Strona 1 z 1
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 12 maja 2003, 15:03
autor: lazan
Witam
Ciekaw jestem jak radzicie sobie z kryzysami w maratonach?? Czy wolicie aby byly one dosc szybko czy pod koniec biegu. Ja ostatnio przezylem na 30 km ( w cracovia Maraton) i trwal on okolo 3-4 km, ale byl strasznie meczacy. Prosze o Wasze opinie na ten temat.
pzdr
Adam
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 12 maja 2003, 20:59
autor: PAwel
moje doświadczenie jest takie, że jak dopadnie mnie kryzys to już na amen. Wtedy dotruchtuję do mety. Nigdy nie zdażyło mi się żeby minął.
Na kryzys najlepszy jest dobry trening przed maratonem i to żeby nie zaczynać za szybko.
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 13 maja 2003, 09:39
autor: stachnie
Quote: from PAwel on 9:59 pm on May 12, 2003
Na kryzys najlepszy jest dobry trening przed maratonem i to żeby nie zaczynać za szybko.
Wprawdzie jestem dużo mniej doświadczony niż PAweł, ale podpisuję się obiema rękami. W zeszłym roku im lepszy czas miałem na półmetku tym gorszy na mecie. Przez zimę ostro ale chyba dość rozsądnie trenowałem i w Dębnie poprawiłem życiówkę o prawie 9 min.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 13 maja 2003, 20:44
autor: slawko
ja niewiele kryzysow (biegowych) przezylem ale tylko dlatego, ze jestem z Was najmniej doswiadczony i najkrocej biegam;
tak czy owak na 3 ukonczone maratony 1-szy byl wlasnie z poteznym kryzysem (Krakow 2002) - pewnie z powodu braku doswiadczenia i zbyt szybkiego tempa na polowce ( no i niemilosiernego upalu z zalewajaca czolo wilgocia); dlatego w drugiej polowce posilkowalem sie marszem w okolicach punktow zywieniowych, kiedy moglem spokojnie sie posilic i uzupelnic bilans wodny;
2 tegoroczne maratony obyly sie bez wiekszych kryzysow a przypisuje to chyba lepszemu wytrenowaniu i zachowaniu racjonalnego, jednakowego tempa przez caly bieg (2-gie polowki w Debnie i Krakowie 2003 przebieglem 2-3 minuty wolniej niz pierwsze);
rozumiem, ze pomocne sa tez przerwy na masaz, ponoc bardzo skuteczne, co niektorzy forumowicze juz testowali i rekomendowali
pozdrowko
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 14 maja 2003, 08:23
autor: Deck
najlepszym sposobem na kryzysy jest zapobieganie im. Trzeba tylko scisle realizowac zalozenia, nie dac sie poniesc tlumowi, uzupelniac plyny i weglowodany podczas biegu, no i wczesniej uczciwie trenowac :uuusmiech:
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 14 maja 2003, 08:39
autor: Arti
W czasie kryzysu staram się więcej pić na punktach a generalnie myśleć o zbliżającej się za każdym krokiem METY... ;-)
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 14 maja 2003, 12:29
autor: Adam Klein
Ja jestem niedoświadczony chyba jeszcze bardziej.
1 maraton. I pewnie miałem kryzys - chyba cała druga część maratonu to był kryzys ale nie pamiętam. W każdym razie biegłem coraz wolniej i wolniej.
To jest zapis z tamtego biegu:
dystans czas prędkość tempo
5km 00:19:48 15.15 03:58
10km 00:19:52 15.10 03:58
15km 00:19:39 15.27 03:56
20km 00:20:17 14.79 04:03
25km 00:20:55 14.34 04:11
30km 00:22:03 13.61 04:25
35km 00:22:38 13.25 04:32
40km 00:22:54 13.10 04:35
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 14 maja 2003, 14:25
autor: beata
A ja przebiegłam 2 maratony (co prawda już 8 lat temu...) i nie wiem co to kryzys. Czasy: 2:48 i 2:52; No, ten drugi był trochę kryzysowy w całości, brak nastawienia psychicznego. Ale pierwszy był idealny: każdy km oscylował w granicach 4 min. To, co mogę poradzić: solidny trening i obowiązkowo od początku pić, nawet jak się nie chce! Pozdrawiam
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 15 maja 2003, 15:36
autor: Bartek Sz
Kryzys przechodzi prawie każdy, kto nie jest dobrze przygotowany kondycyjnie do tego dystansu albo biegnie ponad swoje siły. Czy zgodzicie się z tym ?
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 15 maja 2003, 19:17
autor: Irko S
Kryzysy przechodzą także zawodnicy z czołówki maratonu ( Miałem kryzys między 30. a 35. kilometrem - mówił na mecie Glinka. - Cieszę się ze zwycięstwa, które pokazało, że odpowiednio przygotowałem się do imprezy. ). Według mnie kryzys może dopaść każdego biegacza,który walczy na tym dystansie a nie tylko go sobie zalicza ot tak.
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 15 maja 2003, 20:02
autor: ours brun
Prawdopodobnie od strony fizjologicznej i może nie tylko jest to dystans na którym szczególnie łatwo o kryzys w końcówce - przy założeniu, że biegamy na "całość". Wtedy uruchamiają się rezerwy i potwierdza się lub nie przygotowany trening. Wydaje mi się, że jednak że jest sporo czynników dodatkowych - trzeba trafić na swój dzień, na optymalne warunki pogodowe i psychofizyczne, a jak się nie trafi dobrze, to i tak próbuje się zrobić wynik i potem końcówka jest męczarnią.
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 16 maja 2003, 20:54
autor: Bartek Sz
Kryzysów miałem wiele, większość z nich to efekt niedotrenowania. Ciężko podać jakąś konkretną recepturę na pokonanie tego stanu ducha i ciała. W każdym razie mnie bardzo pomaga zjedzenie np. banana, jabłka, snickersa. Po takiej dodatkowej dawce energii nabieram sił i znowu mogę napierać aż do następnego krisisuuuu.
(Edited by Bartek Sz at 8:57 pm on May 16, 2003)
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 18 maja 2003, 21:35
autor: PAwel
Doprawdy nie rozumiem co to znaczy kryzys, który przychodzi, a potem mija. Moje wszystkie rekordy życiowe w maratonie robiłem bez jakiegokolwiek kryzysu. Natomiast jak zacząłem za szybko, to padałem na pysk na 20km, czy 30km i na amen, żadnego odzyskania siły, kaput, szkonczilos, finished, burum bupu.
Beato, nie wiedziałem, że byłaś taka dobra. 2:48 ! – toż to rewelacyjny wynik.
Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??
: 18 maja 2003, 23:19
autor: ours brun
Niektórzy - znam takich - dla pobicia życiówki są w stanie się zakatować i na czworakach ukończyć maraton ogółem z niezłym czasem. Ekstremalny przypadek: jeden kolega w trakcie biegu złapał kontuzję, ale "musiał" ukończyć maraton. Skończył go na 200m przed metą - karetka go zbierała, bo już nie mógł się ruszyć. Nie pobił życiówki...