Strona 1 z 1

Galloway bez marszu.

: 25 lis 2003, 16:49
autor: Acid
Chciałbym się ustosunkować do dyskusji, która rozgorzała na łamach forum na temat treningu wg Gallowaya. Otóż ostatnio wszedłem w posiadanie książki pt. „Trening biegowy wg Jaffa Gallowaya” tłumaczenia i opracowania Jerzego Kuszakiewicza oraz Grzegorza Sadowskiego. Książka jest streszczeniem pracy Gallowaya „Galloways Book on Running”. Autorzy zawarli w niej wszystko, co najważniejsze w pracy Gallowaya. Nie wspominają w niej ani słowem o pokonaniu maratonu metodą marszobiegu. Nie wiem skąd stwierdzenie marszobiegu się wzięło (być może jest to kwestia błędnej interpretacji tłumaczonego tekstu?), nie wydaje mi się, aby autorzy pominęli tę kwestię (o ile taka jest). W książce swej Galloway wręcz zabrania przerw na marsz, jednakże jest to uwaga skierowana do tych, którzy chcą ukończyć maraton poniżej 3,20 h. W książce tej są plany treningowe do biegu na 10 km, oraz maratonu na osiągnięcie zakładanego czasu. O ile trening do biegu na 10 km nie budzi moich wątpliwości, to trening do maratonu wydaje mi się wątpliwy (ze względu na mały kilometraż).

Galloway bez marszu.

: 25 lis 2003, 18:28
autor: romek
Oj, Acid. Trochę staranności. To streszczenie jest z dość starej pozycji JG.

Galloway bez marszu.

: 25 lis 2003, 22:42
autor: miroszach
Również mam tą pozycję, ale jako zbiór artykułów z czasopisma "Sport wyczynowy".
Acid nie przesadzaj z tymi kilometrami. moim zdaniem jest ich na tyle, tylko kumuluja się niepotrzebnie tuż przed startem. Drugim powodem dla którego nie skorzystam z tego planu w przygotowaniach do maratonu to długość jednorazowego wybiegania. Wg mnie zbyt długie jest.

Galloway bez marszu.

: 28 lis 2003, 13:29
autor: kaktus
http://www.jeffgalloway.com/training/walk_breaks.html
Moze jak mi zacznie na czasie zalezec albo zaczne miec problemy z kontuzjami to moze i ja tego sprobuje... Tymczasem frajde mam z ciaglego biegu - z samego biegania :)

Galloway bez marszu.

: 30 lis 2003, 16:16
autor: wojtek
W czwartek Jeff pobiegl swoj maraton po bardzo dlugiej przerwie ( od 10 lat nie biegal interwalow ) . Jego celem bylo pobicie wyniku , ktory osiagnal 40 lat temu jako debiutujacy 18 latek ( 2:56) .
Niestety, choc pogoda sprzyjala , Jeff osiagnal 3:38 ( na polmetku 1:35) . Ciekawe jak predko napisze relacje z tego wydarzenia ?

Galloway bez marszu.

: 01 gru 2003, 08:40
autor: Arti
czas dolina..a to,że nie biegał interwałów nie powinno mieć znaczenia na aż taki wynik. Może stosował marszobieg ;-) No to widzę, że metoda akurat do bicia rekordów ;-)
Zresztą nie wiadomo w jakiej był formie..

Galloway bez marszu.

: 01 gru 2003, 10:04
autor: krzycho
Quote: from Arti on 8:40 am on Dec. 1, 2003
Może stosował marszobieg ;-) No to widzę, że metoda akurat do bicia rekordów ;-)
:usmiech:

Galloway bez marszu.

: 03 gru 2003, 18:55
autor: kledzik
Quote: from Arti on 8:40 am on Dec. 1, 2003
czas dolina..a to,że nie biegał interwałów nie powinno mieć znaczenia na aż taki wynik. Może stosował marszobieg ;-) No to widzę, że metoda akurat do bicia rekordów ;-)
"Czas dolina"? Arti jestem ciekaw jakie Ty bedziesz mial czasy gdy bedziesz sie zblizal do 60-ki :)

Acid, "Galloways Book on Running" to strasznie stara pozycja. Przerywanie biegu marszem JG zaleca w swej nowej ksiazce "Marathon. You can do it"

kledzik

Galloway bez marszu.

: 04 gru 2003, 09:14
autor: Arti
Ehhh czas dolina skoro nastawiał się na 2:56 !!!
Ogólnie wiadomo,że czas w porzo ale dla kogoś takiego jak Galloway pobiegnięcie 40 min gorzej niż założenia to chyba przecenianie sił .