Strona 1 z 2

Maly problem

: 01 sty 2003, 20:58
autor: egoist
Czesc
Od dluzszego czasu biegam.Tak ze 3-4 razy w ygodniu po ok 10km.Nie jestem fachowcem w sprawach treningu wiec poprostu biegam,biegam,biegam.Traktuje to jako sport uzupelniajacy przygotowujacy mnie do sezonu z tym ze moja dyscyplina jest kolarstwo gorskie.Problem mam taki.Wczoraj wystartowalem w biegu ulicznym na dystansie 10km.Jako ze startowalem w nim rowniez przed rokim postanowilem w tym roku poprawic moj ubiegloroczny wynik i plan byl taki ze przebiegn ten dystans w czasie nie wiekszym niz 40min.Pierwszy km przebieglem z tetnem 192 i czas 3:25 po dwoch km bylo 185 i 7:50 na trzecim km bylo 185 i 12:05 wiec zapowiadalo sie dobrze.Ale po tych trzech km blyskawicznie oslalbem do tego stopnia ze moje tetno wachalo sie w granicach 148-160 i nie bylem w stanie biec szybciej.Bieg ukonczylem z czasem 44 min i byl on slabszy od ubieglorocznego o ponad 1 min.Pytanie brzmi Co sie ze mna stalo na tym biegu?Bardzo prosze o pomoc.

Maly problem

: 01 sty 2003, 21:05
autor: wojtek
O tym , co sie z Toba stalo , mozna by ksiazke napisac . Poniewaz na forum ksiazek nie piszemy , podaj jak najwiecej szczegolow .

Na moje wyczucie to miales przerwe w treningu wytrzymalosciowym i dopiero od niedawna wznowiles treningi . Ale mozna tak dywagowac do konca swiata .

Maly problem

: 01 sty 2003, 21:33
autor: egoist
bieganie zaczolem mniejwiecejw polowie listopada(jak co roku po zakonczeniu sezonu kolarskiego)
Trenuje raczej systematycznie na tyle na ile jest to mozliwe.Trening moj przewaznie odbywa sie z tetnem 175-185.Wiem ze robie zle(chyba) trenujac non stop w akim przedziale ale nie powoduje to u mnie jakiegos ekstremalnego zmeczenia(nie ukrywam ze zmecznie jest ale w normie).Jakos nie moge(a moze nie chce) zmusic sie do biegu z nizszym tetnem.Czy taki trening przynosi wogole jakies korzysci dla mnie czy tylko przeszkadza w zrobieiniu dobrej formy?Moze rzeczywiscie powiniennem zaczac biegac woniej?Pomozcie.Zalezy mi bardzo na zrobieniu wytrzymalosci i przebiegnieciu w kwietniu pol maratonu i (mojego pierwszego) maratonu w maju w krakowie.

Maly problem

: 01 sty 2003, 22:04
autor: Adam Klein
No, tutaj Ryszard pewnie by się lepiej wypowiedział, ale pozwólcie, ze ja w zastępstwie (mam teraz książkę: Lactate Treshold Training).
Po prostu biegęłś za szybko jak na swoje aktualne możliwości - dużo powyżej swojej prędkości progowej, czyli takiej przy której gwałtownie wzrasta stężenie kwasu mlekowego we krwi. Prawdopodobnie biegasz zawsze powyżej prędkości progowej - co powoduje obniżanie progu. Reasumując, dwa błedy:
1. Zbyt szybki trening = powodujacy obnizanie prędkości progowej
2. Zbyt szybki poczatek w stosunku do swojej juz obniżonej prędkości progowej. Być może, gdybyś zaczął równo 4 min/km to bys przebiegł ponizej 40. Ale Twoje 2 pierwsze kilometry (zwłaszcza pierwszy) były za szybkie.

(Edited by FREDZIO at 10:06 pm on Jan. 1, 2003)

Maly problem

: 01 sty 2003, 23:47
autor: wojtek
Mozna jeszcze inaczej , co z powodzeniem wyprobowalem na sobie i ... jeszcze kims .
Kiedys biegalem z TYM kolega , ktory z powodu olbrzymiej ilosci godzin pracy w Mac Donald's i dzikiego harmonogramu , mogl biegac tylko w weekendy .

Kiedy zaczynalismy , na jesieni 98 roku , obydwaj bylismy dosc ciency . No ale biegalismy regularnie , dwa razy w tygodniu , osiagajac coraz wieksze predkosci , dystanse i zwiekszajac stopien trudnosci pokonywanych tras .
W pewnych kregach o takich biegaczach mowi sie "weekend warriors" . Nie przejmowalismy sie znikoma iloscia naszych treningow , odczuwajac poprawe , lubujac sie w biegach na "pelen zycher" .
Kolega ten po powrocie do kraju , nadal kontynuowal poprawe formy . W krotkim czasie zostal reprezentantem kraju w biegach gorskich .

Moj wniosek jest prosty - jesli temperament az tak Cie ponosi , ze musisz na kazdym treningu zylowac , to po prostu dluzej odpoczywaj pomiedzy treningami . W chwili obecnej wydajesz sie trenowac metoda "dwa kroki w przod , jeden wstecz" . Innymi slowy - pewnez Twoich treningow moga wplywac na obnizenie formy .
To nadal moja dywagacja bo mam ciagle za malo danych .

(Edited by wojtek at 11:48 pm on Jan. 1, 2003)

Maly problem

: 02 sty 2003, 12:46
autor: Pit
Co do za szybkiego tempa początku biegu to raczej nie ma watpliwosci. Ogólnie zasada, ze jak chcesz poprawić wynik to rób to raczej w drugiej cześci (końcówce) dystansu też wydaje się dość dobra. A biegając treningowo i utrzymując tętno powiedzmy te 175 to jaki wyszedł ci czas na 10 kilometrów? No i jeśli to jest nieco powyzej 40 minut to zacznij tak i w zawodach a podwyższać tetno zacznij od 7 kilometra ale też nie od razu do 190. I na maksa ostatni kilometr. A swoja drogą to z mojego prywatnego doswiadczenia wynika, że wcale nie trzeba trenować tak ostro (o ile to wogóle nie przeszkadza co jest bardziej prawdopodobne) by spokojnie schodzić poniżej 40 na dychę, a do maratonu to według mnie na pewno nie jest to dobra droga. Miałem przerwę w bieganiu od maja 2000 ale zasuwałem sporo na rowerze. sporo jak na amatorskie jeżdżenie czyli 4000 rocznie. No i 5 tygodni przed Maratonem warszawskim 2002 zacząłem biegać a własciwie truchtać bardzo wolno. No i nie miałem najmniejszych problemów z pokonaniem maratonu. Czas miałem poniżej zyciowych oczywiście ale 3.43 mnie w tej sytuacji całkowicie i z nawiązka satysfakcjonowało. Czyli da się opierać kondycję na rowerze i biec maraton choc na pewno nie w jakimś imponujacym tempie. Dla mnie kluczem był bardzo wolny bieg. Spróbuj zmienic trening albo na wolniej albo tak jak radzi wojtek bo On jest zdecydowanie większym fachowcem ode mnie. No i na pewno nie zaczynaj startu na dychę od tętna 190 i czasu 3.25 na kilometr jesli Twoim celem jest czas 40 na 10 km. Znacznie wieksza jest frajda z mijania innych na finiszu (długim) niż z wyrwania na początku i dętki po chwili.  Albo startuj na 1500 :)

Maly problem

: 03 sty 2003, 00:16
autor: egoist
z moich zapskow wynika ze w zeszlym roku treningowo z tetnem 175  10km przebiegalem w 48 min

Maly problem

: 03 sty 2003, 00:35
autor: wojtek
Po gorkach ?!

Maly problem

: 03 sty 2003, 07:49
autor: Pit
Nie jestem fachowcem i opieram się tylko na własnym doświadczeniu, ale wydaje mi się, że jeśli przy 175 masz 48 to szanse na złamanie 40 minut są znikome. No chyba, że my się wszyscy mylimy myśląc, ze Twoje tętno maksymalne jest na jakimś w miarę typowym poziomie. A może masz tętno maksymalne np 280 i te 175 to jest po prostu trucht? :usmiech:

Maly problem

: 03 sty 2003, 11:48
autor: egoist
No to sam juz nie wiem.Postaram sie na najblizszym treningu prebiec 10km z tetnem 175 i zobaczymy jaki bedzie wynik.A tetno maksymalne mam raczej normalne jak na moj wiek 198.(22 lata)

Maly problem

: 03 sty 2003, 13:03
autor: filipp
panowie, zaraz, zaraz.  egoist jest zdaje sie bardziej kolarzem niz biegaczem. trenowal biegi jedynie przez 1,5 miesiaca przed biegiem na 10km i to max 30-40 km tygodniowo bez zadnych urozmaicen. zaczne wiec od tego, ze moim zdaniem 44 min to czas przyzwoity.  nie jestem zadnym specjalista ale wiadomo, ze trening szybkosciowy nalezy oddzielic od wytrzymalosciowego a jak sie giluje i kilometry i tempo to w zamian nie dostaje sie ani tego ani tego.

abstrahujac od tego czy w ogole cel 40 minutowy byl realny przy twoim wytrenowaniu BIEGOWYM (bo w rowerowe nie watpimy) tez uwazam, ze zaczynanie od tempa 3:25/km przy potrzebnym srednim 4:00 to duze przegiecie.

Z twojej wypowiedzi mozna wywnioskowac ze chciales urwac 2-3 minuty z Twojego poprzedniego rekordu. Na moj gust to b. ambitny plan przy malym nakladzie treningowym.

Maly problem

: 03 sty 2003, 14:04
autor: wojtek
A moze transmiter zle dziala ?

Maly problem

: 03 sty 2003, 15:42
autor: Adam Klein
Wszystko dobrze działa tylko że egoist chciał z tętnem prawie maksymalnym przebiec 10 km więc nic dziwnego, że nie dał rady.

Maly problem

: 03 sty 2003, 17:22
autor: PAwel
Quote: from FREDZIO on 4:42 pm on Jan. 3, 2003
Wszystko dobrze działa tylko że egoist chciał z tętnem prawie maksymalnym przebiec 10 km więc nic dziwnego, że nie dał rady.
Obrazek

brawo Fredzio, wreszcie ktoś to zauważył. Tetno maks. 198, a pierwszy kilometr 192.

Nie używam urządzeń typu Polar, ale z tego co wiem to w czasie zawodów bardziej pasowałoby biec z tętnem jakieś 85%, przynajmniej na początku.


(Edited by PAwel at 6:25 pm on Jan. 3, 2003)

Maly problem

: 05 sty 2003, 17:10
autor: maly losiu
Oj przegiąłeś na początku. Piszesz że jesteś kolarzem (ja też) czyli powinieneś wiedzieć coś więcej na temat pracy serca długodystansowców. Jeśli planujesz jakiś wynik na 10km powinieneś zacząć ze średnią prędkością aby ten czas osiągnąć, lub wolniej, a ty zjechałeś pierwszy km na 3:25 a drugi był już minutę wolniejszy, a ty mówisz że było dobrze po 3km. Jeśli startowałeś już wcześniej w tych zawodach to powinieneś się czegoś nauczyć (na błędach)