A jak dlugo juz biegasz? 30km tygodniowo na tym etapie to troche za malo, zeby bezpiecznie i bezkontuzjowo nalezycie sie przygotowac do maratonu. Biegasz juz regularnie przynajmniej rok? Maraton to nie 4x10km ani dwie polowki. Nie przewidzisz wyniku na podstawie 5 i 10km po raz pierwszy. Maraton to zupelnie inna bestia.
Mowie z malego doswiadczenia 3 maratonow, w tym 2 w tym roku, ale trenuje z weteranami, niektorzy zaczeli maratony w latach 80-tych. Do pierwszego polmaratonu podeszlam po roku porzadnego wybiegania 40-50km tygodniowo, caly rok. Do pierwszego maratonu po 1.5 roku i wybieganiach 50-70km tygodniowo plus cross, w tym najdluzsze 35km. Polowki biegam tak 1:45-1:50, maratony najlepszy 3:50, 3:55, i 4:03 i kazdy byl inny, ale na zadnym sie nie zarznelam. Nigdy nie mialam kontuzji (odpukac). Mam duzy respekt do tego dystansu. Poprawienie o nastepne 15min to bedzie mnostwo, mnostwo pracy, nie wiem czy sie kiedykolwiek przymierze. Moze jak wybiore bardziej plaskie trasy od dotychczasowych to wytne 5-10min, chociaz jesienny tez jest po sinusoidzie.
Popracuj solidnie nad baza, nie forsuj, unikaj kontuzji, wystartuj w kilku polowkach, pozniej popracuj nad szybkoscia. Naucz sie nawadniac, odzywiac w trakcie, rozkladac strategie tempa (najlepiej na negative splits). Weterani mi mowia, ze pierwsze 3 maratony nalezy traktowac treningowo, uczyc sie strategii, cwiczyc psychike, przyzwyczajac nogi i reszte do dystansu, eksperymentowac co pracuje dla Ciebie, a co nie. To przychodzi z doswiadczeniem. Wiekszosc wyznaje, ze pierwszy byl najgorszy i np. pierwsza polowke biegli tak jak PM i czuli sie swietnie, druga ich powalila i sponiewierala. Tez slyszalam, ze maraton zaczyna sie od 32-35km.
Ostatni maraton bieglam z kolega (marine), z ktorym czesto biegalam tempowki i dlugie wybiegania i mniej wiecej wiedzialam jakie ma tempo, musialam podciagac troche wlasne tempo. Stanelismy na starcie, myslalam, ze razem pobiegniemy przynajmniej polowke, ale wyrwal do przodu od razu na starcie, ja bieglam swoim zalozonym tempem, teren byl pofaldowany delikatnie mowiac

wiec mialam daleki oglad trasy, nie widzialam go na trasie, myslalam, ze pobije zyciowke ze sporym zapasem. Dogonilam go na 35km, truchtal, nie tylko wyprzedzilam, ale w rezultacie stracil 15minut, a byl to jego 5 czy 6 maraton. W polowie mial 1:40min ja nieco ponizej 2godzin tak jak zalozylam. Ja sie zatrzymywalam na kazdym water stop co 2-3km i pilam albo wode, ale Gatorade, on zatrzymywal sie co drugi water stop. Ja wciagnelam 5 zeli, on 2. Na podstawie polowek powinien skonczyc grubo przede mna. Wszystko sie liczy, nie tylko km w nogach na treningach, im lepiej sie przygotujesz tym mniej niespodzianek bedzie w trakcie.
Powodzenia i happy running
