Strona 1 z 1

Co dalej? (Organizm przyzwyczajony do max 1 h biegu)

: 01 kwie 2009, 15:21
autor: Calm
Witam. Mam na Imię Adam. 20 lat. 180 cm/78 kg (raczej nie schudnę więcej niż 1-3 kg max - taka budowa ciała). Przez dwa-trzy lata właściwie nie uprawiałem sportu poza rekreacyjnym graniem w siatkówkę. W młodszych latach (12-16) biegałem biegi średnio dystansowe (1-3 km) i grałem w klubie piłkarskim. Niestety przez liczne kontuzje ścięgien musiałem odpuścić sobie sport.

Dwa tygodnie temu zabrałem się za bieganie. Biegam polnymi drogami u ukształtowaniu pagórkowatym. Za pierwszymi dwoma podejściami "puściłem pawia" po 2 km. Jednak z dnia na dzień poprawiałem swoje wyniki. Po czterech dniach pokonałem wyznaczoną przez siebie trasę (dziś sprawdziłem jej odległość samochodem - 7-7,5 km. Początkowe moje wyniki wynosiły 42-45 minut (wiem, że nie zawrotnie, ale cieszyłem się z tego, że to w ogóle przebiegłem w jakimkolwiek tempie i po tak nieprzyjaznym terenie) właśnie zaczyna się mój trzeci tydzień biegania. Mój obecny wynik na tej trasie kształtuje się w granicach 34-36 min. Czuję jednak, że mam coraz większą rezerwę i mam następujące pytania:

1) Czy próbować wydłużyć sobie dystans przykładowo do około 10 km, czy też po prostu próbować szybciej pokonywać tą trasę, czy może zmienić podejście i po prostu założyć sobie - biegam 1 h - ile przebiegnę, tyle przebiegnę. Zależy mi na utrzymaniu dobrej kondycji, poprawieniu własnej sylwetki (moją motywacją jest zrobienie prezentu na drugą roczną rocznicę dla dziewczyny (wraca za 3 tygodnie z praktyk) i zaskoczenie jej swoim wyglądem), no i wiadomo, na dobrej zabawie i pokonywaniu barier

2) Od pewnego czasu zauważyłem dziwną przypadłość. Na miejsce biegu muszę dojść spacerem około jednego kilometra. Od kilku dni gdy idę biegać, czuję jakby kolkę pod prawym żebrem, bardzo przeszywający ból zawsze w tym samym miejscu, jak się lekko pochylę przestaje boleć. Co to może być?

3) Przerwy w bieganiu. Dać sobie przykładowo dzień wolnego w tygodniu, czy wałkować bieg dzień w dzień?

Dziękuję z góry za odpowiedzi i porady. (Właśnie ruszam w trasę, będę za 1,5 h :) )

Adam.

: 01 kwie 2009, 16:18
autor: choinkar
ad1). Najlepiej jest przeplatać treningi raz wolniejszym, ale dłuższym wybieganiem, a raz po rozgrzewce robić interwały, przyśpieszenia itp. Biegając cięgle jedno - znudzisz się. Masz fajne plany treningowe na stronie, które możesz sobie przecież zmodyfikować pod siebie. Ja biegałem np ten dla średnio-zaawansowanych (siła i wytrzymałość) i był całkiem niezły.

ad2). Tu to ciężko powiedzieć. Przyczyn może być dużo. Dopóki działa to, że jak się pochylisz to przestaje boleć to nie ma problemu przecież. Może to być m.in. nerwoból jakiś

ad3). Osobiście uważam, że należy robić przerwy, jeszcze wszystko zależy od momentu w treningu. Jak będziesz biegał bez przerwy to w końcu organizm przeciążysz, przemęczysz itp. Ponieważ ja nie zajmuje się samym bieganiem, a trenuje jeszcze równolegle w bieganiu robię przerwę co 2dzień (trening biegowy - dzień przerwy - trening - przerwa). Z resztą tu napisze to co w 1pkt. Jak będziesz robił ciągle trening możesz stracić chęci, nastąpi znużenie

Pozdro

: 01 kwie 2009, 16:33
autor: Calm
Możliwe, że to nerwoból, bardzo z nim się męczyłem jakieś pół roku temu, właśnie sobie przypomniałem, że pojawiał się właśnie w tych okolicach.

Właśnie wróciłem z biegu, tym razem 33:10 :)) Codziennie urywam jakieś 10-30 sekund. :))

Kolejne pytania :ble:

4) W końcówkach biegów mam problemy ze śliną, staje się bardzo, bardzo gęsta. Wypluwanie zaburza mi oddech a przełknąć tego nie idzie. Godzinę przed biegiem wypijam około pół litra wody mineralnej (powolutku).

5) Co z piciem podczas biegu? :F. Od początku swojego biegania, nie piję podczas, biegu bo boję się, że zacznie mi jeździć w żołądku, jednak czasem mam wrażenie, że bardzo mi brakuje tej wody.

6) Czy czasem sobie odpuścić, jeśli organizm odmawia posłuszeństwa? Bo ja mam taką motywację i determinację i nierówno pod sufitem, że nawet jakby mi odpadła noga/dostawał zawału/wypluwał płuca, bo bym biegł dalej :ojoj:

:F Jak coś mi jeszcze wpadnie to napiszę.

: 01 kwie 2009, 19:21
autor: tompoz
Calm pisze:Możliwe, że to nerwoból, bardzo z nim się męczyłem jakieś pół roku temu, właśnie sobie przypomniałem, że pojawiał się właśnie w tych okolicach.

Właśnie wróciłem z biegu, tym razem 33:10 :)) Codziennie urywam jakieś 10-30 sekund. :))

Kolejne pytania :ble:

4) W końcówkach biegów mam problemy ze śliną, staje się bardzo, bardzo gęsta. Wypluwanie zaburza mi oddech a przełknąć tego nie idzie. Godzinę przed biegiem wypijam około pół litra wody mineralnej (powolutku).

5) Co z piciem podczas biegu? :F. Od początku swojego biegania, nie piję podczas, biegu bo boję się, że zacznie mi jeździć w żołądku, jednak czasem mam wrażenie, że bardzo mi brakuje tej wody.

6) Czy czasem sobie odpuścić, jeśli organizm odmawia posłuszeństwa? Bo ja mam taką motywację i determinację i nierówno pod sufitem, że nawet jakby mi odpadła noga/dostawał zawału/wypluwał płuca, bo bym biegł dalej :ojoj:

:F Jak coś mi jeszcze wpadnie to napiszę.
Ja dam ci tylko jedną radę jak gromadzi ci się ślina ( nawet gęsta ) to jest jedyna metoda na to trzeba ją wypluć zcharchnąć.


Tompoz

: 02 kwie 2009, 01:34
autor: pan G
witam.
fajnie, że zadałeś to pytanie bo coś takiego mnie właśnie interesowało.

Jeśli chodzi o wodę, mogę napisać z własnego doświadczenia, że kiedy zaczynałem biegać zawsze zabierałem ze sobą pół butelki 0,5. I co jakiś czas brałem łyczek, dwa. Bardzo mi to pomagało. Czułem się bardziej rześko no i ślina wtedy tak nie gęstnieje. Ale po pewnym czasie dałem sobie spokój z wodą, dlatego że butelka przeszkadzała mi w czasie biegu, a nie mam póki co takiego specjalnego paska z bidon'kami. Teraz wykonuje trening bez wody i wcale nie czuje się gorzej. Zrób więc tak jak ja. Zabierz parę razy w.mineralną ze sobą, bierz łyczki i porównaj ten sam trening do treningu bez wody. Na pewno jakieś wnioski wysnujesz.

: 02 kwie 2009, 03:20
autor: ssokolow
calm...
jak potrenujesz tak jeszcze 2-6 tygodni ... to skończysz z kontuzją...

- zmęczenie w organizmie kumuluje się... - forma rośnie wtedy kiedy odpoczywasz po treningu... - a trening to tylko bodziec wymuszający zmiany adaptacyjne w organizmie.

Zastanów się po co biegasz - jeśli po to by poprawić kondycję / wystartować w jakiś zawodach dla amatorów na 10, 15, 21 km ?? -
to przede wszystkim zróżnicuj treningi i obowiązkowo wprowadź WOLNE wybiegania - dni w których odpoczywasz - biegniesz 1, 1,5 minuty wolniej na każdym kilometrze co najmniej.. (ogólnie tak żebyś mógł swobodnie rozmawiać, pełnymi zdaniami bez zadyszki)
- prócz tego wprowadź też dni totalnej laby... -

oczywiście - trenując codziennie i na "wyplucie płuc" - też coś osiągniesz.. ;-) ale najprawdopodobniej będzie to kontuzja

: 02 kwie 2009, 09:30
autor: piter82
zależy co chcesz osiągnąc w biegach i jakie dystanse cie interesują? planów jest multum na różne poziomy wytrenowania

Pozdrawiam

: 02 kwie 2009, 14:40
autor: Calm
Właśnie mam taki problem :bum: nie wiem czy w tym wieku, bez wcześniejszego jakiegokolwiek wytrenowania wcześniej jest sens, przygotowywania się do jakichkolwiek zawodów, czy po prostu zostanie przy rywalizacji ze samym sobą :ojoj:

Zresztą, pochodzę z takiego zadupia, że po pierwsze nie ma tu jakiegokolwiek klubu/trenera, po drugie, najbliższe większe miasto znajduje się 80 km od mojego miejsca zamieszkania a ja się nie dorobiłem prawa jazdy. :grr:

Chciałbym z pewnością zmienić trasę biegania, nie problem w tym, że na obecnej mam więcej pod górkę niż z górki, ale taki, że jest to droga polna, rozjeżdżona przez traktory, pełno dziur, nierówności i kamieni przez co często moje kostki i kolana dostają po dupie na wskutek złego złego postawienia stopy na tym terenie.

Tu też nie mam pomysłu gdzie biegać :niewiem: stadion z nową bieżnią jest zarezerwowany tylko dla piłkarzy (wiem to chore), w mieście bez sensu, bo to "wsioki" i pewnego razu był nie wytrzymał nerwowo i przywalił w pysk za durne teksty.

Nie mam całkowitego pojęcia co dalej, mam problemy emocjonalne/osobiste i kiedy wypluwam te płuca, biegając ponad własne siły czuję się szczęśliwy, zresztą nawet jak problemy osobiste miną, to raczej nie skończę z bieganiem.

Jedyny mój atut to chora motywacja/determinacja, bo budowę ciała mam chyba średnią do jakichkolwiek biegów, trochę przespałem lata gimnazjum/szkoły średniej. Kręci mnie to jest nie mam pomysłu co dalej z tym zrobić :lalala:

: 02 kwie 2009, 14:56
autor: Katarina
no fajnie by było, gdybyś po pozbyciu się problemów dalej biegał :)

no ale... coś ta droga trochę za szybka... jakoś niedaleko jest tu wątek o kimś, kogo poniosły emocje i moc i... właśnie zalicza przerwę...

biegaj wolniej, za to dłużej. tzn nie próbuj od razu biegać po 10km! spokojnie wydłużaj dystans... jakiś plan do dychy albo połówki na początek powinien być ok :) odpoczywaj. nie doprowadź się do sytuacji, gdzie organizm odmawia posłuszeństwa. ból, który czujesz to kolka, która pojawia się, gdy biegniesz za szybko (ja np tak mam :P jak za mocno przyspieszę bez rozgrzewki). czyli biegasz za szybko. a jeszcze dowódem na to jest ta suchość w ustach. przy obecnej pogodzie to nawet do 15km nie potrzeba brać nic do picia...

w zawodach możesz wystartować zawsze :) kalendarz jest pełen imprez dla amatorów :)

gdzie biegać? gdzie oczy poniosą :) nawet wsioki z czasem przyzwyczajają się do widoku biegacza i zamiast puszczać durne teksty, pozdrawiają :)

: 02 kwie 2009, 16:30
autor: Calm
Ta "Kolka" to pojawia się, kiedy idę przez miasto na miejsce biegu, kiedy zaczynam biec to przestaje :hejhej: Już biegam ten dystans poniżej 30 min :F i chyba spróbuje biec dłuższy wymiar czasowy.