Strona 1 z 1
II zakres jako urozmaicenie zupełnej amatorszczyzny
: 24 gru 2008, 22:12
autor: Wuj Phyll
Temat wiele mówi, ale postaram się trochę to rozwinąć.
Otóż od jakiegoś czasu raczę się tlenóweczkami- spokojnymi jak świąteczna noc, bez zbędnych przyspieszeń. Sielanka.
Gdyby nie fakt, że doprowadza mnie to do istnego szału.
Wytrzymać pierwszy zakres jest łatwo na 30 km wybiegania, kiedy jestem do tego zmuszony. Inaczej sprawa wygląda na codziennych biegach 8-16-18 km. Zaczyna mnie trawić przysłowiowa rutyna.
Jednocześnie czytałem trochę o II zakresie i mam mieszane odczucia. Z jednej strony lubiany przez rodaków środek treningowy, z drugiej naleciałość, którą lekceważą biegacze zza oceanu. Jakie ma to odniesienie do amatorów? Czy mogę wplatać sobie odcinki 15-20 minutowe co dwa, powiedzmy trzy dni? Podam przykład
30' zakres I, 15' zakres II, 30' pierwszy Lub- 40' zakres I. 20' II
Dla mnie to rozwiązanie jak z nieba, ponieważ ta rutyna powoli odbiera frajdę z biegania
: 24 gru 2008, 23:31
autor: MichalJ
Spróbuj zrobić coś takiego
Zacznij biec i nie hamuj twojego organizmu. Niech rozpędzi się i jak poczujesz, że biegnie się przyjemnie i szybko to spróbuj utrzymywać tą prędkość, albo rozpędź się jeszcze trochę.
: 25 gru 2008, 17:32
autor: Wuj Phyll
Jest to tylko odskocznia od szarej (tlenowej

) codzienności, czy też odnosi jakiś skutek treningowy? Jak często stosować podobne zabiegi?
: 25 gru 2008, 17:35
autor: wysek
Wuj Phyll pisze:Jest to tylko odskocznia od szarej (tlenowej

) codzienności, czy też odnosi jakiś skutek treningowy? Jak często stosować podobne zabiegi?
II zakres to rowniez bieganie tlenowe z tym,ze w gornej granicy.
: 29 gru 2008, 11:27
autor: tompoz
Zgadzam sie koleg aMichalem............................................. czujesz moc w nogach przyspiesz rób ciezkie treningi. Bij rekokrdy życiowe na swoich trasach treningowyhc. Prawdopodobnie wykonałes wileka pracę tlenową i przyszła forma..................................... trenuj ciezej bardizej intensywnie.
Tompoz
P.S. jedna uwaga amatorszczyzna nie polega na tym że trenuje się tylko tlenowo...................................... II zakres to wcale nie jest mocny bodziec treningowy to cały czas tlenowy trening.
: 05 sty 2009, 12:38
autor: Piotrc
Ja OWB II robię po około 10min OWB I i nie więcej bo niema sensu a OWB II to teraz robię od 8km do 12.
: 05 sty 2009, 16:42
autor: ArekB
przecież normalną sprawą jest że trzeba się najpierw rozgrzać więc po co tak pisać o tym owb1 przed 2 zakresem.
Piotrusiu wiec nie emocjonuj się tym tak
: 05 sty 2009, 16:53
autor: wojtek
Sa trzy metody , ktore znam , pozwalajace na trening w drugim zakresie (a praktycznie cztery )
- metoda konwersacyjna .
O ile biegnac OWB1 mozemy rozmawiac , poslugujac sie dlugimi zdaniami , biegnac OWB2 pozwoli nam jedynie na kilkuwyrazowe zdania , przedzielone przerwami
- metoda na pomiar pulsu
- metoda z recznym pomiarem tempa , na scisle zmierzonym odcinku ( najlepiej bieznia )
- metoda procentowa "na czuja" .
Zakladamy jak szybko bedziemy zdolni do przebiegniecia danego odcinka i bedzie to nasze 100% . Modulujemy tempo biegu by wyszlo nam powiedzmy75% i staramy sie tak trzymac .
Po raz pierwszy zetknalem sie z ta metoda w Stanach i trenujac tak doszedlem do ciekawych obserwacji i wynikow , w pewnym sensie nawiazujacych do przemyslen Czapiewskiego z naszego wywiadu ( kiedy najlepiej sie wytrenowywal , biegajac z dziewczynami )
: 05 sty 2009, 17:21
autor: bebej
To ja Wam powiem jeszcze cos innego. Bedac zawodnikiem ( 400m i 400ppł) w ogóle nie znałem pojecia drugi zakres. Dzienniczek treningowy wytrzymałosciowca z tabelką i podziałem na owb1 wb2 wb3 był mi obcy. Po raz pierwszy spotkałem sie z tymi terminami na studiach na specjalizacji. Podczas pisania pracy dyplomowej na trenera chciałem dojsc do ładu z tymi akcentami, środkami treningowymi i całą nomenklaturą lekkoatletyczną. Zadanie okazało sie arcy trudne. Póżniej zacząłem biegac amatorsko biegi długie i z pespektywy czasu musze sie przyznać, że obecnie mam zupełnie inne spojrzenie na te wszystkie podziały, które próbowałem wczesniej usystematyzować. Teraz próbuję swoich sił jako trener wielobojów lekkoatletycznych i mam jako takie pojecie o treningu róznych rodzajów biegania, skakania i rzucania i ono stale ewoluuje. Jeden wniosek mi sie nasuwa - to wszysko jest bardzo umowne i nie nalezy zbyt ścisle rozgraniczać poszczególne typy treningów , a aptekarskie rozróznienie owb1 i wb2 jest po prostu niemozliwe.
: 06 sty 2009, 08:38
autor: piter82
trenerem nie jestem, ale czytałem u Jurka Skarżyńskiego, że II zakres można robic tylko po serii kilkutygodniowych krosów, nie będe udowadnial tej tezy ani bronił, mówie tylko co czytałem w najnowszej ksiązce, Maraton
: 06 sty 2009, 10:44
autor: wysek
piter82 pisze:trenerem nie jestem, ale czytałem u Jurka Skarżyńskiego, że II zakres można robic tylko po serii kilkutygodniowych krosów, nie będe udowadnial tej tezy ani bronił, mówie tylko co czytałem w najnowszej ksiązce, Maraton
Bardzo dziwna teza... w kazdym razie moj trening ma sie nijak do niej.
: 06 sty 2009, 16:03
autor: Bartosh
tompoz pisze:A jak się na to wszystko to tego jak w kolarstwie szosowym jadać w trupa w beztlenie trzeb aopierdolić kogoś bo ci rzucał rowerem przed toba i trzeb ago opierdolic a tętno 93 % hr max a tu trzeba gadac i co gorsza bardoz dobrze sie krzyczy.
Tompoz
Przypomina mi to jeden z treningow, gdy biegnac lesna sciezka katem oka zauwazylem, ze towarzyszy mi stado saren. Poczulem ich oddech na plecach. Lekko przyspieszylem na podbiegu po czym nieznacznie wydluzylem krok na prostej (puls 88%), zmienilem tempo aby oderwac sie od niechcianego towarzystwa. Obejrzalem sie po raz kolejny. Sarny okazaly sie dorodnymi wierzchowcami. Piana toczyla sie z ich pyskow. Slyszalem swist powietrza przelatujacego z trudem przez ich chrapy. Dodalo mi to otuchy - ja tak na prawde nie czulem sie jeszcze zmeczony (puls 90% HRmax). Skrecilem w mniej uczeszczana czesc lasu. Kilkoma susami przesadzilem jezioro, ktorego obiegniecie zwykle zajmuje mi okolo kwadransa. Wciaz slyszalem rzenie i dudnie kopyt. (Znak, ze wierzchowce tez trenowaly wieloskoki). Zbudzilem sie. Konie, ktore to na poczatku do zludzenia przypominaly stado saren zbudzily sie razem ze mna. Bieglismy wiec tak razem. Po kilku kilometrach tej zabawy biegowej pojawilismy sie na polanie, na ktorej zwykle konczylem rozbiegania. Wszyscy gratulowalismy sobie kolejnego urozmaiconego treningu. Poklepywaniom nie bylo konca. (W takich sytuacjach zawsze uwazajcie na podkowy). Puls szybko wrocil do normy (60%).
: 07 sty 2009, 07:46
autor: tompoz
A z drugiej strony nie ma nic gorszego niz ty jedziesz wtrupa ( bąd zbiegniesz wtrupa ) dajesz zsiebie wszystko i troche wiecej masz tetno 90 -93 % hr max a kto z peletonu ma wilęlka ochotę uderzyć ztoba w rozmowe........................... i nie rozumie że to tempo jazdy którym jedziemy to jest dla niego 80 % hr max jego ................................ a dla ciebie 92,5 % hr max twojego. I jak tu nie wyjśc na buraka............................. więc człowiek odpowiada grzecznie........................ bo jest dobrze wychowany.
Tompoz