Strona 1 z 1

puls w fat burning zone?

: 24 lut 2005, 15:25
autor: longrunner
Ktos spytal mnie przy jakim pulsie podczas truchtania/biegania najszybciej spalany jest tluszcz z naszego ciala?
Czy ktos zna odpowiedz?

puls w fat burning zone?

: 24 lut 2005, 19:33
autor: Ryszard
Na poziomie progu węglowodanowego (p. węglowodanowy to największy udział wolnych kwasów tłuszczowych w resyntezie ATP). Najczęściej jest to ok. 65 % HRmax.

R.

puls w fat burning zone?

: 24 lut 2005, 21:15
autor: longrunner
hmm strasznie nisko...
to w zasadzie tuptanie...
czy w takim razie rownie skuteczne bedzie jesli bedzie sie biegac w przedziale 65-75% hrmax?

puls w fat burning zone?

: 24 lut 2005, 21:44
autor: Ryszard
Biegając do progu mleczanowego prawie zawsze spalamy podobną ilość WKT - zwiększa się ilość węglowodanów, ilość WKT jest prawie taka sama.
Intensywność biegu zależy od celu treningowego.

R.

puls w fat burning zone?

: 24 lut 2005, 23:01
autor: longrunner
hmm
a jesli moim zamiarem bylby powrot do biegania zdradzonego jakis czas temu dla treningu silowego, przy dwoch zalozeniach:
1) spalenie nagromadzonego po zimie tluszczyku (ech ten brzuszek...)
2) jak najmniejsze straty mięśniowe

Co byś polecił?
ps. mimo przerwy od września (kontuzja) bez problemu biegam 30-45 minut...

puls w fat burning zone?

: 25 lut 2005, 11:29
autor: Ryszard
Trening tlenowy plus odpowiednia siła i wystarczająca podaż białka.

R.

puls w fat burning zone?

: 25 lut 2005, 16:42
autor: longrunner
mozesz powiedziec cos bardziej szczegolowego?

puls w fat burning zone?

: 07 mar 2005, 14:37
autor: john44
A co z ogolnym bilansem energetycznym?
Co z tego ze wolno biegnac bedziesz spalal glownie tluszcz, jezeli calkowity wydatek energetyczny bedzie niski? Licza sie spalone kalorie.
Pozdr.
j.

puls w fat burning zone?

: 08 mar 2005, 00:05
autor: Ryszard
Pytanie dotyczyło spalania tłuszczu a nie bilansu energetycznego.

R.

puls w fat burning zone?

: 08 mar 2005, 11:23
autor: john44
Jasne, ale celem ma byc redukcja tkanki tluszczowej i do tego bieganie w 'fat burning zone' nie najlepiej sluzy. Przeciez mozna by pojsc krok dalej i zamienic bieg na marsz, wtedy organizm utylizuje wylacznie tluszcz, zero zuzucia glikogenu.
Jesli celem jest w miare szybka redukacja tkanki tl. to najlepiej biegac dosc intensywnie do 1godz, zmiennym tempem (np. interwale, lub gory) codziennie lub prawie codziennie. Wazne jest ze po takim treningu, organizm potrzebuje sporo energii na regeneracje, m.in. uzupelnienie glikogenu i  odbudowe miesni.  
Pozdr.
J.

puls w fat burning zone?

: 08 mar 2005, 12:02
autor: Ryszard
Niestety nie masz racji. Dość intensywne bieganie, jak piszesz, powoduje produkcję mleczanu a ten spowalnia lub blokuje przemiany tłuszczowe. (Nie będziesz redukował tk. tłuszczowej).
Przy niepełnej odbudowie zapasów glikogenu organizm może uzupełniać energię z aminokwasów. (Będziesz redukował masę mięśniową).

Wiem, że kulturyści uprawiają marsze a nie biegi. Czasami jeżdżą na cyklo.

R.

puls w fat burning zone?

: 08 mar 2005, 13:48
autor: john44
No coz, jesli chodzi o blokowanie przemian tluszczowych przez kwas mlek. to rzeczywiscie tak jest, dlatego treningi o ktorych pisze nie powinny byc zbyt dlugie.
Ale nie jestem pewien czy masz racje co spalania miesni. Przeciez wlasnie intensywny trening polaczony z dieta bialkowa ma dzialanie anaboliczne. Z  kolei z wlasnego doswiadczenia wydaje mi sie ze dlugotrwaly wysilek o niskiej intesywnosci prowadzi do redukcji masy miesniowej.
J.

puls w fat burning zone?

: 08 mar 2005, 18:43
autor: Wojtonos
Produkcja mleczanu zależy głównie od  intensywności wysiłku. Do progu mleczanowego stężenie rośnie wolniej (poniżej 0,5mmol na 10HR) a potem szybciej - powyżej 0,5mmol/10 HR.
A jak skończy się glikogen to nie dasz rady bez niego spalić tłuszczu i palisz aminokwasy - dlatego trening może być długi, ale o odpowiedniej intensywności i trzeba dostarczyć organizmowi energii podczas wysiłku.
Zresztą przeczytaj posty Pana Ryszarda z innych tematów. Dużo się dowiesz.

Jesli chcesz tylko spalić tłuszcz, a nie zwiększać swoją wytrzymałość to lepiej się ogranicz do wysiłku jaki poleca Pan Ryszard. Zostaną Ci siły na inne rozrywki. :)

U większości ludzi - szczególnie tych nie mających dużo wspólnego ze sportem "fat burning zone" to właśnie marsz.


(Edited by Wojtonos at 6:47 pm on Mar. 8, 2005)