Krotkie przerwy miedzy odcinkami
: 02 wrz 2009, 16:32
Jezeli ktos sledzi forum na biezaco widzial pewnie moje wypowiedzi 'gloryfikujace' krotkie przerwy pomiedzy odcinkami.
Oczywiscie jest mnostwo teorii co do tego jakie przerwy stosowac, jedni beda za przerwami Danielsa czyli proporcjonalnymi do czasu wysilku, inni sklaniac beda sie do polskich dlugich przerw niezaleznie od dystansu.
Ja chce przedstawic jeszcze inne podejscie do czasu odpoczynku.
Bardzo krotkie przerwy niezaleznie od dystansu.
Zaczne od konkretnego przykladu takiego treningu. Ekstremalny przyklad to trening 3km+6x800m (podbieg 400 zbieg 400) + 3km przerwa zawsze 1 minuta. Tempo 3.10 i 2.20.
Pewnie wielu z was uzna to za szalenstwo i ja tez tak na poczatku myslalem. Jednak po jakims czasie zobaczylem duzo zalet takiego biegania.
Oczywiscie minusem jest duze obciazenie psychiczne, ale to moze procentowac podczas zawodow. Zmeczenie fizyczne tez jest dosc duze jednak po jakims czasie przestaje dokuczac.
Co ciekawe po kilku sesjach prrzestaje miec znaczenie.
Co ja zyskalem biegajac np. 400 na 45 sek przerwie. Napewno to, ze teraz przerwa nie gra dla mnie zadnej roli, szybsze recovery mojego serca. Pewnie duzo pewnosci siebie i samozaparcia.
Nie orientuje sie jak wyglada moje VO2max, ale wydaje mi sie, ze tez wzroslo.
O 'dziwo' nie zarznalem sie takim treningiem i nie znam osoby ktora by sie nim zarznela.
Na koniec moge podac jeszcze kilka przykladow 2x10x200 na przerwie 30sek , 1600 2x1000 4x400 na przerwie 1.00 czasami 1.30.
Chcialbym prosic o konkretne, merytoryczne wypowiedzi gdzie jakas teza jest potwierdzona jakims faktem.
Oczywiscie jest mnostwo teorii co do tego jakie przerwy stosowac, jedni beda za przerwami Danielsa czyli proporcjonalnymi do czasu wysilku, inni sklaniac beda sie do polskich dlugich przerw niezaleznie od dystansu.
Ja chce przedstawic jeszcze inne podejscie do czasu odpoczynku.
Bardzo krotkie przerwy niezaleznie od dystansu.
Zaczne od konkretnego przykladu takiego treningu. Ekstremalny przyklad to trening 3km+6x800m (podbieg 400 zbieg 400) + 3km przerwa zawsze 1 minuta. Tempo 3.10 i 2.20.
Pewnie wielu z was uzna to za szalenstwo i ja tez tak na poczatku myslalem. Jednak po jakims czasie zobaczylem duzo zalet takiego biegania.
Oczywiscie minusem jest duze obciazenie psychiczne, ale to moze procentowac podczas zawodow. Zmeczenie fizyczne tez jest dosc duze jednak po jakims czasie przestaje dokuczac.
Co ciekawe po kilku sesjach prrzestaje miec znaczenie.
Co ja zyskalem biegajac np. 400 na 45 sek przerwie. Napewno to, ze teraz przerwa nie gra dla mnie zadnej roli, szybsze recovery mojego serca. Pewnie duzo pewnosci siebie i samozaparcia.
Nie orientuje sie jak wyglada moje VO2max, ale wydaje mi sie, ze tez wzroslo.
O 'dziwo' nie zarznalem sie takim treningiem i nie znam osoby ktora by sie nim zarznela.
Na koniec moge podac jeszcze kilka przykladow 2x10x200 na przerwie 30sek , 1600 2x1000 4x400 na przerwie 1.00 czasami 1.30.
Chcialbym prosic o konkretne, merytoryczne wypowiedzi gdzie jakas teza jest potwierdzona jakims faktem.