Bieganie a jazda na rowerze

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
squarePants
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 452
Rejestracja: 13 mar 2013, 15:19
Życiówka na 10k: 36:51
Życiówka w maratonie: 2:51
Lokalizacja: Biłgoraj

Nieprzeczytany post

Np. 20km BNP, @5:10-3:30 (przyspieszam od połowy)
+ rower 40km @FTP (godzina na maxa).

Albo rower 100km
+ bieg 10km interwały.

Bieganie po rowerze wychodzi ciężej, niż rower po bieganiu, chociaż ostatnio mam wrażenie, że ta różnica tylko w głowie siedzi.
Ostatnio zmieniony 19 maja 2018, 22:05 przez squarePants, łącznie zmieniany 3 razy.
IM 9:40
1/2IM 4:31
1/4IM 2:05
Ol 02:07:26
Ultra 6h 70km
M 2:48
HM 1:18
New Balance but biegowy
Sewer
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 05 mar 2015, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No to już konkret, zresztą widać po Twoich wynikach w podpisie. A roweru używałeś wcześniej czy od razu z myślą o triathlonie? No i maraton w 2:48 zrobiłeś przed treningiem triathlonowym czy już w trakcie?
1000m: 2:59,0 (IX 2020), 3000m:9:57 (IX 2020), 5km: 17:25 (V 2018), 10km: 35:54 (IX 2019), HM: 1:20:31 (III 2020)

https://www.endomondo.com/profile/20382960
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60771
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60772
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Zawsze takie tematy mnie dziwią, w kontekście triathlonu chociażby. Triathloniści robią i jedno, i drugie i jeszcze trzecie, wszystko mocno i potrafią nieźle biegać przy tym.

Ja dziś 45km ze średnią 27.3, nie na szosówce bo nie mam, a na mtb po szosowym liftingu. Wróciłam, wypiłam wodę, kawę, zjadłam czekoladę i wyszłam jeszcze na 6km biegu po 4'45 średnio. Celowo taka kolejność, żeby rozruszać nogi po rowerze i żeby łatwo nie było ;). I tak co tydzień teraz. A jeśli więcej biegam, to na rower idę później.
Na liczniku mam prawie 27 tys km, jakoś mi to nie zaszkodziło, choć "kenijskiej sprężyny" ;) z koncepcji yacoola dawno nie mam, ale trudno - rower lubię :hej: .

Tak, jak ktoś wyżej napisał - na poziomie amatorskim lepiej różnicować aktywności. Mam poważny problem z kolanem, w zasadzie operacyjny, jak zaczynam w sezonie jeździć na rowerze, z kolanem jest znacznie lepiej.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

squarePants pisze:Bieganie po rowerze wychodzi ciężej, niż rower po bieganiu, chociaż ostatnio mam wrażenie, że ta różnica tylko w głowie siedzi.
Trochę w głowie, a trochę w czwórkach ;).

Po rowerze trzeba przestawić mięśnie na inny rodzaj pracy, ale zauważyłam, że gdy pokonam początkową sztywność, to jest jednak jakby większa moc i mogę biec dosyć szybko, nawet nie czując prędkości. Pomijając zmęczenie oczywiście, które i tak jest. Zauważyłam też, że jeśli więcej i mocniej pobiegam, a na rower idę po bieganiu, to na rowerze jestem zamulona i mocy brak ...
Awatar użytkownika
bezuszny
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
Życiówka na 10k: 39:51
Życiówka w maratonie: 3:13:48
Lokalizacja: Holandia

Nieprzeczytany post

W zeszłym roku w sezonie wiosna-lato jeździłem do pracy na rowerze średnio 3 razy w tygodniu, czasem częściej, w jedną stronę ok. 12km, po mieście to jakieś 40 minut. Do tego często raz w tygodniu w weekend robiłem sobie wycieczki rowerowe ok. 30-40 km, zwykle już po bieganiu. Wtedy biegałem 3-4 razy w tygodniu i bez większych problemów dawałem radę to połączyć, myślę, że miało to wręcz pozytywny skutek.

W tym roku przy bieganiu 5 razy w tygodniu, łącznie ok. 50-60 km tygodniowo, spróbowałem jazdy do pracy na rowerze, ale gdy wracałem do domu i wychodziłem od razu na trening biegowy, nogi miałem strasznie ciężkie nawet przy BSie, nie mówiąc już o szybszych akcentach. Myślę, że na tym etapie sprawdziłby się u mnie rower w dni bez biegania lub ewentualnie po bieganiu, a nie przed. Triathloniści dają radę z zakładkami, ale mnie taka męczarnia nie sprawia przyjemności. Pewnie po kilku tygodniach reżimu bym się przyzwyczaił, tym bardziej, że jeszcze kilka lat temu, zanim zająłem się bieganiem, jeździłem na rowerze regularnie prawie codziennie, rekreacyjnym tempem 20-40km. Póki co stwierdziłem jednak, że rower zostawię sobie jako deser w ramach weekendowych wycieczek i nie będę się katował. :)
5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8783
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

W niedzielę wyjechałem w samo południe i zrobiłem spokojnie moim trekingiem ~30 km, wszystko na niskim tętnie bez zbędnych szaleństw:
Obrazek
Nawet wody nie zabrałem. Taka jazda to jak dla mnie sam relaks.
Wróciłem, zjadłem obiad, trochę odczekałem, by obiad nie ciążył i poszedłem pobiegać. Przebiegłem spokojną "połówkę". Roweru w ogóle nie czułem w nogach.
Przed zawodami jednak bym sobie raczej taką dłuższą, nawet spokojną jazdę darował - w zależności jaki cel realizujemy.

Tak jak już było napisane, to kwestia przyzwyczajenia się organizmu.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
marion0
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 163
Rejestracja: 11 mar 2016, 16:09
Życiówka na 10k: 42:40
Życiówka w maratonie: 3:30:05

Nieprzeczytany post

Do "keiw"
zrobiłem podobny dystans, jednak w bardziej pagórkowatym i leśnym terenie. To nie był rekreacyjny wypad i nie było szans abym jeszcze tak jak Ty zaliczył "połówkę".
Na chwilę obecną 30-50 km po lesie,polach i bezdrożach daje nieźle w kość. Tętna też nie da się "poskromić"
Dlatego traktuję rower jako jeden z zamiennych treningów, a efekty zobaczę na jesieni.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tu widać różnicę w podejściu do roweru - keiw zrobił to jako relaks, Ty marion0 - jako coś mocniejszego. Ja chciałbym rower traktować jako relaks - odskocznię, aktywną regenerację itp. W niedzielę miałem małą przymiarkę i powiem, że poza bolącą dupą to nie było źle, żeby nie powiedzieć - fajnie. :)
marion0
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 163
Rejestracja: 11 mar 2016, 16:09
Życiówka na 10k: 42:40
Życiówka w maratonie: 3:30:05

Nieprzeczytany post

b@arto masz rację, ja traktuję rower jako zamiennik jednego z czterech treningu biegowego. Tętno na podobnym poziomie, ale dystans i praca mięśni inna. Po 30 km w lesie po korzeniach i kamieniach to tyłek czuję jeszcze przez dwa dni. Ale frajda jest przednia, czasem nawet większa niż gdybym zamiast jazdy na rowerze biegł.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8783
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Takie zróżnicowane przykłady mogą być pomocne w ocenie sprawy.
Ja świadomie nie jechałem rowerem w ciężki teren.
Po pierwsze: bo miałem zamiar biec tą połówkę a po drugie: dopiero co czyściłem i konserwowałem rower :-)
Będzie czas jeszcze go uwalić ale najlepiej muszę zrobić zapas benzyny ekstrakcyjnej ;-)

Wysłane z mojego SM-G950F .
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

b@rto pisze:Tu widać różnicę w podejściu do roweru - keiw zrobił to jako relaks, Ty marion0 - jako coś mocniejszego. Ja chciałbym rower traktować jako relaks - odskocznię, aktywną regenerację itp. W niedzielę miałem małą przymiarkę i powiem, że poza bolącą dupą to nie było źle, żeby nie powiedzieć - fajnie. :)
Jezeli bedziesz na rowerze jezdzic spokojnie, bez napinki, "w tempie konwersacyjnym", to IMO nie powinno to w zaden sposob (*) kolidowac z bieganiem.
Zakladajac oczywiscie, ze to nie beda "przejazdzki" kilkugodzinne, bo to juz jednak bedzie obciazenie.
Za to lekka przejazdzka po ciezkim bieganiu moze byc niezla forma aktywnej regeneracji.
W druga strone juz gorzej. Bieganie, nawet lekkie, po ciezkim rowerze wymaga nieco samozaparcia :bum:

(*) poza zabieraniem cennego czasu ofc :oczko:
marcinnek_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1128
Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
Życiówka na 10k: 38:57
Życiówka w maratonie: 3:04:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Prawda jest taka, że do roweru trzeba podejść z głową. I wprowadzać go spokojnie. Nawet jak jest się wprawionym biegaczem, któremu nie straszne 5 treningów i >50km/tydź. Bo przecież skoro mam już 6-7h netto aerobowego treningu to kolejne 2h nie zrobią różnicy. No właśnie zrobią. Trzeba rower wprowadzać spokojnie i stopniowo. Przyzwyczajać organizm do nowego obciążenia i nowego sposobu męczenia mięśni nóg. Bo nawet luźna jazda po mieście do pracy może nogi zamienić w kłody jak się wyjdzie biegać.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

biegam i jeżdżę na rowerze od kilku lat
początki roweru były dość cięzkie, wiadomo, trzeb było nogi przyzwyczaić do innej pracy
rok temu np jednego dnia robiłam 100km rowerem(20-22km/h), a nazajutrz 30km wybieganie
czasem, jak przesadzę z rowerem, to jest ciężko przy bieganiu, ale generalnie jak Beata, ja odczuwam po rowerze większą moc w biegu :hej:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wprowadzanie roweru do treningu powoduje początkowo mocne spięcia mięśni czwórgłowych i należy mieć na uwadze wprowadzanie dla równowagi pewnej ilości rolowania. Oczywiście to kwestia ilości wprowadzonego roweru i intensywności oraz przeskoku. Wiosną jakby nie było to zawsze jednak rower wchodzi jakby skokowo i jeździ się od razu sporo więc ja ten problem mam zawsze. Trzeba uważać bo tego typu problem utrudnia prowadzenie treningów biegowych i może prowadzić do kontuzji.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
marcinnek_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1128
Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
Życiówka na 10k: 38:57
Życiówka w maratonie: 3:04:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie tylko czwórki. Dwójki i pośladki też pracują na rowerze zupełnie inaczej niż podczas biegu. I też będą się spinać i wymagać rozciągania i rolowania. Sporo też zależy od roweru, pozycji na rowerze itd. Mi przed zmianą ustawienia siodełka w szosie pośladki wręcz wyły z bólu po dwóch godzinach jazdy. Ale wiadomo że bike fitting to cała osobna magia i bardzo indywidualna sprawa.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
ODPOWIEDZ