A może Piotrze na taki trening biegowy trzeba spojrzeć z większej odległości. Periodyzacja, która ma zasięg nie tygodni, tylko miesięcy czy nawet lat.Piotrolll pisze:Swego czasu, decydując się na trenera też został mi zmniejszony drastycznie mój tygodniowy kilometraż i też nagle poprawiłem wszystkie życiówki do dystansu 21,097 km. Niestety po dłuższym treningu na małym kilometrażu forma zaczęła mi spadać. Po tym znowu dowaliłem do pieca i znowu zacząłem iść z formą do góry. Moje wnioski są takie, że dobre trenowanie polega na odpowiednim wyczuciu zawodnika. Być może dla starszych zawodników taka forma treningów jest faktycznie zbawienna.
Komentarz do artykułu Mniej ale lepiej ?
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 21 mar 2018, 14:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 10 sty 2008, 23:52
- Życiówka na 10k: 33:45
- Życiówka w maratonie: 2:36 I Warszawski
- Lokalizacja: PABIANICE
Amerykanie zwłaszcza u starszych zawodników poświęcają nawet 50% czasu treningowego na sporty uzupełniające. Mam na myśli:
- rower
- bieg na nartach (początkowo narty biegowe stosowałem zamiast regeneracyjnego rozbiegania 1-2 razy w tygodniu, po 2 latach zawodnicy zrobili 2 godziny podczas którego momentami tętno im wskakiwało w II zakres)
- pływanie
- oribitek
- trening obwodowy w bardzo dużym tempie nap. z piłkami lekarskimi.
Dużo można zrobić sprawnością i dobrą koordynacją.
- rower
- bieg na nartach (początkowo narty biegowe stosowałem zamiast regeneracyjnego rozbiegania 1-2 razy w tygodniu, po 2 latach zawodnicy zrobili 2 godziny podczas którego momentami tętno im wskakiwało w II zakres)
- pływanie
- oribitek
- trening obwodowy w bardzo dużym tempie nap. z piłkami lekarskimi.
Dużo można zrobić sprawnością i dobrą koordynacją.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4652
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Dla mnie sprawa jest tu prosta. Zawodnik robił 110km tygodniowo a że jest po 40tce zaczął tego nie wytrzymywać i zaczęły się kontuzje. W takim przypadku redukcja obciążeń jest logiczną sprawą. Zejście z obciążeniami do poziomu gdzie nadążał z regeneracją spowodowało że facet odżył i zrobił progres. Nie ma co budować wokół tego przypadku jakiegoś ekstra podejścia do treningów.
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Dokładanie, też uważam, że nie ma tym podejściu nic odkrywczego. Sama wpisuję się w ten schemat, no, może bez progresu, bo mi na nim po prostu nie zależy, ale poziom utrzymuję ten sam, biegając 1/3 tego, co kiedyś, za to z innymi aktywnościami uprawianymi dość mocno, jak rower i wspinanie.Siedlak1975 pisze:Dla mnie sprawa jest tu prosta. Zawodnik robił 110km tygodniowo a że jest po 40tce zaczął tego nie wytrzymywać i zaczęły się kontuzje. W takim przypadku redukcja obciążeń jest logiczną sprawą. Zejście z obciążeniami do poziomu gdzie nadążał z regeneracją spowodowało że facet odżył i zrobił progres. Nie ma co budować wokół tego przypadku jakiegoś ekstra podejścia do treningów.
I takich osób jest masa. Po iluś tam latach mocnego biegania trzeba "rozpraszać ryzyko" a zarazem szukać innych bodźców - dlatego ten rower czy inne sporty mogą tylko pomóc, a nie zaszkodzić, natomiast wypracowana kiedyś baza pozwala mocno zredukować kilometraż, proste.
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
Periodyzacja jak najbardziej, pod warunkiem, że są też okresy mocnego trenowania. Ja miałem okres lekki, a później bardzo lekki. Z drugiej zaś strony wcześniej jechałem bite 3 lata praktycznie bez roztrenowania, cały czas na najwyższych obrotach i maraton poprawiałem regularnie co pół roku o 15 - 10 minut. Przyznam, że się wtedy naprawdę mocno katowałem, ale efekty były rewelacyjne. Tylko pewnie długo bym tak nie zajechał.A może Piotrze na taki trening biegowy trzeba spojrzeć z większej odległości. Periodyzacja, która ma zasięg nie tygodni, tylko miesięcy czy nawet lat.
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Po prostu objętość treningu podlega zasadzie opisanej krzywą Gaussa. Nie jest dobrze gdy jest za duża, ale równie źle jest gdy jest za mała.
Całe życie człowiecze polega na poszukiwaniu "złotego środka", czyli szczytowego punktu wykresu dla danej aktywności.
Najgorsze jest to, że ten punkt jest ciągle w ruchu.
Całe życie człowiecze polega na poszukiwaniu "złotego środka", czyli szczytowego punktu wykresu dla danej aktywności.
Najgorsze jest to, że ten punkt jest ciągle w ruchu.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
Bardzo dobrze to ująłeś! Z tym, że to nie jest najgorsze, tylko najciekawsze w tym wszystkim Jakby istniał złoty środek na dobre bieganie to ten sport nie byłby taki fascynujący.Całe życie człowiecze polega na poszukiwaniu "złotego środka", czyli szczytowego punktu wykresu dla danej aktywności.
Najgorsze jest to, że ten punkt jest ciągle w ruchu.
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 18 lis 2018, 13:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Piotrolll pisze:Swego czasu, decydując się na trenera też został mi zmniejszony drastycznie mój tygodniowy kilometraż i też nagle poprawiłem wszystkie życiówki do dystansu 21,097 km..
A może Pan napisać trochę więcej szczegółów? Ilość treningów/km w tygodniu przed i po?
Czy zastępował Pan treningi biegowe innymi sportami?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 18 lis 2018, 13:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trochę Pan uprościłSiedlak1975 pisze:Dla mnie sprawa jest tu prosta. Zawodnik robił 110km tygodniowo a że jest po 40tce zaczął tego nie wytrzymywać i zaczęły się kontuzje..
Rzeczywistość jest trudniejsza.
Zawodnik nigdy nie robił 110 km tygodniowo. W 2018 roku robił 110 km miesięcznie!
Nigdy nie miał bardzo dużego obciążenia - max 60-70 km tygodniowo w latach poprzednich
Nie odpuścił, a zamienił treningi biegowe rowerowymi.
Moja teza mówi, że bez negatywnego wpływu na formę biegową (jak twierdzą trenerzy biegowi), a wręcz podnosząc ją.
Nie dyskutujemy o tym czy jak ktoś jest przeciążony to powinien odpoczywać, raczej czy zamiana treningów biegowych regeneracyjnych na rowerowe czy wręcz inny sposób na długie wybiegania może przynieść pozytywne efekty.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 18 lis 2018, 13:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z całym szacunkiem ale pierwsza różnica między panią a panem Wojciechem jest taka, że on zrobił progres i to znaczny i to na poziomie ambitnego amatora..beata pisze: Sama wpisuję się w ten schemat, no, może bez progresu, bo mi na nim po prostu nie zależy, ale poziom utrzymuję ten sam, biegając 1/3 tego, co kiedyś, za to z innymi aktywnościami uprawianymi dość mocno, jak rower i wspinanie. e.
Nie wiem na jakim poziomie pani biega - jeśli w ok 3:00 w maratonie to wtedy będzie pani kolejnym przykładem na poparcie mojej tezy. Jeśli bliżej 4:30 to raczej tezy, że warto się ruszać - niezależnie czy to bieganie czy coś innego. Druga teza jest dobrze znana i nikt nie probuje jej tutaj obalać.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 18 lis 2018, 13:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Take, od połowy lipca rozpoczął trening pod październikowy maraton.yaaceek pisze:Czy "osobnik" trenował przez lato (czerwiec-sierpień)?
Od połowy czerwca do połowy lipca roztrenowanie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 18 lis 2018, 13:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I tu się różnimy. Nawet wśród zawodowców nie ma jednej pewnej szkoły treningowej. Dlaczegóż nie stworzyć kilku szkół dla amatorów. Specjalnie pod kątem amatorów, uwzględniając ich uwarunkowania - chociażby czas spędzony w pracy w pozycji siedzącej, który powoduje napięcia mięśniowe. Których rozciąganie czy wałkowanie nie zlikwidują.Wooki pisze: Wole jednak przenosić teorie ze świata wyczynowego do amatorskiego. To wydaje się lepszym kierunkiem.
Tego problemu zawodowcy nie mają.
Dlaczego więc używać do amatorów narzędzi dla nich szkodliwych?
Liczyłem, że wytknięcie mojemu podejściu błędy natury podstawowej, poparte wynikami badań, które wskażą, że przypadek p. Wojciecha jest tylko przypadkiem i dlaczego właśnie jemu się udało.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No, ja to progresu już nie zrobię bo po pierwsze - nie mam już na to ani ochoty ani zdrowia, a po drugie - to mało możliwe, bo startowałam z poziomu wyższego, a zeszłam do poziomu amatora .wojciech.tuszka pisze:Z całym szacunkiem ale pierwsza różnica między panią a panem Wojciechem jest taka, że on zrobił progres i to znaczny i to na poziomie ambitnego amatora..
Nie wiem na jakim poziomie pani biega - jeśli w ok 3:00 w maratonie to wtedy będzie pani kolejnym przykładem na poparcie mojej tezy. Jeśli bliżej 4:30 to raczej tezy, że warto się ruszać - niezależnie czy to bieganie czy coś innego. Druga teza jest dobrze znana i nikt nie probuje jej tutaj obalać.
Ale, mając 40lat biegałam jeszcze 1'30 półmaraton, a mając 42 - 19'50 na 5k, co zważając na bieganie "bez ciśnień", przeplatane wyjazdami, rowerami, wspinaniem, jest - uważam - jakimś tam sukcesem, bo biegając znacznie więcej i mocniej wyniki miałam takie same.
Co do tego, czy "warto się ruszać" - ruszać może i tak, ale osobiście uważam, że nie warto biegać maratonu w 4:30.
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
Przed - biegałem 110 - 120 km tygodniowo w przygotowaniach do maratonu (6-7 treningów). Po - biegałem 80 - 90 km tygodniowo (5 treningów). Biegania nie zastępowałem niczym. Ćwiczyłem jedynie dodatkowo na siłowni, jogę oraz core. Do tego przy mniejszym kilometrażu miałem dużo lżejsze jednostki treningowe niż sam sobie serwowałem. Trenując swoim sposobem każdy maraton kończyłem z rewelacyjnym wynikiem. Po taperingu czułem się zawsze mega pewny siebie i mocny. Po zmniejszeniu ilości i jakości nie dobiegłem do mety, ale to z powodu dużego upału i kolek. Co nie zmienia faktu, że nie wyobrażałem sobie tego maratonu nawet w dobrych warunkach. Byłem przerażony, że mam pobiec maraton w tempie, którego praktycznie w ogóle nie było na treningach.A może Pan napisać trochę więcej szczegółów? Ilość treningów/km w tygodniu przed i po?
Czy zastępował Pan treningi biegowe innymi sportami?
Zgadzam się tutaj z Tobą w 100%. Trenując jak zawodowcy w końcu i tak się rozbijemy o ścianę ze względu na ograniczenia w naszym ciele.I tu się różnimy. Nawet wśród zawodowców nie ma jednej pewnej szkoły treningowej. Dlaczegóż nie stworzyć kilku szkół dla amatorów. Specjalnie pod kątem amatorów, uwzględniając ich uwarunkowania - chociażby czas spędzony w pracy w pozycji siedzącej, który powoduje napięcia mięśniowe. Których rozciąganie czy wałkowanie nie zlikwidują.
Tego problemu zawodowcy nie mają.
Dlaczego więc używać do amatorów narzędzi dla nich szkodliwych?
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Piotr, ta Twoja siłownia to było mega zastąpienie. To nie była "taka sobie siłownia"Piotrolll pisze:Biegania nie zastępowałem niczym. Ćwiczyłem jedynie dodatkowo na siłowni, jogę oraz core.