Strona 1 z 1
Problem z ustawieniem treningu (dziwne zakresy etc)
: 01 lis 2008, 21:37
autor: t0mo
Heja, mam taki problem.
Posiłkując się tym kalkulatorem
http://bieganie.pl/?show=1&cat=44&id=399
(tak, wiem że obok jest już o kalkulatorze temat, ale ja nie o tym), otóż - wg tegoż kalkulatora, uwzględniając moje hrmax (190) oraz tempo przy tętnie 75% (niecałe 6 minut / km), teoretycznie powinienem biegać 1 km w czasie 4 minuty 15 sekund. Mniej więcej wszystkie kalkulatory są co do tego zgodne.
No cóż, przez jakiś czas u mnie wszystko się zgadza - przy tętnie 85% mam szybkość 5 min / km, czyli tak jak kalkulator podaje. Wszystko cudownie, póki nie zacznę biec "na pełnym gazie" - wtedy jestem w stanie bez problemu zrobić 1 km w czasie poniżej 3'10'', czyli ponad minutę szybciej niż podaje kalkulator. I jeszcze mam siłę biec dalej. Pod sam koniec skali dostaję "zrywu".
Pytanie - czemu tak właśnie jest? Gdzieś wyczytałem, że początkujący mają wszystkie zakresy przesunięte w górę - przy tętnie powiedzmy 85% dalej mają niemal całkowicie organizm nastawiony na spalanie tłuszczu, chociaż wytrenowany zawodnik przy takim tętnie leci już w sporym procencie na glikogenie. Prawda li to?
Cały problem w tym, że teraz nie wiem za bardzo jak trenować, z jakim tętnem biegać. Zależy mi na wyrobieniu szlaków lipolizy, ale też nie chciałbym zbyt wiele przetruchtać - trucht to trochę stracony czas, mięśnie się nie wzmacniają jak trzeba, krok się skraca, człowiek nabiera złych nawyków ruchowych etc.
W zasadzie oddechu nie tracę niemal w ogóle aż do jakiś 82%, wtedy dopiero w czasie rozmowy zaczynają mi się trochę zdania urywać. Jeśli prawdą jest to, iż mogę spokojnie lecieć na 82-83% hrmax i dalej czerpać z treningu takie korzyści, jakie czerpie zaawansowany zawodnik z treningu na 73%, to bardzo by mnie to urządzało. Ustawianie treningu na oddech zamiast na tętno ma jakikolwiek sens? Czy może po prostu zacisnąć zęby i dalej latać na 75%?
//edit
widzę, że jednak moje pytania są dość zbliżone do tych, które padają w wątku z kalkulatorem - może jednak tam powinienem był napisać... no nieważne
: 01 lis 2008, 21:49
autor: Adam Klein
Co chcesz sobie wyrobić?
Szlaki lipolizy ?

A ja myślałem że poprostu dobrze biegać.
Mam wrażenie, że nie rozumiesz (albo ja czegoś nie rozumiem) jak stosować ten kalkulator.
Jaki dystans wpisałeś jako start na podstawie którego zrobiłeś te wyliczenia?
Masz wnioskować na podstawie startu w którym dajesz z siebie wszystko a nie na podstawie jakichś wydumanych relacji tempa i tętna.
: 01 lis 2008, 21:58
autor: t0mo
Wpisałem tak, jak mówiłem - dowolny czas na dowolny dystans tak, aby złapać swoje tempo przy podanym zakresie tętna. Nie ma znaczenia, czy wpisze się czas na 1 km, czy na 10 km - wyniki będą identyczne. Mogę wpisać czas, który sprawdzałem - powiedzmy na 1 czy 2 km, ale to ani o milimetr nie zmieni zasadności pytań w poście.
Pytania sprowadzają się do jednej zasadniczej kwestii - czy przy tętnie 82-83% dalej mam z treningu takie korzyści, jakie bardziej zaawansowani zawodnicy mają przy tętnie 75%, czytaj - spalają głównie tłuszcz w czasie biegu, co oznacza że wyrabiają głównie wytrzymałość długodystansowca. W przeciwieństwie do treningu na wyższych zakresach tętna, gdzie spala się również glikogen, co jest treningiem mającym całkiem inne cele i który dla mnie, jako początkującego, nie jest specjalnie wskazany.
: 01 lis 2008, 22:25
autor: Adam Klein
tomo - więc ja Ci tłumaczę, że nie rozumiesz jak działa ten kalkulator.
To czy wpiszesz 1 km czy 10 km ma olbrzymie znaczenie jeśli jesteś słaby na 10 km a wygląda mi na to, że tak właśnie jest.
Naczytałeś się gdzieś jakichś filozofii o treningu i sorry ale naprawdę zajmujesz się głupotami, tzn zastanawiasz się nad tym gdzie lepiej spala się tłuszcz.
Reasumując:
Powinieneś wpisać swój najlepszy wynik, czyli powiedzmy 1 km (i wtedy to ma jakiś sens).
Choć akurat niestety przy tak krótkich odcinkach testowych ten kalkulator trochę przekłamuje i może Ci dac zbyt intensywne bieganie - skorzystaj narazie z mcmillanrunning.com, u nas wersja poprawiona będzie niedług.
: 01 lis 2008, 23:14
autor: t0mo
Czyli powinienem jednak spróbować pobiec tą dychę, albo chociaż piątkę na maksa i w jej kontekście ustawić sobie zakresy treningowe, na szybkość biegu, niespecjalnie przejmując się tętnem w czasie tych treningów? Takie coś BARDZO mi odpowiada :D
Tłuszczem przejmuję się nie bez powodu, wracam do zdrowia po niedoczynności tarczycy, a w tej chorobie właśnie metabolizm tłuszczu jest najbardziej poszkodowany. W sumie zacząłem biegać właśnie dla poprawy zdrowia, ale jak już zacząłem, warto zabrać się na poważnie.
No nic, przekopię się przez maca i spróbuję jednak pobiec tą dyszkę, heh
: 01 lis 2008, 23:16
autor: Adam Klein
Nie, tomo - nie tak. !!!!!!!

: 01 lis 2008, 23:18
autor: t0mo
arrrr... no to już nie wiem, może po prostu będę szorował godzinami tętno 144, starając się nie myśleć jak bardzo mi to niszczy technikę biegu. Postępy są, z 6'40'' spadło w miesiąc na 5'55'', ale jednocześnie zauważyłem, że zacząłem biegać jak kaleka :P
: 01 lis 2008, 23:21
autor: Adam Klein
Pobiegnij najlepszy wyścig na 1 km na jaki cię stać. Nie ma sensu, żebyś teraz sie "żyłował" na tą dychę skoro nie jesteś do niej dobrze przygotowany. Bieganie z odpowiednimi intensywnościami dopiero ma Ci pomóc naprzykład do tej dyszki się przygotować.
Jeśli na luzie biegasz 1 km w powiedzmy 3 minuty to z tego powinieneś "implikować" Twoje tempa bo to jest Twój potencjał, jesteś szybki (niewspółmiernie szybszy na krótszych dystansach) - treningiem wyrobisz wytrzymałość.
Jak będziesz trenował do dowolnego "długiego" dystansu to waga Ci spadnie. Nie przejmuj się tymi relacjami spalanego tłuszczu w zależności od tempa biegu - powinieneś biegać "wszystko", tzn różnorodnie. Wybierz sobie jakiś cel biegowy, do tego Plan treningowy i dalej to już pójdzie.
: 02 lis 2008, 01:50
autor: t0mo
Oj, wagę to ja mam niemal idealną jak na "długasa", 65 kg / 179 cm, problemem jest właśnie to, że mój organizm nie potrafi za bardzo korzystać z energii pochodzącej ze spalania tłuszczu (w niedoczynności tarczycy to jest właśnie często przyczyną chorobliwego tycia, mnie na szczęście ominęło). Jeśli zacznę biegać za szybko, organizm nie "nauczy" się z tego tłuszczu korzystać. Jeśli za wolno - stracę mnóstwo czasu, który przy szybszym bieganiu zostałby "przy okazji" wykorzystany do poprawy stylu, rozbudowy mięśni etc.
Innymi słowy, muszę po prostu znaleźć najszybsze tempo, przy którym w dalszym ciągu ogromna większość energii będzie pochodzić ze spalania tłuszczu, minimalna z glikogenu. Jeśli faktycznie - jak to implikujesz - po dostosowaniu się do wyników z mac'a będę miał taki efekt, nawet jeśli "recovery jog" będę miał teoretycznie na 87% - to super, w to mi graj.
: 02 lis 2008, 07:42
autor: Adam Klein
Recovery nie będziesz miał na 87%, spoko

a jeśli tak Ci wyjdzie to znaczy że masz źle mierzone HRmax.
Przecież nie tylko tętno jest dla Ciebie informacją o tym jak się czujesz w trakcie treningu. Jeśli czujesz że to jest luźny to olej tętno.
Tempa z kalkulatora Ci Macmillana dadzą Ci właściwe wskazania tylko zrób ten 1000 m rzeczywiście na maksa.
: 02 lis 2008, 08:16
autor: gucio
t0mo pisze:
Innymi słowy, muszę po prostu znaleźć najszybsze tempo, przy którym w dalszym ciągu ogromna większość energii będzie pochodzić ze spalania tłuszczu, minimalna z glikogenu. Jeśli faktycznie - jak to implikujesz - po dostosowaniu się do wyników z mac'a będę miał taki efekt, nawet jeśli "recovery jog" będę miał teoretycznie na 87% - to super, w to mi graj.
Przy takim toku rozumowania, mam dla Ciebie radę, spakuj do walizki, szczoteczkę do zębów, piżamę oraz ulubioną pluszową zabawkę będziesz zawsze przygotowany na odwiedzenie szpitala, szczególnie że masz pochrzanioną gospodarkę hormonalną.
Jeżeli jesteś fanatykiem usprawniania szlaków lipolizy, to po konsultacji z lekarzem, wychodź z domu na 45'-1:30'
truchty. Bieg przy stałym niskim tępie przy którym pod jego koniec będziesz się czuł zrelaksowany i
leciutko zmęczony.
Życzę zdrowia i .....rozsądku, bez tego drugiego możesz mieć z nim kłopoty.
: 02 lis 2008, 14:43
autor: tomasz
Przy wysiłkach kilkugodzonch to podstawa.
: 03 lis 2008, 10:01
autor: tompoz
Mój kolarski partner treningowy ma niedoczynnośc tarczycy, za czym miał ją zdiagnozowan ato jezdził przygaszony wiecznie zmęczony po zdiagnozowaniu i brnaiu lekarst smiga jka kiedys w między czasie be zwiększego trenowania wygrał 2 razy III dywizje na Wycieczkowej. Nie zauważyłem u niego zadnych problemów z tłuszczowym wykorzystywaniem energii.
Czy ty czujes zpodczas trenowania i obserwowania swojego organizmu że masz problem z tymi przemianami czy tylko przeczytałeś wliteraturze ze tak jest i myslois zże u ciebie to będzie.
A tak wogle to bierz leki i biegaj jka wszystko jes tokej to ciesz się sportem i za bardoz nie wnikaj w szczegóły.
Tompoz
: 03 lis 2008, 20:55
autor: t0mo
Powiedzmy porównuję swoją wytrzymałość do tego, co było kilka lat temu i widzę, że mam mniejszą odporność na długotrwały wysiłek niż kiedyś, podobnie też szybciej zaczynam "dyszeć" przy wysiłkach.
Leków nie biorę sensu stricto, jako że typowe leki tarczycowe - hormony - często prowadzą do nieciekawych komplikacji, m.in. zdarza się, że trzeba je brać do końca życia. Zdecydowałem się na krótkotrwałą (2 miesiące) terapię jodem, z wyników badań wychodzi, że był to strzał w 10kę - tyle, że przy takiej terapii trochę czasu minie, zanim organizm nauczy się reagować jak kiedyś.
: 27 sty 2009, 13:52
autor: t0mo
Hehe, zapytałem na jeszcze innym foro, potem dopiero zupełnie przypadkiem trafiłem w google na właściwą odpowiedź.
II zakres powinienem biegać 30 sekund szybciej niż I, a nie niemal 2 minuty szybciej jak w moim przypadki. Problemem jest... brak bazy tlenowej. Organizm kompletnie nie potrafi korzystać z tłuszczu, nie ma enzymów do jego rozbijania, dlatego stara się jak najszybciej podnieść tętno, żeby "wskoczyć" w strefę spalania glikogenu.
Lekarstwem jest periodyzowany trening poniżej 75% hrmax, w moim przypadku będzie to zapewne szybkość poniżej 7'/km, nie przekraczając ani na chwilę tej wartości. Na szczęście taki trening nie kłóci się z rozwojem masy mięśniowej.