W czym leży problem? Lata 80 a teraźniejszość w bieganiu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

yaaceek pisze:Może to też kwestia innych modeli fit życia:
Lata 80"
https://youtu.be/TIfAkOBMf5A?t=121
Lata 2018"
https://youtu.be/aUnPnQsidH8?t=4
Heh, ciekawe, co by yacool powiedział na te podskoki z lat 80-tych ;).

Zestawienie tych dwóch przykładów nie do końca trafne, bo dziś przecież też są jakieś aerobiki, pilatesy i temu podobne , dziewczyny nie koniecznie od razu przerzucają sztangi i kettle.
Ale, że modele życia (nie tylko życia "fit") były inne, to fakt i ma to znaczenie.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

W latach 80 tych walka z dopingiem dopiero raczkowała a mówimy o wynikach na poziomie profi. Porównując wyniki z tamtych czasów z wynikami w kategoriach przewagi nie ma żadnej.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:W latach 80 tych walka z dopingiem dopiero raczkowała a mówimy o wynikach na poziomie profi. Porównując wyniki z tamtych czasów z wynikami w kategoriach przewagi nie ma żadnej.
Tak, ale chyba autorowi chodziło też o wysoki udział dobrych albo dość dobrych wyników do wyników ogółem. Ale to wynika z tego, że nie było praktycznie biegania amatorskiego, jak ktoś biegał, no to już jakoś tam trenował. Były kluby a w klubach masa ludzi o zróżnicowanym poziomie i oni wszyscy startowali. Teraz praktycznie nie ma takiego poziomu dobrego średniego, a nawet jeśli jest to nie stanowi on masy, masę stanowią amatorzy-truchtacze.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

To potwierdza tezę o powszechnym dopingu w sporcie w tamtym czasie. W tym bym szukał przyczyn a nie w kwestiach, które dotyczą truchtaczy lub w kwestiach ekonomicznych.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
jorge.martinez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: 2:57:27
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

To że wszyscy trenowali w klubach, potwierdza powszechność dopingu? No jak?

Ktoś kto sobie pomyka w nawet pomniejszych prowincjonalnych klubach lekkoatletycznych wciąga nosem amatora biegającego wg planu z neta. Oczywiście nie każdy i nie każdego. Ale jak taki synek co to ma 19 lat jeszcze w tym wieku biega (bo mógł wybrać inną drogę lub złapać kontuzję z powodu nadmiernego wyeksploatowania), to jak staje na starcie lokalnego biegu na 10km to wszystkich rozwala.

A jako że dziś mniej synków garnie się do LA, za to wielu typów po 30 garnie się do biegania na zawodach ulicznych, to dysproporcja jest nadto oczywista.

Ekonomia i styl życia.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13294
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:To potwierdza tezę o powszechnym dopingu w sporcie w tamtym czasie. W tym bym szukał przyczyn a nie w kwestiach, które dotyczą truchtaczy lub w kwestiach ekonomicznych.
Nie za bardzo.
Jak myślisz, ile da tobie takie EPO na 10km? 30s? 60s???

W latach 80 było u nas w klubie 4-5 biegaczy na poziomie 29-30'. Teraz nie ma nikogo, który biegnie poniżej 33'. Tez nikt sie na maraton nie wybierał zeby go przetruchtac w 3:50 (i niekiedy duzo wolniej) bo sie uważało, ze sie jest jeszcze az mało przygotowanym.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13294
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

jorge.martinez pisze:To że wszyscy trenowali w klubach, potwierdza powszechność dopingu? No jak?

Ktoś kto sobie pomyka w nawet pomniejszych prowincjonalnych klubach lekkoatletycznych wciąga nosem amatora biegającego wg planu z neta. Oczywiście nie każdy i nie każdego. Ale jak taki synek co to ma 19 lat jeszcze w tym wieku biega (bo mógł wybrać inną drogę lub złapać kontuzję z powodu nadmiernego wyeksploatowania), to jak staje na starcie lokalnego biegu na 10km to wszystkich rozwala.

A jako że dziś mniej synków garnie się do LA, za to wielu typów po 30 garnie się do biegania na zawodach ulicznych, to dysproporcja jest nadto oczywista.

Ekonomia i styl życia.
:taktak:
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Niestety doping w sporcie w latach 70 i 80 tych był powszechny. Mówisz wszyscy w klubach trenowali? I z tego powodu nie dopingowalu bo byli w klubach? Brali bo było i nikt nie ścigał i nie badał a jak było powszechne to i na zadupiach też, mieli chyba już transport drogowy i telefony więc wiedza docierały szybciej niż w średniowieczu. W demoludach brali bo sukces w sporcie był potrzebny propagandowo i wspierany przez system organizacji sportu a gdzie indziej z powodów bezkarnosci i łatwości dostepu oraz konieczności by nie odstawać. Skąd się wzięły wielkie skandale dopingowe końca lat 80 tych gdy się za to wzięli? Badali wtedy tylko główne imprezy i najlepszych. Nagle poziom i powszechność dobrych wyników spadły. Zapewne dlatego, że młodzi nagle odkryli gry komputerowe i mięso przestało być na kartki a od siedzenia ewolucja nam dupy powiekszyła. Ale w Stanach chyba było zawsze bez kartek?
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
L19:57
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 186
Rejestracja: 22 kwie 2013, 06:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 4:49:48

Nieprzeczytany post

Odpowiadam w oczekiwaniu na wieczorną sesję snooker'a UK :spoczko: :
W tzw. "Wyścigu szczurów" :echech: :taktak: .
Im krócej biegniesz, tym mniejszy dystans jesteś w stanie pokonać :-).
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

L19:57 pisze:W tzw. "Wyścigu szczurów"
+1
Chyba wszystko zostało już powiedziane w tym wątku, w siedzącym trybie pracy, w dojazdach do pracy samochodem, w nadwadze, w poświęcaniu coraz większej części swojego życia na pracę (Polacy to naród "na dorobku", statystyczny Polak czy Polka nie ma specjalnie czasu na rozwijanie swoich pasji, bo pracuje najwięcej w Europie), w tym, że pojawiło się wiele nowych możliwości spędzania wolnego czasu. Przyczyn jest dużo.

Paradoksalnie można by było zakładać, że amatorskie wyniki po latach 80-tych się poprawią ponieważ jest dostęp do sprzętu sportowego, odzieży termoaktywnej, do elektroniki (zegarki), do planów treningowych, do literatury. Guzik prawda. To są wszystko tylko pierdułki.
Awatar użytkownika
Piotrolll
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
Życiówka na 10k: 33:18
Życiówka w maratonie: 02:35:54
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Kupuje wszystkie te argumenty :)
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

tylko że kiedyś tak Afryka nie rozsiana była po świecie jak teraz a wyniki 2,20 dawały miejsca na podiach. Afrykanie zniechęcili do biegania na takim mocnym poziomie wielu ludzi.
R.S.
mpruchni
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 526
Rejestracja: 13 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Zapewne dlatego, że młodzi nagle odkryli gry komputerowe i mięso przestało być na kartki a od siedzenia ewolucja nam dupy powiekszyła. Ale w Stanach chyba było zawsze bez kartek?
Ale nawet w Stanach od lat osiemdziesiątych, a właściwie siedemdziesiątych, bo to wtedy trzeba było zacząć, żeby w osiemdziesiątych biegać maratony, się bardzo poprawiło i pojawiły się ciekawsze drogi kariery niż sport. Oczywiście dla czarnych ze slumsów niekoniecznie, ale tak się składa, że ci amerykańscy są głównie z zachodniej Afryki, więc miażdżą w sprintach, nie maratonach, co dla nich zresztą lepsze, bo to w footballu amerykańskim są naprawdę duże pieniądze, nie na bieżni. A jeżeli już młody człowiek chce coś trenować, bo, powiedzmy, daje to szansę na stypendium od dobrego uniwersytetu, albo rzeczywiście chce się w ten sposób wybić (chociaż są teraz lepsze sposoby - tyle się mówi, że sport na poziomie zawodowym nie jest zdrowy), to dziesięć razy się zastanowi, a jego trener następne dziesięć, czy właśnie biegi długie, w których z góry stoi na dużo-dużo słabszej pozycji z uwagi na fizjologię i o sukcesy będzie bardzo trudno.
Generalnie, jak spojrzeć, to, bez urazy, głównym źródłem sportowych talentów był przez długie lata, na całym świecie, proletariat, często małomiasteczkowy, i biedniejsza część wsi, ze szczególnym miejscem dla rodzin wielodzietnych. Ambitny chłopak z robotniczej rodziny z małego miasteczka szanse na lepszą edukację miał znikome, szanse na awans społeczny - takież, ale jeżeli w okolicy był klub sportowy... Tacy przyszli mi polscy długodystansowcy do głowy, czterej wymyśleni w ciemno, Kusociński, Krzyszkowiak, Chromik, Malinowski - sprawdziłem i wszyscy się w ten model wpisują. A niech mi ktoś wskaże w Polsce porządną proletariacką okolicę z dużą ilością wielodzietnych rodzin. To samo jest np. w boksie, to samo w ciężarach i jeszcze paru innych.
No, a skoro nie ma dopływu "prawdziwych" zawodników, za to jest starszawych amatorów, to i poziom sportowy siada, o czym już było. W świetle tego, co napisałem, może i lepiej.

Aha!
Oczywiście to:
w siedzącym trybie pracy, w dojazdach do pracy samochodem, w nadwadze, w poświęcaniu coraz większej części swojego życia na pracę
nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Mówimy o profesjonalistach, którzy jeszcze nie zdążyli się napracować, nie o ambitnych 30+ amatorach.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wnioski o wynikach amatorów dziś np wyników zawodników kiedyś są tyle warte co badania na temat tempa jazdy dorożek po krakowskim rynku dziś na podstawie wyników wyścigów kłusaków z przed 30 lat. Wtedy tak nie było prawie amatorów w bieganiu jak i dorożek w Krakowie. Nie wiem skąd poglądy, ze w latach osiemdziesiątych amatorzy masowo biegali maratony poniżej 2.20. Zasadniczo to Lubański był górnikiem a Deyna zomowcem (tak jak Wenta jak słyszałem :ojnie: ) Zapewne Carl Lewis pracował na poczcie a większość amerykańskich długodystansowców trenowała wieczorami w parku bo głównie zajmowali się połowem krewetek lub wypasaniem bydła. Nagła zapaść masowości dobrych wyników w sporcie w latach 90 tych dziwnie koreluje z pojawieniem się walki z dopingiem i załamaniem wspierania sportu prze aparat państwowy w wielu krajach. Porównywałem te świetne wyniki dawnych maratonów w Polsce i jako biegacz w M40 zajmowałbym w nich lepsze miejsca niż w maratonach dzisiejszych. Co więcej, Ci którzy robili wtedy lepsze wyniki niż ja dziś to same znane mi nazwiska byłych biegaczy, Ci z którymi przegrywam dziś są dla mnie ludźmi w większości anonimowymi. Może inaczej postrzegamy definicje amatora niemniej z tego co pamiętam z dzieciństwa to u mnie w miasteczku nikt bieganiem amatorskim nawet rekreacyjnym się nie zajmował i nigdy przez lata dzieciństwa nie widziałem nikogo kto by biegał. Byłby zapewne uznany za wariata. Spadek poziomu profesjonalistów ma bardzo wiele przyczyn, spadek poziomu amatorów zaś to niedorzeczność i mit.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Piotrolll
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
Życiówka na 10k: 33:18
Życiówka w maratonie: 02:35:54
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Ta teza tyczy się akurat biegaczy z USA, a została przytoczona przez Billa Rogersa w jego książce. A tam czysto "pro" biegaczy nie było. Zdecydowana większość dodatkowo pracowała. Sam Bill Rogers doszedł do niesamowitego poziomu po 3 latach treningu na własną rękę.
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
ODPOWIEDZ