyści na działki często dostaje prezenty w postaci owoców i do tego komentarz typu "proszę witaminy dla sportowca". Często też rowerzyści dołączają się do mnie i podają mi prędkość,dystans itd. z licznika i jadą ze mną nawet cały trening, czasami ktoś zapyta o drogę albo ile km biegnę itp.

Re: obowiązkowość.

: 05 wrz 2012, 09:42
autor: Lawenda
Ja mieszkam w mieście średniej wielkości, w każdym razie żadna głucha prowincja, no i niestety też spotykam się z różnymi reakcjami. O dziwo, starsi ludzie się uśmiechają,spojrzą czasem nieco zdziwieni, ale raczej pozytywnie lub przynajmniej neutralnie, natomiast młodzi, tak w przedziale 15-25 lat potrafią się wyśmiewać. Słyszałam niejeden ironiczny komentarz, zwłaszcza ze strony młodych dziewczyn, którym bieganie bardzo by się przydało, bo waga ciężka.
Nie ma czym się przejmować. Psy szczekają, karawana jedzie dalej.