Iwan pisze:Tak krótki, jak przewiduje program przygotowawczy do maratonu opracowany przez godną zaufania osobę (sprawdzony)
no ale ktoś go musiał sprawdzić pierwszy, czyż nie?
--------
whatever.
zakładam, że oczekiwałeś konkretnych odpowiedzi.
20 minut progowego (wg Danielsa) - raczej w początkowej fazie przygotowań - ewidentnie rusza.
10x 10s sprinty na podbiegu
10x200m klasycznego podbiegu
- to są przykłady króciutkich treningów, które ewidentnie coś wnoszą(ale oczywiście nie mogą być 'core' żadnego porządnego planu maratońskiego), natomiast jeśli chodzi o klasyczne tlenowe bieganie, to "mówi się" że w przypadku easy/owb1 minimum to 40 minut - chociaż realne zyski z takiego treningu są w praktyce najmniej mierzalne.
w tym arcyfajnym podsumowaniu Canovy planów dla maratończyków w Daegu (przynajmniej w mojej interpretacji) podstawowym, niespecyficznym bodźcem tlenowym było 2 razy dziennie 1h moderate - czyli na oko nasz II zakres, między easy a marathon pace.
- z drugiej strony, jeśli spojrzymy na medianę maratonów poz/war - to są cztery godziny z groszami. moje dość grube założenie jest takie, że 'mediana treningowa' to jakieś 3-4 treningi w tygodniu po ok 10km, do tego ze dwa- trzy długie wybiegania.
wnioski? ano jeśli jesteś gdzieś tam powyżej czterech godzin - to i te trzy mizerne ~dyszki w tygodniu coś dają. im bardziej jesteś zaawansowany - tym więcej objętości potrzebujesz na dalszy rozwój motoru tlenowego, ewentualnie można próbować podkręcać intensywność treningów tlenowych (byle nie za mocno!!!)
-----------------------------
no ale to są w gruncie rzeczy pierdoły. myślę, że stanowczo ciekawsze (i lepiej rokujące) jest stawianie sobie fundamentalnego pytania o najdłuższy sensowny trening.
zdrówko