Rolli pisze:
Nie rozumie tego "Bekele". Kazdy bieg czy chód, ba, nawet każdy ruch, który wykonywany jest ekscentryczno-koncentryczny powoduje gromadzenie i wykorzystanie tej energii. To nie jest tylko u Bekele i innych "Sprężynowców".
Oczywiście, ale przecież nie jest tak, że w każdym ruchu te proporcje będą wyglądać tak samo. Rzut oszczepem to co innego niż marsz, marsz to co innego niż wolny bieg biegacza rekreacyjnego, wolny bieg biegacza rekreacyjnego to coś innego niż szybki bieg Bekele. Nie możesz zbadać tylko jednego i założyć, że tak samo będzie dla wszystkich innych. Tak samo, nie możesz kazać amatorowi biec z prędkością, którą Bekele jest w stanie utrzymać na 10 km, zbadać co się z nim dzieje i założyć, że to samo robi Bekele. Jeśli dla amatora to jest maksymalny sprint, który jest w stanie utrzymać tylko przez 200 metrów to jest oczywiste, że takie biegi są biomechanicznie nierównoważne. Nawet kompletny laik byłby to w stanie zauważyć.
Rolli pisze:
Tak jak (juz 2 razy) napisałem, w tych badaniach mierzona jest tylko energia wyskoku, dlatego 20%, nie mierzona jest energia potrzebna w wyhamowaniu ruchu.
To sorry, nie zrozumiałem Cię, ale skąd wytrzasnąłeś te właśnie 10 procent? Bo tamci badacze od linek wspominają o tym w dyskusji, że tego nie uwzględnili, ale biorąc pod uwagę inne czynniki dalej obstawiają 20%.
Rolli pisze:
Co do możliwości mierzenia energii. Od 10 lat jest tez taka możliwość pomiaru prawie każdego mięśnia zewnętrznego używanego w czasie biegu. Nazywa sie EMG.
Jako ze tematem było zużycie energii w fazie lotu, podałem odpowiednie badania. Proponuje nie próbować na sile udowodnić brak sensu, tylko wykorzysta w poszerzeniu wiedzy. Tu masz badania, które mierzyły nie tylko faze lotu, ale tez kompletny krok. Nie, nie tylko przy 3m/s ale także przy 7m/s, co jest tez dla Bekele mocne bieganie. To badanie jest trochę skomplikowane, ale analizując juz same wykresy mozna stwierdzić, jak mocna jest praca mięśni w czasie lotu. W ten sposób nie da sie mierzyc zurzyta energie ale prace poszczególnych mięśni.
https://jeb.biologists.org/content/215/11/1944.long
I takich badan jest juz trochę więcej.
Jeżeli teraz zobaczysz ile pracy jest wykonana w czasie fazy lotu... Czyli nie tylko bezwładność ale konkretna prace pochłaniająca energie.
Jasne, ale EMG to jest pomiar aktywności elektrycznej. Nie da się nic powiedzieć na temat kosztu metabolicznego bo przecież nie jesteś w stanie podpiąć się do każdego włókna. To, że mięśnie są aktywne w czasie fazy lotu to jest dla mnie dosyć oczywiste, bo przecież mózg musi jakoś sterować częściami ciała, żeby nie paść na ziemię jak placek. Ale do obliczenia kosztu metabolicznego na tej podstawie to jest daleka droga. Jeśli tylko pomyślisz o tym, że ruszasz nogą, to odpowiednio czułe urządzenie EMG też powinno wyłapać aktywację w mięśniach nogi, ale jednak koszt metaboliczny jest żaden.
Nie udowadniam na siłę braku sensu. Zgadzam się z Tobą, że można się z tego czegoś dowiedzieć i fajnie, że takie badania się robi, ale jak najbardziej można też przegiąć w drugą stronę. Wyciąganie nieuprawnionych wniosków z badań, może być nawet gorsze niż sceptycyzm, bo daje Ci fałszywe poczucie, że coś zbadałeś i coś wiesz. A ile razy w nauce była już taka sytuacja, że po zrobieniu lepszych badań nagle wszystko się odwracało o 180 stopni? Więc między kompletnym sceptycyzmem a hurraoptymizmem jest gdzieś zdroworozsądkowe podejście. W szczególności, jeżeli w badaniu z linkami, mierzyli 10 amatorów biegających 2 godziny w tygodniu, no to nie możemy tego uogólniać do biegania wyczynowego. Po prostu, to zagadnienie nie było poruszone w tej pracy i tyle. To oczywiście nie znaczy, że praca jest bez wartości. Może powtórzą taki eksperyment z większą grupą biegaczy i np. sprawdzą czy ci szybsi (albo bardziej ekonomiczni) zaoszczędzają przy podłączeniu do linek tyle samo co ci wolniejsi.
yacool pisze:Ps. Jak ktoś potrzebuje, to mogę wstawić transkrypcję do tego filmu, w którym jest omawiany przypadek Rhonexa. A sam link do filmu znajdziesz w wątku triatlonowi geniusze.
Ja bym poprosił, bo strasznie ciężko jest zrozumieć co oni tam gadają.