Strona 1 z 1

zimowe weekendowe wybieganie

: 28 lut 2011, 12:41
autor: szodan
hej,

jak zwykle uzewnętrzniam się na forum gdy pojawia się problem z którym sama nie mogę sobie poradzić:-)

tym razem problemem jest weekendowe wybieganie. mianowicie: przygotowuję się do maratonu wiosennego (dokładniej Silesia marathon). i jak w każdym planie i "moim" pojawiają się cotygodniowe wybiegania - takie po 25-29km. za oknem jest tak jak jest (czyli zimno) i o ile treningi w tygodniu jakoś mi idą - może też dlatego że często korzystam z "obowiązku" ruchu, czyli biegnę do lub wracam z pracy, o tyle jak w weekend mam iść biegać, ze świadomością 3h na zewnątrz to zaczyna się robić horror.

najdziwniejsze jest to że w czasie przygotowań do jesiennego maratonu nie miałam takich problemów. może dlatego, że możliwe były wycieczki biegowe nad jeziorko, tam kąpanie, leżenie na słońcu i powrót wygodnym autkiem. a teraz w grę wchodzi tylko pętla i i tak na koniec marzę tylko o tym by wbiec pod gorący prysznic (niestety zmarzlak ze mnie), albo dlatego że pokończyły mi się pomysły na tak długie trasy w poznaniu. starałam się biegać już wcześnie rano i po południu, byle tylko znależć ciut "chcenia się"... aż wstyd się przyznać, ale wczoraj poległam - wygrało ciepłe łóżeczko i sprzątanie mieszkania:-(

no więc pytanie niby proste: co robić by to się już nie powtórzyło? czy macie swoje sposoby na motywację. a może jakieś sposoby na "nie znudzenie się trasami". pomocy:-(

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 28 lut 2011, 13:12
autor: tosiek
Moją motywacją jest dźwięk budzika w niedzielę o 5:30 rano i myśl, że jak nie wstanę i nie pobiegnę tego, to podczas startu w zawodach gdy przyjdzie chwila słabości to wraz z nią ta upierdliwa myśl: "nie chciało się biegać w niedzielę a teraz trzeba zdychać" - u mnie to działa :hej:

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 28 lut 2011, 14:21
autor: szodan
tosiek - tak taka motywacja jest logiczna, ale chwilowo nie działa:-(, ale ten zegarek na 5.30 to może być dobry pomysł - wtedy może nie ma problemu "straty" dnia. muszę wypróbować.

a jeszcze jedno pytanie; biegasz po mieście, czy raczej starasz się robić wybiegania po lesie?

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 28 lut 2011, 15:23
autor: Kapitan Bomba!
dla mnie motywacją jest po prostu cel - dobry wynik w maratonie, bez wybiegań tego nie osiągnę.
poza tym bieganie w zimie i zimnie też jest fajne, staram się zmieniać w miarę możliwości trasy, żeby nie było nudno...
co jeszcze, motywuje mnie też to, że jak zrobię wybieganie rano to potem mam już niedzielę :hej:

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 28 lut 2011, 16:23
autor: dominik32
Zimą biegać jest fajnie, bo się człowiek nie poci.
Zimą biegać jest fajnie, bo wszyscy chowają się w domach i nikt nas dziwnie nie patrzy ;)
Zimą biegać jest fajnie, bo nie widać psich kup
Zimą biegać jest fajnie, bo....?

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 28 lut 2011, 18:29
autor: Pigul
jesli masz zone to popros ja by na maksa w weekend cie wkurzyla ... dla spokoju pojdziesz biegac i za szybko nie bedziesz chcial wracac.
jesli nie masz zony to masz powod by pobiegac ciut dluzej ... byc moze jakas pannice wypatrzysz :)

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 28 lut 2011, 19:40
autor: beeko
Pigul pisze:jesli masz zone to popros ja by na maksa w weekend cie wkurzyla ... dla spokoju pojdziesz biegac i za szybko nie bedziesz chcial wracac.
jesli nie masz zony to masz powod by pobiegac ciut dluzej ... byc moze jakas pannice wypatrzysz :)
Albo czytałeś post szodan jednym okiem albo w Poznaniu dopuścili śluby par jednej płci a ja kołek nic o tym nie słyszałem :hej:

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 28 lut 2011, 21:49
autor: Pigul
o kruca kuks :)
ale wtopa ... w takiej sytuacji zamien na meza :)

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 28 lut 2011, 23:27
autor: michu77
szodan pisze:hej,

jak zwykle uzewnętrzniam się na forum gdy pojawia się problem z którym sama nie mogę sobie poradzić:-)

tym razem problemem jest weekendowe wybieganie. mianowicie: przygotowuję się do maratonu wiosennego (dokładniej Silesia marathon). i jak w każdym planie i "moim" pojawiają się cotygodniowe wybiegania - takie po 25-29km. za oknem jest tak jak jest (czyli zimno) i o ile treningi w tygodniu jakoś mi idą - może też dlatego że często korzystam z "obowiązku" ruchu, czyli biegnę do lub wracam z pracy, o tyle jak w weekend mam iść biegać, ze świadomością 3h na zewnątrz to zaczyna się robić horror.

najdziwniejsze jest to że w czasie przygotowań do jesiennego maratonu nie miałam takich problemów. może dlatego, że możliwe były wycieczki biegowe nad jeziorko, tam kąpanie, leżenie na słońcu i powrót wygodnym autkiem. a teraz w grę wchodzi tylko pętla i i tak na koniec marzę tylko o tym by wbiec pod gorący prysznic (niestety zmarzlak ze mnie), albo dlatego że pokończyły mi się pomysły na tak długie trasy w poznaniu. starałam się biegać już wcześnie rano i po południu, byle tylko znależć ciut "chcenia się"... aż wstyd się przyznać, ale wczoraj poległam - wygrało ciepłe łóżeczko i sprzątanie mieszkania:-(

no więc pytanie niby proste: co robić by to się już nie powtórzyło? czy macie swoje sposoby na motywację. a może jakieś sposoby na "nie znudzenie się trasami". pomocy:-(

jeśli chodzi o Poznań to polecam ten wątek i niedzielne biaganko nad Rusałką - Strzeszynkiem

http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... 85#p307985

takie wybieganie w grupie to conajmniej 17km - ale często dużo więcej. Czasami zaczynam prędzej, robię dyszkę sam - a później z grupą to już łatwiej trzymać tempo :oczko:

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 01 mar 2011, 12:10
autor: szodan
dziękuję Wam wszystkim za rady. a Pigul Ty się w ogóle nie przejmuj - mój nick często wprowadza w bład i nie raz już "byłam facetem";-)
Twoja rada niby dobra, z tym że ten mój ślubny to biega ze mną i jak mnie wkurzy to tylko tempo podkręcamy, ale jeśli mam doła motywacyjnego we dwójkę (a teraz to się właśnie dzieje), to dźwig jest potrzebny by wyciągnąć mnie z domu.

ale postanowiłam tak: przeczytać dokładnie wątek o Rusałkowo-Strzeszynkowym bieganiu,w weekend nastawić budzik na 6.00, tak by max o 7.00 być na trasie. po powrocie kąpanie, śniadanko i w razie czego jak spanie złapie mnie w trakcie dnia to po prostu zdrzemnę się (a co w końcu to weekend i po południu też spać można;-) )

jeszcze raz dzięki!

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 01 mar 2011, 15:09
autor: tosiek
szodan pisze:tosiek - tak taka motywacja jest logiczna, ale chwilowo nie działa:-(, ale ten zegarek na 5.30 to może być dobry pomysł - wtedy może nie ma problemu "straty" dnia. muszę wypróbować.

a jeszcze jedno pytanie; biegasz po mieście, czy raczej starasz się robić wybiegania po lesie?
Tylko po ulicach i chodnikach, do lasu mam tak daleko, że mógłbym sobie zrobić wybieganie do pierwszego drzewa i wracać razem pewnie by było ze 20 km :hej:

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 07 mar 2011, 11:59
autor: szodan
hurrraa!!

udało się. posłuchałam Waszych rad: tego żeby biegać rano, że trzeba w głowie układać sobie że potem na maratonie nie będzie się umierać i że zimą fajnie jest biegać:-)

zebrałam się więc, w czym na bank pomogło piękne marcowe słoneczko i poszłam wraz z drugą połówką gnać przed siebie. No "gnanie" to może nie zupełnie było, ale 27 km pękło nawet nie wiadomo kiedy.

w przyszłym tygodniu powtórzę procedurę. Jeszcze raz wszystkim Wam serdeczne dzięki!!!:-)

Re: zimowe weekendowe wybieganie

: 07 mar 2011, 12:18
autor: tosiek
szodan pisze:
Jeszcze raz wszystkim Wam serdeczne dzięki!!!:-)
Na zdrowie :usmiech: