Problem z bieganiem
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
- Życiówka na 10k: 59
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki, to trochę pocieszające..., że nie jestem sam. Z drugiej strony triathlon jest głównie w okresie letnim a głównie z myślą o nim zwiększyłem intensywność wszystkiego. No, mam nadzieję jednak, że za rok będzie już nieco lepiej z moją reakcją na temperatury.
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
- Życiówka na 10k: 59
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć,
Odkopuję swój stary temat. Po 3 latach jestem zdecydowanie bardziej... co tu dużo mówić, mądrzejszy Ostatnie 3 lata to tylko triathlon z dodatkiem zawodów biegowych i rowerowych. Od 1,5 roku najmniejszej kontuzji czy przeciążenia. Myślę, że to zasługa przede wszystkim regularnych wizyt u fizjo nawet jak wszystko w porządku, rolowania po kazdym treningu i wzmacniania dolnego odcinka pleców a więc plank itp.
Mam jednak nietypowy problem, będę nad nim pracował, wiem jak go rozwiązać, ale z ciekawości o nim napisze i chętnie poznam wasza opinie. Problem wystąpił w zeszłym roku wiec stąd wiem że da się go rozwiązać (przede wszystkim plank 3x w tygodniu dzień przed biegiem) . Teraz jednak po roztrenowaniu powrócił, dziś miałem dopiero drugi bieg po 4 tygodniach przerwy. Problem to bardzo wysokie tętno nawet przy równym wolnym biegu w tym wypadku przy biegu w tempie 6:00 tętno doszło do 180 zanim się zorientowałem jak jest wysokie. Powinno wynosić 130 w sezonie, może teraz trochę >140. Myślałem, że pasek się zepsuł, ale sprawdziłem ręcznie i faktycznie tętno było tak wysokie. I teraz najciekawsze. Gdy nie mam tego problemu, mówienie przy tetnie >170 to raczej krótkie zdania albo pojedyncze słowa. Dziś gdy problem wystąpił, tętno nie jest odczuwalne samopoczuciem a rozmowa prawie swobodna jest możliwa. To wygląda tak, że cialo myśli że bieg jest wolny i można pogadać, ale serce wręcz odwrotnie. I co o tym myślicie? Obstawiam jakieś przeciążenia w odcinku ledzwiowym stąd plank pomaga. Oczywiście dziś bieg zwolnilem i skrocilem bo kiedyś tętno dotarło do prawie 200.
Pozdrawiam.
Odkopuję swój stary temat. Po 3 latach jestem zdecydowanie bardziej... co tu dużo mówić, mądrzejszy Ostatnie 3 lata to tylko triathlon z dodatkiem zawodów biegowych i rowerowych. Od 1,5 roku najmniejszej kontuzji czy przeciążenia. Myślę, że to zasługa przede wszystkim regularnych wizyt u fizjo nawet jak wszystko w porządku, rolowania po kazdym treningu i wzmacniania dolnego odcinka pleców a więc plank itp.
Mam jednak nietypowy problem, będę nad nim pracował, wiem jak go rozwiązać, ale z ciekawości o nim napisze i chętnie poznam wasza opinie. Problem wystąpił w zeszłym roku wiec stąd wiem że da się go rozwiązać (przede wszystkim plank 3x w tygodniu dzień przed biegiem) . Teraz jednak po roztrenowaniu powrócił, dziś miałem dopiero drugi bieg po 4 tygodniach przerwy. Problem to bardzo wysokie tętno nawet przy równym wolnym biegu w tym wypadku przy biegu w tempie 6:00 tętno doszło do 180 zanim się zorientowałem jak jest wysokie. Powinno wynosić 130 w sezonie, może teraz trochę >140. Myślałem, że pasek się zepsuł, ale sprawdziłem ręcznie i faktycznie tętno było tak wysokie. I teraz najciekawsze. Gdy nie mam tego problemu, mówienie przy tetnie >170 to raczej krótkie zdania albo pojedyncze słowa. Dziś gdy problem wystąpił, tętno nie jest odczuwalne samopoczuciem a rozmowa prawie swobodna jest możliwa. To wygląda tak, że cialo myśli że bieg jest wolny i można pogadać, ale serce wręcz odwrotnie. I co o tym myślicie? Obstawiam jakieś przeciążenia w odcinku ledzwiowym stąd plank pomaga. Oczywiście dziś bieg zwolnilem i skrocilem bo kiedyś tętno dotarło do prawie 200.
Pozdrawiam.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No nie, to tak nie działa, nie odłączysz serca - intensywności jego pracy - od intensywności wentylacji i subiektywnych odczuć z tym związanych. No, chyba że praktykujesz medytację czy jakieś inne formy panowania nad ciałem i procesami w nim zachodzącymi .crux pisze:To wygląda tak, że cialo myśli że bieg jest wolny i można pogadać, ale serce wręcz odwrotnie.
Myślimy, jaki to może mieć związek z tętnem - no i kurcze, nie wiemy ...I co o tym myślicie? Obstawiam jakieś przeciążenia w odcinku ledzwiowym stąd plank pomaga.
A jakby tętno dotarło do 200 to już w ogóle mało możliwe, żebyś tego nie czuł.Oczywiście dziś bieg zwolnilem i skrocilem bo kiedyś tętno dotarło do prawie 200.
Wszystko ok z pulsometrem, paskiem, baterią?
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
- Życiówka na 10k: 59
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, na początek sądziłem, że coś nie tak z paskiem albo z zegarkiem mimo, że dzień wcześniej na spinningu było ok. Podczas biegu zeskoczylem z bieżni i natychmiast palcem sprawdziłem ilość uderzeń na 10s. Wyszlo ponad 160 w sumie więc obstawiam, że pasek i zegarek ok. Pomiar z nadgarstka odpada gdyż pokazuje cuda jak zawsze.
Dziwi mnie to możliwość dość swobodnej rozmowy przy wysokim tetnie, normalnie nie ma na to szans.
Dziwi mnie to możliwość dość swobodnej rozmowy przy wysokim tetnie, normalnie nie ma na to szans.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No bo nie ma to szans.crux pisze:Dziwi mnie to możliwość dość swobodnej rozmowy przy wysokim tetnie, normalnie nie ma na to szans.
No, chyba masz np. częstoskurcz (zaburzenie rytmu), ale częstoskurcz się po prostu czuje, pojawia się nagle i trwa krótko, około minuty. Da się rozmawiać ale nie da się konturować wysiłku, taka jest różnica.
Więc wg mnie coś nie tak z pomiarami.
Zrób Holtera, będzie wszystko jasne (czy to serce, czy zegarek).
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
- Życiówka na 10k: 59
- Życiówka w maratonie: brak
Paluch na zyle na szyi i liczenie ilości uderzeń w serca w trakcie 10 sekund. Pomiar mnozony x6, raczej nie jest to wiedza tajemna Miałem to o czym pisze również na poprzednim zegarku i pasku, odrzucam więc nie dokładność pomiaru.
To wszystko jest cholernie niewiarygodne, ale rzeczywiście występuje. Miałem spoczybkowe ekg w zeszłym tygodniu i wszystko było ok. Za 4 tygodnie mam echo serca wysilkowe więc się okaże co z tym sercem, echo serca spoczybkowe w zeszłym roku było ok, żadnych uwag od lekarza.
W zeszłym roku zrobiłem test, plank dzień wcześniej I bieg następnego dnia, wszystko ok z tetnem. Podobny bieg, ale bez planka dzień wcześniej I tętno w kosmosie. Od tamtej pory planka robiłem 3x w tygodniu.
To wszystko jest cholernie niewiarygodne, ale rzeczywiście występuje. Miałem spoczybkowe ekg w zeszłym tygodniu i wszystko było ok. Za 4 tygodnie mam echo serca wysilkowe więc się okaże co z tym sercem, echo serca spoczybkowe w zeszłym roku było ok, żadnych uwag od lekarza.
W zeszłym roku zrobiłem test, plank dzień wcześniej I bieg następnego dnia, wszystko ok z tetnem. Podobny bieg, ale bez planka dzień wcześniej I tętno w kosmosie. Od tamtej pory planka robiłem 3x w tygodniu.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No, jak mierzysz tętno na żyle, to może stąd błąd .crux pisze:Paluch na zyle na szyi i liczenie ilości uderzeń w serca w trakcie 10 sekund.
Z tymi plankami to nie skomentuję, ale chyba jesteś pierwsza osobą, która znalazła tu jakiś związek.
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
- Życiówka na 10k: 59
- Życiówka w maratonie: brak
Mój fizjo też się z tego śmieje, ale to działa przez co cały sezon 2018 miałem udany. Myślę, że to jest klucz do znalezienia przyczyny, jakieś przeciążenia spowodowane prawdopodobnie zbyt słabymi miesniami głębokimi w odcinku lezdzwiowym. W sezonie zimowym mam plan wzmocnić właśnie ta partie.beata pisze: Z tymi plankami to nie skomentuję, ale chyba jesteś pierwsza osobą, która znalazła tu jakiś związek.