Strona 1 z 1
Martwy Punkt
: 09 wrz 2002, 12:26
autor: AndrzejS
Wczoraj wyszedłem na trening aby oszacować sobie czas na 5km zrobiłem rozgrzewkę: lekkie rozciąganie i trucht 2 km. Potem wystartowałem na 5km. Biegłem z tętnem ok 175. Po 8 min (0k.2,2 Km) miałem tętno 179 i poczułem się ociężale, serce mi dziwnie zakołatało, pomyślałem, że zaraz zemdleję. Zwalniałem ale tętno stało na 179. Dopiero gdy zacząłem maszerować, tętno zaczęło powoli spadać i po ok 3 min truchtu znowu mogłem biec z tętnem do 175. Od tego momentu czułem sie świetnie. Czy możliwe, że to był tzw. "Martwy punkt" po którym przychodzi „drugi oddech” i czy też mieliście podobne doświadczenia ?
Martwy Punkt
: 09 wrz 2002, 14:05
autor: Deck
az takich odczuc to nie mialem, a to co opisujesz to rzeczywicie moze byc "martwy punkt". Ciekawe jakby sie zachowal twoj organizm jakbys tylko nieznacznie zwolnil bez przechodzenia w marsz?
Martwy Punkt
: 10 wrz 2002, 13:10
autor: grubcio
a dlaczego biegles z tak wysokim tetnem? czy biegales dotad taki dystans z takim tetnem?
ile masz lat?
Pozdrawiam
G.
Martwy Punkt
: 10 wrz 2002, 13:27
autor: AndrzejS
Mam 27 lat. We Wtorek biegnę w zawodach na 10km i chciałem sprawdzić na jaki czas mnie stać. Prawdę mówiąc niedawno kupiłem sobie monitor pracy serca i nigdy wcześniej nie mierzyłem sobie tętna podczas tak szybkich biegów.
Martwy Punkt
: 10 wrz 2002, 13:50
autor: MarcinN
Myslę, że nie ma co sprawdzać się przed biegiem. Zobaczysz na co cię stać na dystansie. Na takim sprawdzianie tylko się wykończysz. Wydaje mi się, że wielu biegaczy wypruwa z siebie wszystko na treningach, a potem nie mają siły na zawodach. A poza tym nie ma też co przesadzać z pomiarami tętna - na zawodach zadziwisz sam siebie, czasami biega się z zaskakująco wysokim tętnem i nie ma żadnych problemów. Tętno zależy też przecież od pogody, stresu, wyspania się, itp. Właściwie to nawet nie radzę sprawdzać tętna w czasie zawodów, bo może okazać się, że gdy zobaczysz wysokie tętno- wystraszysz się i spłoniesz psychicznie. Na zawodach trzeba pruc do przodu i nie zawracać sobie głowy tętnem. Takie jest moje zdanie. Różni znajomi różnie robią. W każdym bądż razie moral tago posta jest taki: nie samym tętnem człowiek żyje. Nie warto się przejmować jednorazowym wyskokiem swojego serca. Haj!
Martwy Punkt
: 11 wrz 2002, 09:21
autor: Deck
zgadzam sie z przedmowca jesli chodzi o sugerowanie sie tetnem na zawodach. Jednak uwazam, ze jak sie ma sportester z pamiecia to warto sobie "nagrywac" zachowanie tetna na zawodach i porownywac potem kolejne zawody (i nie tylko).
Martwy Punkt
: 12 wrz 2002, 12:45
autor: Dwarf
Ostatnio w biegu (zawody) na 10 km moje srednie tetno wynosilo 176 a swoj rekord (z treningu) pobilem o dobre 2 minuty. Na treningach biegajac ostro interwały nie przekraczam na ogół w kulminacyjnym momencie 175.
Wot zagadka Nie wiedziałem ze moge biec tak długo z takim tętnem. To chyba adrenalina. Były to pierwsze zawody.
Martwy Punkt
: 12 wrz 2002, 13:02
autor: AndrzejS
Dwarf czy w trkcie biegu na 10 km miałeś kryzys podobny do mojego?
Martwy Punkt
: 12 wrz 2002, 13:27
autor: RobertD
Co do tętna - trochę się zgadzam, trochę nie zgadzam. Uważam, że tętnomierz jest niezbędny na maratonie. Oczywiście trzeba zakładać pewien margines błędu.
Ja zwykle tydzień przed maratonem biegnę 15km w tempie maratonu i sprawdzam tętno. Jeżeli wychodzi mi np. średnio 165, to wiadomo, że w maratonie nie mogę pobiec na tętno 180.
Z drugiej strony w zeszłym roku przekonałem się, że bieganie na tętno na krótszych dystansach nie ma sensu. Zwykle tętnomierz "spowalnia", lub "przyspiesza" biegacza.
Co do treningu przed zawodami - różnie bywa. Wiadomo, że jeśli trenuje się dzień po dniu cięzko i nie robi się przerwy, to trudno się spodziewać dobrego wyniku na zawodach.
Jendakże w moich treningach nigdy jeszcze nie zaszkodził mi lekki interwał np. 3x1000 dwa dni przed zawodami (wprost przeciwnie, raczej to pomaga).
Oczywiście nie ma szans na dobre oszacowanie wyniku na zawodach, gdyż to zależy od zbyt wielu czynników - pogoda, nastawienie psychiczne, walka na trasie (lub brak rywali) itp.
Martwy Punkt
: 12 wrz 2002, 16:56
autor: Dwarf
Kryzysu az takiego nie mialem ale rzeczywiscie drugie 5 km bieglem wolniej. No i niestety ostatnie 2 km to ostra walka z kolka. Musialem biec trzymajac sie za bok.
Martwy Punkt
: 12 cze 2003, 15:17
autor: muggz
Dwarf, czas?
Martwy Punkt
: 12 cze 2003, 21:37
autor: Koper
Z tym patrzeniem na pulsometr w trakcie zawodow to cos jest. Ja wprawdzie lubie kontrolowac z jakim tetnem biegne, ale glownie po to zeby dopingowac sie, ze stac mnie na wiecej. Ostatnio na 10km pobieglem ze srednim tetnem 179, a moj kumpel mial nawet 184 (!). Dodam, ze moj maks to jakies 188-190.
Natomiast z pewnoscia super sprawa jest analiza pracy swojego serca juz na spokojnie w domu. Wlasnie lece zobaczyc jak walilo moje serducho dzis na "Moczydle"