Po prostu "Dycha"
: 17 sty 2009, 22:25
Na forum można spotkać tematy o półmaratonach, maratonach a nawet biegach ultra. Jednocześnie widzę, że mamy małe stadko miłośników popularnej dyszki, więc wychodzę z inicjatywą tematu poświęconemu temu wspaniałemu dystansowi. Jak to ktoś powiedział- pierwszy z długich, ostatni z szybkich 
Może zacznę.
Na samym początku swojej biegowej drogi marzyłem o maratonie. Z czasem biegałem coraz dłuższe wybiegania i kiedy doszedłem do magicznej granicy 30 km, coś się we mnie przełamało. Myślę sobie- maraton mimo wszystko wyczerpuje organizm i nie jest wskazany jako comiesięczna przebieżka. Tymczasem coraz lepiej szło mi na dystansie 10 km, można powiedzieć, że zapałałem wielką doń miłością. Tym sposobem skupiłem całe swoje siły na dysze i maraton zszedł u mnie na dużo dalszy plan.
"Dychę" lubię przede wszystkim za specyfikę tego biegu. Po 1, 3 i 5 km jestem potwornie zmęczony (5 mogę jeszcze zaakceptować), nie lubię pracy o takim natężeniu. Z kolei 21 km to już nieco za dużo, nie można poczuć wiatru we włosach przy niezbyt wielkich możliwościach amatora. Zawsze (za wyjątkiem jednego biegu, niestrawność) po czasówce na 10 km czuję się dobrze- nie jestem zmęczony, jedynie głodny. Bardzo podoba mi się rozkład sił- do 5 km biegnie się niesamowicie lekko, tempo jest łatwe do utrzymania i bieg sprawia wielką przyjemność. Taka równowaga pomiędzy zasuwaniem na 3 km i spokojnym wybieganiem
Potem zaczyna się walka, stopniowe przyspieszanie. Właśnie to lubię najbardziej. Ostatni kilometr, dwa jest już ciągłym przyspieszaniem, by ostatnie okrażenie przebiec w tempie życiówki na 1000 m (tak to jest u mnie, nie wiem jak u Was). Powiedzenie, że jestem stworzony do tego dystansu, to za wiele, ale jestem pewien, że wychodzi mi on najlepiej.
Zauważyłem jedno, nie wiem jak Wy- prędkość z ostatnich dwóch kilometrów przychodzi niesamowicie łatwo, dużo łatwiej, niż gdybym biegł w tym tempie przed ośmioma szybkimi kilometrami
Pochwalcie się swoimi osiągnięciami, treningiem, techniką i wrażeniami, bo nasze ukochane 25 okrążeń jest tego warte. Podawajcie linki do biegów, być może rozwinie nam się całkiem ciekawe kółko "dziesiątkowiczów"
Temat umieszczam w dziale Trening, ponieważ większość z nas debiutowała już na 10km i teraz walczymy o wyniki
Oczywiście nie wykluczam dyskusji o 5 i 15km, ponieważ to dystanse o podobnej specyfice.

Może zacznę.
Na samym początku swojej biegowej drogi marzyłem o maratonie. Z czasem biegałem coraz dłuższe wybiegania i kiedy doszedłem do magicznej granicy 30 km, coś się we mnie przełamało. Myślę sobie- maraton mimo wszystko wyczerpuje organizm i nie jest wskazany jako comiesięczna przebieżka. Tymczasem coraz lepiej szło mi na dystansie 10 km, można powiedzieć, że zapałałem wielką doń miłością. Tym sposobem skupiłem całe swoje siły na dysze i maraton zszedł u mnie na dużo dalszy plan.
"Dychę" lubię przede wszystkim za specyfikę tego biegu. Po 1, 3 i 5 km jestem potwornie zmęczony (5 mogę jeszcze zaakceptować), nie lubię pracy o takim natężeniu. Z kolei 21 km to już nieco za dużo, nie można poczuć wiatru we włosach przy niezbyt wielkich możliwościach amatora. Zawsze (za wyjątkiem jednego biegu, niestrawność) po czasówce na 10 km czuję się dobrze- nie jestem zmęczony, jedynie głodny. Bardzo podoba mi się rozkład sił- do 5 km biegnie się niesamowicie lekko, tempo jest łatwe do utrzymania i bieg sprawia wielką przyjemność. Taka równowaga pomiędzy zasuwaniem na 3 km i spokojnym wybieganiem

Potem zaczyna się walka, stopniowe przyspieszanie. Właśnie to lubię najbardziej. Ostatni kilometr, dwa jest już ciągłym przyspieszaniem, by ostatnie okrażenie przebiec w tempie życiówki na 1000 m (tak to jest u mnie, nie wiem jak u Was). Powiedzenie, że jestem stworzony do tego dystansu, to za wiele, ale jestem pewien, że wychodzi mi on najlepiej.
Zauważyłem jedno, nie wiem jak Wy- prędkość z ostatnich dwóch kilometrów przychodzi niesamowicie łatwo, dużo łatwiej, niż gdybym biegł w tym tempie przed ośmioma szybkimi kilometrami
Pochwalcie się swoimi osiągnięciami, treningiem, techniką i wrażeniami, bo nasze ukochane 25 okrążeń jest tego warte. Podawajcie linki do biegów, być może rozwinie nam się całkiem ciekawe kółko "dziesiątkowiczów"
Temat umieszczam w dziale Trening, ponieważ większość z nas debiutowała już na 10km i teraz walczymy o wyniki
Oczywiście nie wykluczam dyskusji o 5 i 15km, ponieważ to dystanse o podobnej specyfice.