Strona 1 z 2
Granica mozliwości
: 20 sty 2011, 12:53
autor: Novik-HKP
Zastanawialiście się kiedyś, gdzie leży granica Waszych możliwości? Nieprzekraczalna. Zaczynamy biegać, wkręca nas to, biegamy coraz więcej. Widzimy postępy i cieszy nas to. Staramy się osiągać jak najlepsze czasy, najdłuższe dystanse. Trenujemy, chudniemy i w końcu...bęc! Już więcej nie osiągniemy. Co wtedy?
Re: Granica mozliwości
: 20 sty 2011, 13:12
autor: Qba Krause
Wszystko jest w Twojej głowie.
I to by przesuwać granicę bólu, zmęczenia, obciążenia treningowego, i to by w pewnym miejscu zaakceptować fakt, że się starzejesz, że musisz swoje wyniki odnieść do wieku lub do mniejszej ilości czasu jaką można przeznaczyć na trening.
Można coraz więcej osiągać biegając coraz słabiej - rozumiesz co mam na myśli?
Kiedy jednak jeszcze nie osiągnęliśmy swojego maksimum możliwości, czynnikiem, który nas bardzo ogranicza jest nasze nastawienie, brak wiary w siebie, wiara w jakieś tam granice, pseudoobiektywne...
Dwa przykłady: w chórze, który prowadzę, jest chłopak, któremu wydawało się, że nie jest w stanie fizycznie zaśpiewać wyżej niż określony dźwięk. Gdy trochę go oszukałem - mówiłem, że dźwięk, który właśnie zaśpiewał jest niższy niż w rzeczywistości, zaśpiewał dźwięki wyższe niż kiedykolwiek (bo myślał, że śpiewa niżej...) Moja żona, z którą biegam, sądziła, że nie potrafi długo utrzymać jakiegoś tam tempa. Pewnego razu oszukałem ją zaniżając tempo o pół minuty na km, przez co zrobiła trening mocniejszy, niż sądziła, że jest w stanie.
To pokazuje jak nasze wyobrażenia (fałszywe w istocie) nas ograniczają - gdyby pozbyć się tego śmiecia z głowy, moglibyśmy biegać jak gepardy
To tak jak z tym trzmielem - z punktu widzenia fizyki nie ma prawa latać. Tylko, że trzmiel o tym nie wie i fruwa w najlepsze...
Re: Granica mozliwości
: 20 sty 2011, 13:28
autor: mimik
jeśli chodzi o osiągi to kwestia względna.. zależy do czego porównujemy.. Powiedzmy, że przez dwa lata mam progres i poprawiam sobie życiówki.. Po dwóch latach kończy się to i coraz gorzej z wynikami.. Czy to oznacza, że osiągnąłem granicę i jest spadek? Niby tak, ale nie do końca, bo trzeba wziąść pod uwagę do czego porównujemy i z jakiego pułapu startujemy.. Może się okazać, że mimo gorszego czasu od naszych życiówek sprzed 5 lat, dzisiejszy wynik jest jak najbardziej wyczynem, biorąc np. pod uwagę swoją kategorię wiekową, stan wytrenowania i inne zmienne..
zawsze możemy sobie wyznaczyć jakiś cel do zrealizowania i wyznaczyć względnie nową granicę.. No chyba że nie potrafimy się pogodzić z upływem czasu i nie ubłagalnymi zmianami, wtedy psychiatra..
Re: Granica mozliwości
: 20 sty 2011, 15:28
autor: niuniek
Ze mną też było podobnie... Zastanawiałem się kiedy osiągnę te upragnione 3 minuty na km... i bęc nieoczekiwanie wskoczyłem w ten poziom. Cała sytuacja wyglądała w sumie nie możliwy sposób. Tydzień jak to tydzień cały sobie biegałem i przyszedł piątek kiedy mam dłuższy dystans. Bieg na 12 km zacząłem od normalnego truchtu bez zrywów czy przyśpieszeń, po prostu sobie chciałem przebiec ten dystans. Po przebiegnięciu połowy zatrzymałem się na minutkę by odciążyć pęcherz, po czym zacząłem biec. Spojrzałem na zegarek i tam 0:38:44, więc ruszyłem puszczając stoper dalej. Zacząłem biec i postanowiłem przyśpieszyć, w miarę szybko, myślę sobie jeszcze szybciej, szybciej i już prawie na maksa, przebiegnąłem tak pewien dystans wbrew oczekiwaniom dość spory i stwierdziłem ok, starczy tego tempa zwolnię trochę. Dalej leciałem sobie truchtem. Dobiegam do miejsc w którym na oko wiem ze jest gdzieś koło 1km od miejsc postoju. Spoglądam na zegarek i oczy jak 5 zł o.O... 0:42:00. Czyli 0:03:15na km. Nie wierzyłem, coś jest nie tak, pewnie nie było tego km. Tylko kiedy wróciłem do domu szybko w samochód i jadę zmierzyć dystans. Okazało się 1100 metrów, więc 1 km w około 3 minuty!! Zdziwienie moje ogromne. Po 6 km biegu zrobiłem życiówkę na 1 km... Wcześniej biegałem km w około 3:40... Co wnosi mój post? Że wszystkie nasze ograniczenia leżą w podświadomości. Nie ma rzeczy nie możliwych... Te cięższe zajmują trochę więcej czasu!
Re: Granica mozliwości
: 20 sty 2011, 21:35
autor: Shoegazer91
Fajny temat, można czasami sobie pofantazjować. Ja sie tak od dłuzszego czasu zastawiam ile móglbym za ileś tam lat maksymalnie nabiegac na 10km. Celem na ten rok jest złamania 40 minut. Biegając regularnie i z głową, chciałbym kiedyś pobiec dyche w 35 minut. Tylko nasuwa mi sie pytanie, jeżeli teraz na 1km jestem w stanie pobiec, tak mi się wydaje jakies 3:10 to czy kiedys bede potrafił pobiec na 10km tempem 3:30. Czy trening do długich dystansow jakoś wpłynie na to że na 1km bede szybszy, bo bez dobrego czasu na 1km trudno byłoby kiedys pobiec bardzo szybko 10km. To jest napewno wyznacznik granic, wyniki na krótszych. Dlatego żałuje że kilka lat temu nie trenowałem czegoś krótkiego, byłby wtedy większy potencjał na długich. A co do pytania co wtedy, gdy osiągniemy granice na pewnym dystansie to myśle że trzeba spróbować sił na dłuzszym. Np. jak ktos dobrze biega 100 i 200m to ma potencjał na 400, jak ktoś trenuje długie i osiągnął granice w 5 i 10km to zaczyna się trenować do półmaratonu i w końcu do maratonu. Osiągnięcie czegoś daje możliwości do osiągnięcią czegoś innego. Koniec jest też początkiem.
Re: Granica mozliwości
: 20 sty 2011, 22:06
autor: harpaganzwola
Granica dla każdego napewno jest inna. Jednym z wyznaczników talentu w sportach wytrzymałościowych jest wysoki wskaźnik Vo2 max czyli maksymalne pochłanianie tlenu. Większość ludzi ma w ten wskaźnik ok 40-45 dla mężczyzn i wiadomo, że taka osoba nie ma szans biegania na dobrym poziomie (w sensie maraton w 2.15-2.30). Napewno pewna sferę psychiczną da się wytrenować do maksimum ale ona napewno nie przezwycięży sfery fizycznej.
Vo2 max można orientacyjnie określić np na podstawie biegu na 1500m, bądź na 10km dla trenujących pod ten dystans. Wiadomo jeśli ktoś biega po kilku miesiącach treningów dychę w 45min to wiadomo, że nie ma szans biegać w przyszłości na poziomie choćby 2 klasy sportowej. Tak samo jest z 1500m.
Re: Granica mozliwości
: 21 sty 2011, 07:32
autor: Novik-HKP
Właśnie - ograniczenia wynikające z budowy organizmu zahamują postęp i choćbyś niewiem ile trenował to pewnej bariery nie przekroczysz. Tak samo jak nie podskoczysz wyżej kolan;-)
Re: Granica mozliwości
: 21 sty 2011, 11:18
autor: kulawy pies
czy spotkaliście chociaż jednego amatora, który dotarłby do tej granicy?
ja nie.
zawsze można rzucić robotę, jechać na pół roku w góry, itd,itd...
tylko ile osób jest gotowych na takie poświęcenie?
----------
harpagan - parę miesięcy temu znalazłem wątek na LR o facecie, który pierwszy maraton pobiegł po paru miesiącach treningu w ~4:30, a po kilku latach biegania po 160km/tyg doszedł do 2:3x (normalnie pracując; czyli miał jeszcze spore rezerwy)
pewnie, że się starzejemy - i z czasem to wszystko staje się coraz trudniejsze; z drugiej strony w 2009 roku Yoshihisa Hosaka poprawił rekord świata w maratonie w kat m60.
2:36.
pod rozwagę.
reasumując: granice są dużo dalej niż nam się wydaje...na szczęście.
zdrówko
Re: Granica mozliwości
: 21 sty 2011, 12:05
autor: Buniek
kulawy pies pisze:
pewnie, że się starzejemy - i z czasem to wszystko staje się coraz trudniejsze; z drugiej strony w 2009 roku Yoshihisa Hosaka poprawił rekord świata w maratonie w kat m60.
2:36.
pod rozwagę.
reasumując: granice są dużo dalej niż nam się wydaje...na szczęście.
zdrówko
Yoshihisa Hosaka też pewnie ma spore rezerwy, codziennie pracuje. Jako ciekawostka:
His training principles are remarkably simple: Hosaka runs identical workouts every day without fail. At 5:30 a.m. he jogs 1.5 miles through the mountains to a cherry tree-lined riverbank path where he does 5 x 1K, starting at 6:25/mile pace and working down to 5:20/mile, followed by another 1.5-mile jog back through the mountains to his home. He works from 8:30 a.m. until 5:00 p.m., then drives to a park with a 600m concrete brick loop. After some simple strength exercises, Hosaka warms up with 20 laps, starting at 9:30/mile pace and gradually building to 8 minutes/mile. Next he goes onto the road outside the park and again runs 5 x 1K, this time on a long downhill at 6 minute/mile pace down to 5:20/mile, the jog back up serving as recovery. To cap off the workout he runs 5 x 100m accelerations on a soft dirt field in the center of the park to practice his finishing kick.
cały artykuł:
Age-group world record holder Yoshihisa Hosaka's unorthodox training
Re: Granica mozliwości
: 21 sty 2011, 12:17
autor: harpaganzwola
kulawy pies pisze:
harpagan - parę miesięcy temu znalazłem wątek na LR o facecie, który pierwszy maraton pobiegł po paru miesiącach treningu w ~4:30, a po kilku latach biegania po 160km/tyg doszedł do 2:3x (normalnie pracując; czyli miał jeszcze spore rezerwy)
pewnie, że się starzejemy - i z czasem to wszystko staje się coraz trudniejsze; z drugiej strony w 2009 roku Yoshihisa Hosaka poprawił rekord świata w maratonie w kat m60.
2:36.
pod rozwagę.
reasumując: granice są dużo dalej niż nam się wydaje...na szczęście.
zdrówko
Pobiegł może maraton w debiucie w 4.30 ale wątpię aby coś porządnego trenował. Pewnie tylko chciał zaliczyć. Tutaj chodzi o kilkumiesięczny właściwy trening. Najlepiej sprawdzić możliwości człowieka w biegu na 1km, w ostateczności na 10km.
kulawy pies pisze:czy spotkaliście chociaż jednego amatora, który dotarłby do tej granicy?
ja nie.
zdrówko
Bo to nie jest już takie amatorskie bieganie
Jeśli chodzi o wiek to inna sprawa bo jesli ten człowiek w wieku 60 lat biega 2.36 to jakby był o 30 lat młodszy to pewnie by biegał na światowym poziomie. Tutaj nie ma mowy o wieku tylko o możliwościach fizycznych i psychicznych organizmu.
Re: Granica mozliwości
: 21 sty 2011, 12:23
autor: harpaganzwola
Shoegazer91 pisze:Fajny temat, można czasami sobie pofantazjować. Ja sie tak od dłuzszego czasu zastawiam ile móglbym za ileś tam lat maksymalnie nabiegac na 10km. Celem na ten rok jest złamania 40 minut. Biegając regularnie i z głową, chciałbym kiedyś pobiec dyche w 35 minut. Tylko nasuwa mi sie pytanie, jeżeli teraz na 1km jestem w stanie pobiec, tak mi się wydaje jakies 3:10 to czy kiedys bede potrafił pobiec na 10km tempem 3:30. Czy trening do długich dystansow jakoś wpłynie na to że na 1km bede szybszy, bo bez dobrego czasu na 1km trudno byłoby kiedys pobiec bardzo szybko 10km. To jest napewno wyznacznik granic, wyniki na krótszych. Dlatego żałuje że kilka lat temu nie trenowałem czegoś krótkiego, byłby wtedy większy potencjał na długich. A co do pytania co wtedy, gdy osiągniemy granice na pewnym dystansie to myśle że trzeba spróbować sił na dłuzszym. Np. jak ktos dobrze biega 100 i 200m to ma potencjał na 400, jak ktoś trenuje długie i osiągnął granice w 5 i 10km to zaczyna się trenować do półmaratonu i w końcu do maratonu. Osiągnięcie czegoś daje możliwości do osiągnięcią czegoś innego. Koniec jest też początkiem.
Moim zdaniem jesli będziesz dobrze trenował to spokojnie pobiegniesz 35min. Jesli teraz biegasz 1km w 3.10 to znaczy, że masz dobry pułap tlenowy, choć zależy jeszcze od ilu lat biegasz i jakie środki treningowe stosowałeś, czy trening był mocny. Jeśli krótko biegasz i mało się katowałeś to spokojnie powinieneś pobiec grubo poniżej 35min (32-34min)
Re: Granica mozliwości
: 21 sty 2011, 13:55
autor: Shoegazer91
Biegam 1,5 roku. Na pewno się nie katowałem. Nie jestem z tych co biegają np. 45 minut i trenują wg planu na <40 na początku całej biegowej przygody

. Więc może kiedyś będzie tak jak mówisz.
Re: Granica mozliwości
: 21 sty 2011, 14:07
autor: harpaganzwola
Myslałem, że trenowałeś gdzieś w klubie na jakies 800-1500m. Trenuj solidnie wynik napewno zrobisz
Re: Granica mozliwości
: 21 sty 2011, 22:06
autor: cybuch
Interesuje się trochę sportami siłowymi, dla każdego mniej więcej istnieje ta nieprzekraczalna granica, którą określa genetyka AFAIR
Re: Granica mozliwości
: 21 sty 2011, 23:21
autor: wicher69
Są jeszcze środki farmakologiczne, które niszczą piękno sportu zawodowego, ale jednak przesuwają granicę jeszcze dalej.