Strona 1 z 2
Wypłakiwalnia- support :-)
: 02 kwie 2008, 20:24
autor: cavaliere
Proponuje nowy wątek przeznaczony do dawania upustu negatywnym uczuciom dot. treningu i wsparciu barci i sióstr w bieganiu.
Ledwo wstałem na dzisiejszy trening, byłem zmęczony, gonił mnie pies, do końca tygodnia będzie padać, a że biegam po trawie, będę biegał w błocie :-/
: 02 kwie 2008, 20:35
autor: tomasz
Ja wolę dzesz i chłód niż słońce. Dzisiaj delikatnie deszczyk siąpił i było z 7 st.
: 03 kwie 2008, 07:39
autor: bleez
Dziasiaj przychodzi TEśCIOWA i dupa z biegania
Re: Wypłakiwalnia- support :-)
: 03 kwie 2008, 08:40
autor: Edda
cavaliere pisze:Proponuje nowy wątek przeznaczony do dawania upustu negatywnym uczuciom dot. treningu i wsparciu barci i sióstr w bieganiu.
Ledwo wstałem na dzisiejszy trening, byłem zmęczony, gonił mnie pies, do końca tygodnia będzie padać, a że biegam po trawie, będę biegał w błocie :-/
Pies był maly czy duży? Z malymi jest znacznie trudniej, jeśli nie pojawi się właściciel, to nikłe szanse na całe nogawki czy brak uszczerbku na zdrowiu.

: 03 kwie 2008, 10:02
autor: kmaciejewska
Ja trzy razy w tygodniu biegam krotsze biegi rano w parku nieopoal mojej kvartiry. Ostatnio zrobilo sie cieplej (tzn powyzej 0 stopni) i wszystkie lawki zaludnily sie osobnikami plci meskiej (przypominam o 9 rano) pijacymi piwo. (Zastanawiam sie czy oni wszyscy maja na druga zmiane, czy moze wlasnie skonczyli prace, a moze maja "wakacje"?) W kazdym razie bieganie obok tych lawek nie nalezy do przyjemnosci, ze wzgeldu na spojrzenia i usmieszki. Chyba bede musiala wstawac jeszcze wczesniej i brac metro do innego parku, co i tak juz robie w pozostale dwa/trzy dni w tygodniu

: 03 kwie 2008, 10:24
autor: rraadd
kmaciejewska - podobnie ma moja żona...
otóż jak ostatnio biegaliśmy razem (ona zaczyna plan 10-tygodniowy) to zaczepilai ją kibice z trybun (biegamy na stadionie na biżni) - teksty typu no dawaj dawaj wiewióra (moja żonka zafarbowała się właśnie na rudo) i podobne często słyszała....
ja ich nie słyszałem bo byłem daleko - ale żonka mi powiedziała że tak do niej mówili

ale na szczeście poradziła sobie i namolnym osobnikom pokazała hawajski znak pokoju (środkowy palec) - wtedy dali jej spokój
ale fakt faktem- że faceta biegnącego raczej nikt nie zaczepi - ale kobietę to i owszem ....
moja żona potraktowała to jako żart - i powiedziała że o tyle było jej dobrze biegać że nerwy na te osoby dały jej dodatkowe siły do kontunuowania treneningu

Re: Wypłakiwalnia- support :-)
: 03 kwie 2008, 11:40
autor: cavaliere
Edda pisze:cavaliere pisze:Proponuje nowy wątek przeznaczony do dawania upustu negatywnym uczuciom dot. treningu i wsparciu barci i sióstr w bieganiu.
Ledwo wstałem na dzisiejszy trening, byłem zmęczony, gonił mnie pies, do końca tygodnia będzie padać, a że biegam po trawie, będę biegał w błocie :-/
Pies był maly czy duży? Z malymi jest znacznie trudniej, jeśli nie pojawi się właściciel, to nikłe szanse na całe nogawki czy brak uszczerbku na zdrowiu.

Duży, tak na prawdę bardzo ładny i miły bokser, nie chciał mi nic zrobić, ale musiałem przez niego dwa razy się zatrzymać i patrzeć na właścicielkę nienawistnym wzrokiem mordercy (nie żebym lubił straszyć ludzi, ale jako że w dresie i z aktualną wygoloną fryzurą, wyglądam tak, że sam sobie zeszedłbym z drogi w ciemnym zaułku, to czasami działa)
: 03 kwie 2008, 11:55
autor: Edda
a rzucił się na Ciebie? Na mnie żaden duży się nie rzucił, bo z dużymi (psami) można złapać taki kontakt wzrokowy, że pies nas ignoruje, mimo że na początku był przyczajony do ataku. A zwolnienie, w praktyce zaś przejście do chodu to podstawa w takich sytuacjach.
: 03 kwie 2008, 14:18
autor: wojtek
W Polsce to jest tak :
" no stoj baranie , nie widzisz gamoniu ze moj piesek chce sie z toba pobawic ?
! "
: 03 kwie 2008, 14:58
autor: Edda
wojtek pisze:W Polsce to jest tak :
" no stoj baranie , nie widzisz gamoniu ze moj piesek chce sie z toba pobawic ?
! "
tak jest w polskich aglomeracjach

. Na prowincji psy biegają "luzem", więc jeśli już pojawi się właściciel, to co najwyżej Cię poszczuje.
: 04 kwie 2008, 15:16
autor: Herflick
Ja jak widze jakies duzie 'bydle' dre sie z daleka czy moge spokojnie przebiec

I albo lapia albo puszczaja albo ja ... zwalniam

: 20 kwie 2008, 14:38
autor: Whisper
Fajny temat, i bardzo przydatny..
ostatnio biegalam 60 min w deszczu i porywistym wietrze.. Bylam z siebie dumna i myslalam ze gorzej juz byc nie moze. Nastepnego dnia wial wiatr.. strasznie.. nie moglam zlapac oddechu i bylam zla.. Myslalam, ze gorzej juz byc nie moze. Dwa dni pozniej wialo tak, ze wyzej opisane podmuchy wydawaly sie lagodna bryza, a ja wirowalam po trasie jak lisc jesienia. Mam psychiczne low battery i od 4 dni nie bylam biegac...
: 20 kwie 2008, 18:39
autor: !!!!!!LUKASZ1989
Hi wracając co do pieskow:) to fajne stworzonka to są niewiem czemu się czepiacie:PP

poprostu trzeba umieć nauczyć piesów że jak ktos biega to one uciekają:))nie uciekajcie przed psami tylko gońcie za nimi ja tak zawsze robie,ale oczywiscie daje im uciec:)) ale fajna zabawa biegowa:))
u mnie najgorsze warunki to były jak był w tą zime wyszła śnieżyca a było nawet ciepławo i to robilem podajże BC1=20km cały przemoczony przemarzniety w cieniutkiej kurteczce he i w dodatku się zgubiłem:((
he
: 20 kwie 2008, 23:35
autor: Browser
Ja nie nawidze chodzic biegac z w złym humorze. np. jak mnie matka wkurzy to najczesciej do tego stopnia ze mnie krwa zalewa to ciekzo mi jest sie zebrac zeby biegac. czsami zdarza misie ze nagle na 1 kółku z 4 zaczyna mi sie chceić sikać i mnie przez cały bieg szlak trafia albo przeywa i lece sie odlac. jako pasjonat słońca nie lubie za bardzobiegac w dni chłodne i zimne. biegałem zima w sniegu wystarczy mi. wsyskich walczacych ze soba wspieram duchowo

powodzenia zycze w walcje z własnym "Ja". pzdr. B.
: 29 kwie 2008, 17:15
autor: foszek
Czytam sobie te wszystkie posty i mi sie stare dobre? czasy przypominaja. Bieganie w Polsce jest czsami wydarzeniem naprawde hardcorowym. Zaznaczam ze nie naleze do tych dostojnych biegaczy ktorych czasami widac jak bez zadyszki potrafia przebiec maraton. Ile ja sie musislam nasluchac kometarzy. Znajomi do tej pory sie smieja ze ja chyba biegam tylko za rog zeby sobie twarz natrzec burakami bo taka czerwona jestem

W Anglii wsparcie dla biegaczy jest niesamowite. Wspomne tylko ze jak ostatnio trafilam na pieska w parku to mnie wlasciciel przepraszal ze zakloca mi rytm:)