Strona 1 z 1

górskie podbiegi

: 18 kwie 2011, 12:50
autor: waka
Witam,
Niedawno zabrałem się za bieganie. Mieszkam na podhalu więc górek mam sporo i z racji tego wbiegam sobie pod górkę 1,2km(nachylenie koło8-10%). Zajmuje mi to około 16 minut. Truchtam koło 250m, później idę, później znowu trucht. Wbiegam na górkę z 4 odpoczynkami na marsz.
Czy taki trening da mi coś? Po osiągnięciu szczytu zbiegać sobie truchtem w dół, czy zbieganie w dół nic nie daje?
Zależy mi głownie na schudnięciu i polepszeniu wytrzymałości.
pozdrawiam

Re: górskie podbiegi

: 18 kwie 2011, 23:04
autor: treningibiegowe.pl
Zbieganie niestety jest dość niebezpieczne dla naszych kolan.Nabijamy nogi i obciązamy bardziej stawy niż przy podbiegu.Oczywiście biegacze górscy też mają dobrze opanowanę technikę zbiegu która minimalizuje ryzyko wystapienia kontuzji.

Re: górskie podbiegi

: 19 kwie 2011, 08:43
autor: P90Xpl
Z czasem będziesz zdobędziesz całą górkę na lajcie:)

Re: górskie podbiegi

: 20 kwie 2011, 11:57
autor: waka
obliczyłem nachylenie stoku. jest między 14 a 16%

Re: górskie podbiegi

: 23 kwie 2011, 00:07
autor: Kaśka
treningibiegowe.pl pisze:Zbieganie niestety jest dość niebezpieczne dla naszych kolan.Nabijamy nogi i obciązamy bardziej stawy niż przy podbiegu.Oczywiście biegacze górscy też mają dobrze opanowanę technikę zbiegu która minimalizuje ryzyko wystapienia kontuzji.
- z racji tego, że też przymierzam się do biegania po Tatrach (przy okazji pozdrawiam kolegę z Podhala) chętnie poznałabym te tajniki ;-)

Re: górskie podbiegi

: 26 kwie 2011, 13:32
autor: bansen
Nie jestem żadnym zawodowcem, po górach biegam tak, dla zabawy i kondycji, ale przy zbieganiu jednej rzeczy bardzo pilnowałem - żeby nie lądować na pięcie. Na początku trzeba było się na tym skupiać, lądując na śród/przodostopiu miałem wrażenie, że zaraz się przewrócę na twarz, ale powoli się przyzwyczaiłem i takie bieganie weszło mi w krew.

Re: górskie podbiegi

: 27 kwie 2011, 11:02
autor: Kaśka
bansen pisze:Nie jestem żadnym zawodowcem, po górach biegam tak, dla zabawy i kondycji, ale przy zbieganiu jednej rzeczy bardzo pilnowałem - żeby nie lądować na pięcie. Na początku trzeba było się na tym skupiać, lądując na śród/przodostopiu miałem wrażenie, że zaraz się przewrócę na twarz, ale powoli się przyzwyczaiłem i takie bieganie weszło mi w krew.
- tego się trudno oduczyć, zwłaszcza, jak ktoś (tak jak ja) dużo po górach chodzi - ale to faktycznie dobry sposób. Ja przy mniejszym nachyleniu, ale twardszym podłożu (skałki, kamienie) staram się nawet lądować na palcach - tylko to wymaga dobrze wykarbowanej podeszwy (żeby się zwyczajnie nie wychrzanić na twarz ;-)) i butów dobrze trzymających piętę. Bo później paznokcie mogą nieźle boleć.

Re: górskie podbiegi

: 05 maja 2011, 08:56
autor: waka
Wczoraj przebiegłem mój dystans(1,2km pod górę 15%) w 13min i biega mi się coraz lepiej :hej:

Re: górskie podbiegi

: 05 maja 2011, 10:20
autor: bansen
Kaśka pisze: - tego się trudno oduczyć, zwłaszcza, jak ktoś (tak jak ja) dużo po górach chodzi
Ale ja właśnie musiałem pozbyć się nawyku lądowonia na pięcie _również_ przy chodzeniu po górach. Wszelkie kontuzje kolan minęły jak ręką odjął.

Re: górskie podbiegi

: 05 maja 2011, 13:11
autor: P90Xpl
Ostatnio zauważyłem u siebie, że większy wysiłek sprawia mi zbieganie z górki niż podbieg. Może dlatego że staram się biec wolno żeby nie obciążać zbytnio stawów?

Re: górskie podbiegi

: 05 maja 2011, 14:11
autor: Katarina
technika techniką, ale... technika? jaka technika.... nigdy nie zastanawiałam się nad techniką. jaki zbieg taka "technika" i to jest podstawowa zasada

przede wszystkim do zbiegania trza się przyzwyczaić tj parę razy porządnego zakwasa złapać, by potem w miarę spokojnie... zbiegać :) a czasem przełamać

a próba celowego ladowania na palcach na bardzo niestabilnym podłożu może się raczej mało stabilnie skończyć :bleble: