Raul, dzieci w tym wieku mówią, że chcą... ale ich chcenie wynika z różnych powodów...
Naturalną cechą dzieci jest ruch. Nawet gdy siedzą przy stole, to ciałko pracuje. Ale czym innym jest ganianie po podwórku, podczas zajęć sportowych. A czym innym regularny trening.
Raul7 pisze:tylko tata ich nie zmusza.. sami chcą..
Zerkam na moich synów. Moim zdaniem, ich chęć do biegania, wzmacnia fakt, że ja biegam. Też ich nie zmuszam, ale dzieci w tym wieku nasiąkają jak gąbki. Działają często poprzez naśladownictwo. Nie muszę im kazać... Wystarczy, że widzą, że coś robię i mam w tym fun...
Na tej samej zasadzie chcą pływać, chcą jeździć na nartach zjazdowych, jeździć na rolkach, łyżwach... Latem w taki naturalny sposób pojawia się tenis, siatkówka...
Rowery... już nie wystarczają im familijne wyprawy wałami.... Pytają o pedały spd i możliwość wyjazdu w teren 'bo tata'
Mój starszy syn lubi biegać. Wiem, że jest wytrzymały. Do tego jest ambitny i bardzo chciał startować w biegu.
Sytuacje gdy rzekł 'jestem zmęczony' można policzyć na palcach... i najczęściej były to sytuacje, gdy np.: oczekiwałam od niego uporządkowania w pokoju
Felo, moi synowie mają sport każdego dnia.
Różne dyscypliny i na poziomie ogólnorozwojowych zabaw.
Są w tym sporty indywidualne i gry zespołowe.
Każda aktywność oddala ich od tv i komputera.
Bardzo podoba mi się takie podejście, w szeroko rozumianej edukacji, w którym to do mniej więcej 10 roku życia pozwalamy dziecku rozwijać się szeroko. Próbować wielu rzeczy, bez ukierunkowania na jeden program/cel/dziedzinę.
Mam wrażenie, że dziecko które będzie biegało... a innego dnia popływa na basenie... kolejnego dnia pogania za piłką... pojeździ na rowerze... I tak w trakcie jakichś zawodów osiągnie dobre rezultaty. W każdym razie nie pchałabym się w plany treningowe... ale to ja i mój punkt widzenia
Powodzenia!