mpruchni pisze:Mój Boże! A o którym ćwiczeniu nie można tego powiedzieć? Jak się w kółko robi tylko jedno, w wielkich ilościach i do tego niepoprawnie, to z pewnością nie będzie miało dobrych efektów, tylko złe. Fakt, że znaczna część użytkowników tego forum ma powykrzywiany kręgosłup (np przodopochylenie miednicy) i
zdecydowanie powinna przy tym ćwiczeniu ten fakt uwzględniać, ale dokładnie to samo dotyczy np. pompek czy nawet przysiadów. Nie mówiąc o bieganiu, bo cóż lepiej ubije i utrwali pokrzywiany kręgosłup, niż spokojne 15 km wybieganie...
To jest Plank? Oczywiście masz rację. Robienie wkoło jednego ćwiczenia nie jest zdrowe i dobre. Jednak wiele osób robi samego Planka i uważa, że to wystarczy. Nie czytam o tym na forum, jest to informacja zwrotna od pacjentów.
Kangoor5 pisze:To w żaden sposób nie brzmi przekonująco. Ruch musi być ograniczony choćby po to, żeby nie nadwyrężać stawów poza ich zakresem pracy. Płynny - tak.
Przykład kontuzji u ciężarowców nie jest w żaden sposób miarodajny. Pokaż sztangistę, który na koniec kariery zawodniczej nie ma żadnych problemów. Pokaż byłego zawodnika z karierą międzynarodową, który nie miał poważnej kontuzji i któremu nie dolegają problemy z kręgosłupem. Jeśli będziesz próbował podnieść 3000 kg podnośnikiem o nośności 1000 kg to wiadomo, jak to się skończy. Ten sport polega właśnie na ostrym przeginaniu z obciążeniami, na jakie człowiek jest "przewidziany".
Co do ćwiczeń na niestabilnym podłożu, to nie mam zamiaru z nikim się o to spierać ale słyszałem, że niektórzy fizjoterapeuci już od tego odchodzą.
Odniosę się do tego jeszcze raz. Ruch musi jak najbardziej być ograniczony. Wiedzą to byłe gimnastyczki artystyczne, baletnice. Nie ograniczony jest bardzo niebezpieczny, powoduje szereg niestabilności. Przykład sztangistów jest miarodajny. Pokazuje, że ciągłe usztywnianie kręgosłupa, przeciążanie go nawet poprawnie wykonywanymi ćwiczeniami powoduje choroby kręgosłupa i w efekcie jego stałe zniszczenie.
kon pisze:
To proponuję założyć kilka wafelkow na sztangę i zrobić rwanie bez "ograniczonej ruchomości kręgosłupa".
To, że zawodowi sztangisci maja zniszczone zdrowie nie wynika z tego, że pracują na "zablokowany kręgosłupie" tylko z tego, że eksploatuja swoje organizmy do granic możliwości. Sport zawodowy nie jest zdrowy.
A biegaczowi może się czasem przydać trening z zablokowany kręgosłupem w pozycji neutralnej, żeby podźwigać trochę ciężarów i w ten sposób aktywować np. mięśnie pośladkowe.
A badałeś kiedyś ruchomość kręgosłupa sztangisty? Masz wiedzę, jak wyglądają dolegliwości bólowe po lekkim uelastycznieniu tych kręgosłupów? Znasz mechanizm powstawania dyskopatii? Wiesz co się dzieje przy zablokowaniu segmentów kręgosłupa? Biegaczowi w niczym nie pomoże zablokowany biernie kręgosłup, załóż gorset ortopedyczny i spróbuj pobiegać. Będziesz miał przeskok od razu o 10 lat. Czego przez ten czas być może nie odczujesz.
PawelS pisze:Poza tym wydaje mi się, że wzmocnienie mięśni przykręgosłupowych może pomóc w niektórych schorzeniach, ale czy akurat w bieganiu? A jeśli tak, to w jaki sposób? Cały czas myślałem, że naturalne krzywizny kręgosłupa pomagają w amortyzowaniu, więc zbytnie usztywnienie mogłoby być raczej szkodliwe. Jeśli się mylę, to mnie oświećcie.
Dokładnie jest jak mówisz. Zwiększenie siły mięśni przykręgosłupowych pomaga w likwidacji niestabilności w okolicach stawów kręgosłupa. W bieganiu również jest istotne, tylko robienie samego Planka jest niezasadne z uwagi na możliwość pójścia w drugą stronę i zablokowania kręgosłupa, właśnie przez to iż blokujesz naturalny amortyzator jakim jest kręgosłup. A później bóle głowy, problemy najpierw z powięzią, usztywnienia i na końcu już klasyczne dyskopatie.
szmojtek pisze:Myślę że plan, jest po prostu jednym z ćwiczeń, które się wykonuje w ramach przygotowania fizycznego, a jego zła sława bierze się z faktu jest dość mocno przeceniania i niestety bardzo często źle wykonywany. Oprócz standardowego planka warto robić jeszcze plank bokiem, marsz się w pozycji plank ręka-noga, ręka-noga. Odrywanie na przemiennie kończyn itp. Plank i jego wariacje na pewno są pomocne w nauce aktywacji mięśni brzuch, pleców pośladków. Do tego dodałbym wszelkie wariacje dead bugówa i hollow body. Potem, o ile mobilność na to pozwala, można się zabrać za martwy ciąg, przysiad, wyciskanie sztangi stojąc, choćby w ramach nauki prawidłowych wzorców ruchowych. Generalnie uważam, że warto pójść do jakiegoś ogarniętego trenera od przygotowania fizycznego, ona nas potestuje, nauczy odpowiednich ćwiczeń i napisze odpowiedni program treningowy. Po po prostu, myślę że robienie "na pałę" ćwiczeń z internetu, nie potrafiąc tak na prawdę samemu się zdiagnozować, ocenić poprawności i przede wszystkim ocenić zasadności tychże ćwiczeń w naszym przypadku może przynieść więcej szkody niż pożytku, zwłaszcza jeśli przegniemy i zaczniemy coś wdrażać maniakalnie, a to jest dość częste wśród amatorów.
Właśnie o tym pisałem w pierwszym wpisie. Plank jako pozycja wyjściowa do innych ćwiczeń robionych w fizjologicznym zakresie ruchomości jest jak najbardziej wskazany. Chodzi o to aby wzmacniać mięśnie, ale ich zbytnio nie skracać. Sam Plank może służyć do testowania naszego postępu nad wzmacnianiem stabilizacji.
kaligr pisze:
A w czym problem. Ja się podpisuję pod tym co mówi dr Biernat, posłuchaj między 34sek a 40sek.
Cytat: dr Biernat z tego filmiku
„Nie może to być ćwiczenie na którym bazujemy i tworzymy stabilizację. Ćwiczenia stabilizacyjne powinne być wykonywane w pozycji pionowej”
Z tą pozycją pionową też nie zgadzam się do końca, ale o Planku rozmawiamy.
yacool pisze:Biernat pokazuje jak poprawnie robić różne ćwiczenia. Nie wspomina jednak o poprawnym bieganiu. Istnieje wiele nierzadko sprzecznych informacji o poprawnym bieganiu. Dlaczego? Może istotnie jest to wysoce wymagająca aktywność biomechaniczna skoro wciąż nie ma jasnych i powszechnie przyjętych reguł postępowania. Planka lub przysiad można opanować w krótkim czasie, przybliżając się ruchem do profesjonalistów. Dlaczego z biegiem tak się nie dzieje i większość kaleczy ten ruch, uważany za najprostszy?
Szukając inspiracji podpatrujemy najlepszych. W kwestii planka, czy przysiadu udamy się więc na siłownię lub salę gimnastyczną, bo tam ich znajdziemy. Nikt nie będzie szukał danego wzorca ruchu na kręgielni albo w kole gospodyń wiejskich. Tymczasem w kwestii biegania wygląda to tak jakbyśmy szukali wzorca pośród cepelii.
Bo „biegamy” od dziecka, każdy przecież kiedyś biegał. Tak jak ze śpiewaniem. "Śpiewać każdy może jeden lepiej, drugi trochę gorzej" Z tym,że w tym przypadku uszy bolą każdego i nie trzeba jakiejś wiedzy aby określić kto potrafi, a kto nie. Z bieganiem już tak łatwo nie jest. Ćwiczenia na siłowni nie są robione naturalnie, nikt nie robi rwania, podrzutu, martwego ciągu ot tak dla zabawy spontanicznie od dziecka. No i później jest wielkie łał.
Podsumowując to wszystko co napisałem. Chciałbym powiedzieć, że Plank sam w sobie jako ćwiczenie wykonywane na wzmocnienie stabilizacji kręgosłupa nie jest najlepszym rozwiązaniem. Moim zdaniem zbyt mocno usztywnia kręgosłup i z czasem może spowodować szereg zmian które zamiast nam ułatwić bieganie i sprawić, że nasze ciała będą zdrowymi maszynami zaczną sprawiać nam szereg problemów. Same ćwiczenia stabilizacyjne oczywiście nie są złe, w przypadku niektórych biegaczy nawet konieczne. Na niestabilnych plecach również długo nie pobiegamy. Problemem dla przeciętnego amatora biegania oraz innych sportów (siłowych również) jest znalezienie balansu pomiędzy dobrą stabilizacją, a utrzymaniem ruchomości w normie fizjologicznej. A tylko utrzymanie w normie gwarantuje nam dobre zdrowie przez lata.
Ja w swoich propozycjach często proponuje różne ćwiczenia na stabilizację w pozycjach wyjściowych tj. Plank (przodem, bokiem, tyłem), podpór przodem itp. Jednak zawsze połączone są z jakimś ruchem, koniecznie po takich ćwiczeniach stosuję relaksację mięśni głębokich aby nie dopuścić do ich skracania.