Pytanie dotyczące planu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Faloo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 13 sie 2018, 18:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć, mam lekki problem z planem treningowym i chciałbym prosić o jakieś porady, ponieważ są tu eksperci najwyższej klasy :ble: Przybliżę może pokrótce moją aktywność sportową. Biegam regularnie od sierpnia. Zaczynałem od mniej więcej 5 km i zabójczego tempa 7:30 min/km. Jeżeli chodzi o moją sportową przeszłość, to trochę próbowałem biegać 5km, jednak dosyć szybko traciłem zapał. Dwa lata temu jeździłem dosyć sporo na rowerze, potrafiłem w jeden miesiąc przejechać około 500 km. W młodości sporo grałem w piłkę nożną, lecz kontuzja wyłączyła mnie z piłki na jakieś 2 lata. W podstawówce, właśnie przed kontuzją (Choroba Osgooda-Schlattera) biegałem, czasami miałem jakieś wypady na zawody w biegach przełajowych, lecz bez sukcesów. Aktualnie mam 22 lata, ważę 67 kg i mam 180 cm wzrostu. W tym roku wkręciłem się w bieganie i od sierpnia przebiegłem ponad 200 km. Najdłuższym dystansem było 15 km, lecz tempo miałem bardzo wolne (mniej więcej 6:45 min/km).

Przechodząc do sedna, przygotowuje się do biegu niepodległości (nie miałem w planach startów w tym roku, jednak chcę mieć pamiątkę z okazji 100 rocznicy). Zapisany jestem w V strefie (życiówka 55:00-59:00). Realizuje plan Piotra Książkiewicza, 10 km w 50 minut w 4 tygodnie. No właśnie, 50 minut. Po pierwsze, nie wiem czy nie porywam się z motyką na słońce, ale chciałem zobaczyć co z tego wyjdzie. Zaczynając plan życiówkę na 10 km miałem 1:02:06 h (30 września). Przez sierpień i wrzesień biegałem po prostu długie wybiegania, nie stosowałem jakichś interwałów czy innych ciekawych rozwiązań biegowych. Po prostu chciałem sukcesywnie, powoli wydłużać swój kilometraż. Odkąd stosuje ten plan, to często udaje mi się pobić życiowy rekord: (9 października teoretycznie zacząłem swój plan)

1:01:23 h - 12 X
59:52 min - 14 X
58:30 min - 20 X

Jednak w tym miejscu postawiłem sobie ważne pytanie, czy kontynuowanie planu ma sens. Już piszę dlaczego. Od ostatniego tygodnia sporo zwiększyłem kilometraż względem poprzednich tygodni i pojawił się ból w prawej nodze. Wydaję mi się, że jest to biodro, jednak ból odczuwalny jest również w mięśniu dwugłowym. Prawe biodro pobolewało mnie już, gdy porwałem się na 15 km (około 12/13km zaczął się dyskomfort w biegu). Oprócz bólu prawej nogi, czasami pobolewa mnie lewa łydka, jednak sporadycznie. Zawsze staram się prowadzić solidną rozgrzewkę przed każdym biegiem - około 10 minut dynamicznej rozgrzewki. Po biegu niestety często zaniedbywałem element rozciągania, tzn. w moim odczuci rozciąganie było za krótkie, ponieważ trwało około 5 minut. Muszę przyznać, że jestem dosyć sztywny. Dzisiaj po bieganiu zrobiłem solidne rozciąganie (30 minut) i rzeczywiście czuje się trochę lepiej, jednak ból prawego biodra nadal dokucza. Staram się też co jakiś czas smarować maściami rozgrzewającymi, żeby przyspieszyć regeneracje, jeśli to mięsień.

Zatem moje pytanie jest następujące: Czy jednak powinienem zrezygnować z tego planu, aby po prostu nie zrobić sobie krzywdy? Czy powinienem trochę spuścić z tonu i zmniejszyć kilometraż. Muszę przyznać, że ten plan przypadł mi do gustu i elementy z przebieżkami bardzo urozmaicają trening, a dzisiejszy drugi zakres był naprawdę sporym wyzwaniem, jednak wszystko poszło zgodnie z planem. Może ktoś po tym wywiadzie doradziłby coś zwykłemu amatorowi co zrobić, żeby się "nie zajechać"? Jak wspominałem, jestem zapisany w strefie V (55:00-59:00), także każdy wynik poniżej 55 minut byłby świetny, jednak nie ukrywam, po cichu liczę na złamanie 50 minut, jednak chyba w tak krótkim czasie nie przygotuje się do ciągłego biegu 5 min/km. Prosiłbym o rady. Bardzo dziękuje każdej osobie, która przeczytała moje wypociny. Pozdrawiam wszystkich biegaczy :bum:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hmm ból biodra - to dość ogólnie napisane. Najlepiej by było, gdybyś poszedł do fizjoterapeuty, który Cię "wymaca" i powie w czym problem. Może być ITBS, może być przykurczone ogólnie pasmo tylne i ciągnie poślad. Czasami przyczyna bólu niekoniecznie jest dokładnie w miejscu bólu, dlatego najlepiej udać się do specjalisty - ale nie ortopedy tylko właśnie fizjo.

Co do planu - wg mnie trochę za mocny cel postawiłeś sobie. To znaczy może gdybyś miał ciut więcej czasu (powiedzmy miesiąc), żeby trochę wolniej wprowadzać tempa okołostartowe. Bo - mówiąc wprost - masz problem żeby pobiec 15 km a chcesz pobiec 10 km w tempie poniżej 5:00/km. Napisałeś, że sporo zwiększyłeś kilometraż - strzelam, że pewnie z około 20-30 km zrobiło się nagle 40-50. Błąd, ciało jeszcze tego "nie umie". To jest wg mnie Twój największy problem dzisiaj.
Poszukaj fizjo jeśli możesz, ten doprowadzi Cię do używalności. Zejdź z kilometrażem na swój poprzedni poziom i zwiększaj go o ~10% tygodniowo. Czyli jeśli biegałeś 20 km w 3 treningach to dodaj po kilometrze do każdego. Nie skacz od razu na głęboką wodę, bo możesz się wyłączyć na dłużej.
Faloo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 13 sie 2018, 18:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@b@rto dziękuję za odpowiedź. Co do tych 15 km, to ostatnio przebiegłem ten dystans... 31 sierpnia. Od tamtej pory poszedłem sporo do przodu, tak mi się wydaje. Gdybym teraz miał próbować, to pewnie dałbym radę przebiec ten dystans w tempie 6:15 min/km, bo to moje swobodne tempo na wybieganie.

Kilometraż zwiększyłem z mniej więcej 20 km do 30 km, więc pewnie tutaj tkwi problem. Mimo, że zakwasów nie mam w ogóle, to jednak trochę dokucza mi ten mięsień. Po dłuższych przeszukiwaniach wujka google, wydaje mi się, że moge mieć lekki przykurcz badź jakies nadwyrężenie mięśnia przywodziciela. No cóż, zastosuje się do rady, zmniejsze kilometraż, żeby dać mięśniom więcej czasu na regenerację. Postaram się dużo rozciągać, szczególnie to lekko bolące udo. Z fizjo jeszcze poczekam, nie bagatelizuje oczywiście tego objawu, jednak sprawa nie jest bardzo poważna, jeszcze moge normalnie funkcjonować :bum: Zobaczymy jak będzie za tydzień. Dzięki jeszcze raz.
ODPOWIEDZ