Strona 1 z 3

Komentarz do artykułu Nowozelandzka szkoła treningowa Arthur

: 28 lip 2009, 08:27
autor: bieganie.pl

: 28 lip 2009, 21:03
autor: Tomek Michałowski
zdaje mi się, że dużo z nowozelandzkiej szkoły przejął Zbigniew Zaremba
jak czytałem jego książkę o biegach średnich i długich wciąż pojawiało się magiczne "steady state" i wspominanie Lydiarda
dla Zaremby z kolei guru był Jan Mulak, to on z pewnością podpatrywał szkołę Lydiarda

: 29 lip 2009, 21:58
autor: Adam Klein
Ale Mulak był "przed" (minimalnie ale jednak) Lydiardem - wiec nie mógł go podpatrywać.

: 29 lip 2009, 22:21
autor: russian, white russian
znaczy mamy kolejny słynny polski akcent. mottram pewnie też biega mulakiem :)

Tomku, dobry ten Zaremba? coś świerzego tam znalazłeś?

: 29 lip 2009, 22:57
autor: Tomek Michałowski
pewnie masz rację Adamie , natomiast Zaremba często odwoływał się do szkoły nowozelandzkiej w książce "Nowoczesny trening biegów średnich i długich" wydanej w 76 roku przez wydawnictwo Sport i Turystyka
na internecie można ją kupić za 10 zł w www.antykwariat.pl
Piotrze , wychował 70 mistrzów Polski to pewnie coś wie na temat treninu, przeczytaj

: 29 lip 2009, 23:07
autor: Adam Klein
No tak, w 76 roku to już mógł tak pisać. Swoja drogą to właśnie Zaremba może nam pewnie sporo wyjaśnić skąd się wzięły różne pomysły w polskiej szkole, muszę z nim w końcu pogadać.

: 29 lip 2009, 23:21
autor: russian, white russian
dzięki.

już im wysłałem maila, jutro z rańca tam wpadnę.
coś czuję, że na tej jednej książce Zaremby się nie skończy...

zdrówko

: 29 lip 2009, 23:54
autor: Tomek Michałowski
Adam Klein pisze:No tak, w 76 roku to już mógł tak pisać. Swoja drogą to właśnie Zaremba może nam pewnie sporo wyjaśnić skąd się wzięły różne pomysły w polskiej szkole, muszę z nim w końcu pogadać.
mieszka na Bielanach, super pomysł na rozmowę z nim , pewnie coś ciekawego powie o latach chwały polskiej LA

: 30 lip 2009, 00:17
autor: russian, white russian
moze to zaciekawi Still Runnera, a i Nagor pewnie się ucieszy..

(w sprawie tych podejrzanych tworów skipopodobnych pod górkę)
(o treningu Johniego Walkera /złoto 1500m montreal/wymienionego w artykule jako wychowanek Lydiarda - wygląda na to, że jego trenerem był Arch Jelley)


----------------------------
As written earlier, Arch’s model was very similar to Arthur’s. One difference between the two in regards to bounding was Arthur’s athletes would do:
- 6 weeks of bounding @ 6 days pw

Arch mentioned that he did not do this work at all.

-----------------------------------------
cały tekst:
http://www.adf.coolrunning.com.au/Train ... Jelley.htm

zdrówko

: 30 lip 2009, 04:07
autor: tkepkar
W LATACH 1950 - 1960 MYSL SZKOLENIOWA WYCHODZILA Z POLSKI.
POLSKI TRENERZY STWORZYLI POLSKA SZKOLE.
SILE BEIGOWA STOSOWANO W POLSCE JUZ OD ROKU 1952.
BIEGI DO 3 GODZIN BIEGALI KRZYSZKOWIAK, ZIMNY, CHROMIK, OZOG I INNI OD PRZOESIEKI NA SNIEZKE I POWROT.
MULAK NIE MUSIAL PODGLADAC LYDIARDA.
MYSMY STOSOWALI TE SRODKI PRZED NIM.
JA ZNALEM GO OSOBISCIE I RAZEM PRACOWALISMY.

WARTO POZNAC TROCHE HISTORI.

POLSKA LICZYLA SIE W SWIECIE.
ZAWSZE PISZECIE O ZAGRANICY NIC O POLSKIEJ SZKOLE.

: 30 lip 2009, 09:25
autor: Adam Klein
thepkar - chętnie napiszemy ale problem w tym, że paradoksalnie specyfikę treningu Lydiarda jest łatwiej poznać niż Mulaka.
Poza tym do naśladownictwa Lydiarda przyznaje się cały świat, do Mulaka nie. Dlatego o tym piszemy. Mogę Ci pokazać maila jeszcze z 2007 roku do współautora książki o Mulaku, chciałem żeby nam napisał o specyfice tamtego treningu ale jakoś nie udało się.

Rozmowy z ludźmi, który wtedy trenowali - są powiedziałbym - mało edukacyjne. Wszyscy wspominają to sentymentalnie, a nikt nie patrzy trzeźwo.

Skontaktuję się z Tobą.

: 30 lip 2009, 11:24
autor: wysek
zamykasz oczy i prujesz pod górę z całej siły, nie zastanawiając się specjalnie jak układać ręce, nogi czy jakąkolwiek inną część ciała.
To mi się podoba :hej: Mój trener podczas biegu wskazuje na: ręce muszą mocniej, obszerniej pracować, kolana wysoko, krok krótki, rytmowy. Co Ty na to? Mój trener mówi, że takie bieganie jest EKONOMICZNIEJSZE.
To, co teraz robi się w Polsce, to jest karykatura szkoły Mulaka. Zresztą u Mulaka podstawą było bieganie bardzo dużo, 200km tygodniowo to była norma, czego obecnie w Polsce się nie stosuje, bo ludzie boją się zmęczyć.
Szkoda, że nie ma kogoś kto mógłby od środka prześwietlić tamte lata świetności, a obecne. Wydaję mi się że w Polsce są zawodnicy, którzy ciężko pracują i nie biadolą. Teoretycznie ciężka praca, zaplecze medyczne, odżywki liczne udogodnienia i wyniki powinny być lepsze niż z lat świetlnych :hej: Ale rzeczywistość jest zupełnie odmienna w czym tkwi problem? Brak talentu, świadomości, że trzeba ciężko pracować? Zagmatwane to nie ma co :ojoj:

: 30 lip 2009, 12:32
autor: wojtek
Mam telefon do Snell'a ( mieszka w Teksasie ) .

Ostatnio jak do niego zadryndalem , przeprosil mnie ze nie ma czasu ( spieszyl sie wytestowac bieznie antygrawitacyjna ) .

Zdazyl jednak napomknac ze Lydiard czesto po prostu nie mial racji.

: 30 lip 2009, 14:01
autor: russian, white russian
co prawda, tego konkretnego Zaremby nie było, widać ktoś zarąbał.

ale mam za to trzech następnych, i co ważniejsze 'lekkoatletykę' pod red. Jana Mulaka.
mój rocznik, więc na pewno górna póła.
-----------------------
zaraz ci wszystko, Wysek wyklaruję, jak wtedy było.
dokładnie, to za 648 stron. moment.

zdrówko

: 30 lip 2009, 16:51
autor: Adam Klein
wojtek pisze: Zdazyl jednak napomknac ze Lydiard czesto po prostu nie mial racji.
Ja nie mówię, że Lydiard miał ze wszystkim rację.
Poprostu prezentujemy jego sposób myślenia.
Choć akurat z podbiegiem się z nim zgadzam.

Skąd się wziął taki a nie inny podbieg u Lydiarda?
Przyjrzyjcie się temu rysunkowi.

Jak widzicie, kąt siły ciężkości w stosunku do kierunku przemieszczania się jest różny na płaskim i pod górę.
Więc jeśli nie zrobimy czegoś specjalnego, co zreplikuje warunki biegu po płaskim to będą nam pracować inne mięśnie. A przecież po to robimy podbiegi, żeby być mocnymi w biegu po płaskim, bo mamy dodatkowe obciążenie w postaci ciężaru własnego ciała które musimy unieść. (chyba, że trenujemy do biegania pod górę, to nie mam uwag).
Dlatego mówię, że wg mnie większość z nas marnuje czas (nie cały, pewną jego część) na podbiegu bo nie pracujemy nad tymi mięśniami które chcemy wzmocnić.
Ten skip, który wychodzi u Lydiarda jest wg mnie tylko efektem ubocznym tego, że on chciał jak najbardziej obciążyć mięsień dwugłowy - i to powoduje, że widać ten efekt wyskakiwania w górę. Ale chodzi głównie o pracę mięśnia dwugłowego oraz pośladka a nie skipowanie samo w sobie.

Obrazek

Alternatywa do podbiegów - to wg mnie krótkie sprinty - ale one są bardziej ryzykowne, bardziej kontuzjogenne i chyba nie pracują nad naszymi mięśniami w taki sam sposób jak podbiegi.