Strona 1 z 1

Powtarzalność w treningu

: 09 paź 2011, 10:11
autor: Bogil
Marcin Nagórek na swoim blogu napisał:
Trening, który rozpisuję, jest diabelnie urozmaicony, diabelnie zakręcony, mało kto się w tym może połapać. Dla zawodnika to bardzo przyjemne - rzadko zdarzają się takie same bodźce, ciągle jest coś nowego.
W książce Running by feel Fitzgerald napisał:
Consider including more week-to-week repetition in your training. Repeating a trusted training formula promotes the mental benefit of psychological momentum.
i daje mnóstwo przykładów zawodników którzy wręcz powtarzają te same treningi z tygodnia na tydzień, w tym Kenijczyków, Deeny Kastor, Constantiny Dity-Tomescu.


Interesuje mnie jaki stopień powtarzalności treningów DZIAŁA najlepiej u was? I jaki jest wasz pogląd na ten temat?
Ważniejsze w treningu są nowe bodźce czy aspekt psychologiczny, pewność siebie?

Oczywiście każdy trening jest inny bo za każdym razem mamy inne warunki i jesteśmy już nie tym samym człowiekiem co podczas ostatniego ale chodzi mi o ten sam szablon, formułkę treningową .

Re: Powtarzalność w treningu

: 09 paź 2011, 10:40
autor: kulawy pies
chodzi mi o ten sam szablon, formułkę treningową .
u mnie jest jeden stały szablon, formułka:
need a challenge!

- a praktyczna realizacja tegoż jest mniej lub bardziej przypadkowa (choć zdeterminowana dystansem pod który aktualnie trenuję).

póki co takie podejście działa przez pięć lat.

---------
natomiast w praktyce, moim zdaniem najważniejsze jest żeby trening (świadomie unikam słowa 'plan') cały czas napędzał psychicznie.
- jeśli cały czas czujesz, że idziesz naprzód - to nie zatrzymasz się, będziesz szedł dalej i dalej.

natomiast najprawdopodobniej dojdziesz zupełnie gdzie indziej niż planowałeś.

przygoda, wspaniała to rzecz!

zdrówko

Re: Powtarzalność w treningu

: 09 paź 2011, 12:19
autor: Bogil
Właśnie rozchodzi się o to napędzanie psychiczne. Łatwo to zrobić gdy nasz trening jest powtarzalny i traktujemy go troszkę jak wyzwanie (
need a challenge!
) . Tym wyzwaniem nie koniecznie musi być pokonanie szybciej tego samego odcinka, to nie zawody. Przykładowo - amator biega w każdą niedziele Long run i z tygodnia na tydzień dokłada do niego po kilometrze, napędza się psychicznie. Dorzucasz kolejny kilometrowy interwał w tempie na 5k do swojego cotygodniowego treningu, napędzasz się psychicznie. 20 minut biegu w tempie na 10k przychodzi Ci z większą łatwością niż tydzień wcześniej, napędzasz się psychicznie, przyspieszasz, dokładasz kolejny minuty. Nawet dokładanie VDOTów co miesiąc jak zaleca Daniels to takie napędzanie i wiara w skuteczność treningu.

Kiedyś to się jednak musi spotkać z fizjologią stąd moje wątpliwości do obu podejść!

PPP Powtarzalność Podstawą Progresu

: 09 paź 2011, 14:47
autor: kamilj
Postawienie w pytaniu po jednej stronie powtarzalności, jako dającej psychologiczne korzyści, z drugiej strony urozmaicenia, jest niewłaściwe. przynajmniej z psychologicznego punktu widzenia. Jeżeli ktoś choć trochę liznął psychologii, wie, że układ nerwowy każdej osoby różni się pod względem zapotrzebowania na nowe bodźce i podatności na nudę. Różnice indywidualne w zapotrzebowaniu na stymulację opisują teorie temperamentu. Zatem dla jednej osoby ciągła nowość i zmiana będzie źródłem stresu, a cotygodniowa powtarzalność będzie dawała pewności, dla drugiej osoby na odwrót - zmiana będzie polepszała samopoczucie, a powtarzalność nudziła i stresowała.

Osobiście doświadczam tych różnic indywidualnych w zapotrzebowaniu na rutynę vs zmianę robiąc treningi ze znajomymi. Sam uwielbiam zmieniać trasę wybiegania, robić różnego rodzaju interwały, biegać z różnymi osobami. Tymczasem kumpel, z którym często biegam, ma wszystko bardzo mocno zrutynizowane: te same trasy na rozbieganie, w tym samym miejscu się rozciąga, taka sama długość przerwy między odcinkami, itp ;) co czasem powoduje (na szczęście drobne) różnice zdań.

Mimo moich preferencji i temperamentu, uważam, że POWTARZALNOŚĆ w treningu jest PODSTAWĄ PROGRESU. Logiczne. Jeżeli w jednym tygodniu będziesz robił pompki, w drugim podciągania, a w trzecim brzuchy, to raczej nie rozbudujesz masy mięśniowej. Podobnie w bieganiu. np. trzeba robić III zakres/tempo tydzień w tydzień, miesiąc w miesiąc, żeby dobrze biegać na tętnie powyżej 180 uderzeń na minutę. proste. robiłem tak (a przynajmniej się starałem) przez ostatnie dwa lata i poszedłem z wynikami do przodu po długiej stagnacji.
Oczywiście w ramach analogicznych jednostek treningowych można kombinować do woli. kiedyś jak byłem w Anglii, w lokalnym amatorskim klubie, trener robił praktycznie każdą sesję wytrzymałościowo-szybkościową zupełnie inną, kombinował jak mógł z interwałami na niepełnym wypoczynku, fartlekiem, odcinkami tempowymi etc. I było nie tylko ciekawie, ale też naprawdę poczułem efektywność takiego treningu. Jednak, gdy teraz sam sobie układam trening, wolę tydzień w tydzień walić klasyczne tysiące, a nie próbować niesprawdzonych sposobów znalezionych w sieci ;) , bo przynajmniej mam pewność, że taki trening ma sens.