maraton dla początkujących

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
hatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 25 lut 2009, 00:09
Życiówka na 10k: 41:48
Życiówka w maratonie: 3:28:01
Lokalizacja: Warszawa a dokładniej Praga

Nieprzeczytany post

dont_ask pisze:a pewną nieśmiałością umieszczam tu wpis, bo dyskusje, które tu prowadzicie są bardzo fachowe i merytoryczne, a ja jestem biegowo początkująca i nurtujące mnie problemy są zapewne trochę śmieszne

ale do rzeczy...
Dorzucę coś od siebie.
Początek biegania miałem dużo słabszy niż Ty - zacząłem od zera w 2008 roku (1,6km przy pierwszym wyjściu z domu), nie pływałem, nie prowadziłem się specjalnie higienicznie, zero bazy tlenowej, zero dodatkowych treningów siłowych.

Zawsze biegałem i biegam 3-4 razy w tygodniu bo na więcej nie mam czasu.
Za każdym razem dla przyjemności, na samopoczucie bez specjalnych planów.
Pierwsze dycha na zawodach po 2 miesiącach biegania, pierwsza połówka po 5 miesiącach, pierwszy maraton, bez kłopotu po 12 miesiącach.
Przygotowanie do maratonu dla mnie to tygodniowo: bieganie 3x po około 10km i jedno długie 20-30km w zależności od samopoczucia. Okazyjnie nawet się porozciągam.

To tyle jakbyś nie chciała komplikować sobie życia.
Prawdopodobnie jestem Laską Kabacką.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.

W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
New Balance but biegowy
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

hatek pisze:
dont_ask pisze:a pewną nieśmiałością umieszczam tu wpis, bo dyskusje, które tu prowadzicie są bardzo fachowe i merytoryczne, a ja jestem biegowo początkująca i nurtujące mnie problemy są zapewne trochę śmieszne

ale do rzeczy...
Dorzucę coś od siebie.
Początek biegania miałem dużo słabszy niż Ty - zacząłem od zera w 2008 roku (1,6km przy pierwszym wyjściu z domu), nie pływałem, nie prowadziłem się specjalnie higienicznie, zero bazy tlenowej, zero dodatkowych treningów siłowych.

Zawsze biegałem i biegam 3-4 razy w tygodniu bo na więcej nie mam czasu.
Za każdym razem dla przyjemności, na samopoczucie bez specjalnych planów.
Pierwsze dycha na zawodach po 2 miesiącach biegania, pierwsza połówka po 5 miesiącach, pierwszy maraton, bez kłopotu po 12 miesiącach.
Przygotowanie do maratonu dla mnie to tygodniowo: bieganie 3x po około 10km i jedno długie 20-30km w zależności od samopoczucia. Okazyjnie nawet się porozciągam.

To tyle jakbyś nie chciała komplikować sobie życia.
I źle robisz, kiedyś dojdziesz do problemów z mięśniami i funkcjonowaniem organizmu, chodzi o to, że rozciąganie, ćwiczenia mięśni głębokich oraz sila/wytrzymalosc na siłowni i mobilność stawów.- oto trzeba dbać kolego.

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

don't ask moim zdaniem powinnaś zaliczyć kilka półmaratonów. Myślę, że chcesz iść na skróty, a możesz się trochę uszkodzić.
Poza tym uważam, że powinnaś np. spokojnie trzaskać biegowe 20-tki :hahaha:, a teraz tak chyba nie jest, prawda ?, skoro nawet 10 km to jest lekki problem.
Poszukaj planu do półmaratonu, bieganie jest (naprawdę) o wiele trudniejsze niż jazda na rowerze i pływanie, oczywiście nie w sensie technicznym, ale w sensie obciążeń. To jest po prostu cięższy sport, inny kaliber.
powodzenia w drodze do maratonu!
Awatar użytkownika
hatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 276
Rejestracja: 25 lut 2009, 00:09
Życiówka na 10k: 41:48
Życiówka w maratonie: 3:28:01
Lokalizacja: Warszawa a dokładniej Praga

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze:
hatek pisze:
dont_ask pisze:a pewną nieśmiałością umieszczam tu wpis, bo dyskusje, które tu prowadzicie są bardzo fachowe i merytoryczne, a ja jestem biegowo początkująca i nurtujące mnie problemy są zapewne trochę śmieszne

ale do rzeczy...
Dorzucę coś od siebie.
Początek biegania miałem dużo słabszy niż Ty - zacząłem od zera w 2008 roku (1,6km przy pierwszym wyjściu z domu), nie pływałem, nie prowadziłem się specjalnie higienicznie, zero bazy tlenowej, zero dodatkowych treningów siłowych.

Zawsze biegałem i biegam 3-4 razy w tygodniu bo na więcej nie mam czasu.
Za każdym razem dla przyjemności, na samopoczucie bez specjalnych planów.
Pierwsze dycha na zawodach po 2 miesiącach biegania, pierwsza połówka po 5 miesiącach, pierwszy maraton, bez kłopotu po 12 miesiącach.
Przygotowanie do maratonu dla mnie to tygodniowo: bieganie 3x po około 10km i jedno długie 20-30km w zależności od samopoczucia. Okazyjnie nawet się porozciągam.

To tyle jakbyś nie chciała komplikować sobie życia.
I źle robisz, kiedyś dojdziesz do problemów z mięśniami i funkcjonowaniem organizmu, chodzi o to, że rozciąganie, ćwiczenia mięśni głębokich oraz sila/wytrzymalosc na siłowni i mobilność stawów.- oto trzeba dbać kolego.

Wysłane z mojego SM-T113 .

Wiem.
Przez pierwsze 6 lat biegania rozciągałem się kilka razy. Teraz, zbliżając sie powoli do czterdziestki bywa, że nawet raz w tygodniu więc może za jakiś czas zacznę wdrażać teorię w praktykę.
Inna sprawa, że nigdy nie miałem poważnej kontuzji związanej z bieganiem więc jeszcze nie czuję bata nad głową :)
Prawdopodobnie jestem Laską Kabacką.
Na pewno należę do Afterrunners.
Biegam dla własnej przyjemności.

W treningu skupiam się na bogatej, różnorodnej diecie, odpoczynku i poszukiwaniu czasu na chwilę biegu. Do 3:30 w maratonie to wystarczy.
filmix777@gmail.com
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 01 maja 2017, 14:44
Życiówka na 10k: 47.06
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze:
ijon pisze: Uzasadnij konkretnie jaka jest różnica w biegu na 3h i 5h? Gdzie jest ta granica czasowa, kiedy ktoś nie powinien już biec, bo jest "nieprzygotowany"? Tylko proszę konkretnie i rzeczowo.
A potem napisz ile masz lat i jaki jest Twój rekord życiowy na 10k i w maratonie. A potem porównaj te parametry z autorką tego wątku.
Bez jaj, duża granica jest, między tym co ledwo czlapie na granicy odwodnienia i uszkodzeń miesniowych a ta osoba ktora jest świadoma swojego celu i przygotowań.

Przygotuj się porządnie najpierw na 10km, zrób dobry czas, potem zrób dobry czas w półmaratonie, i następnie dobrze przygotuj się do maratonu. Tak aby nie cierpieć w trakcie i po maratonie.

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem". Może ktoś lubi sobie trochę pocierpieć? :hahaha:
Run for Fun

MÓJ BLOG

KOMENTARZE

10K - 47.06 (listopad 2018 - Poznański Bieg Niepodległości)
21K - 1.47.15 (październik 2018 - Półmaraton Bydgoski)
j23jm
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 08 sty 2013, 14:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wybudzenie ze snu zimowego,czy cos przeoczyłem
Obrazek
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

filmix777@gmail.com pisze:
Yahoo pisze:
ijon pisze: Uzasadnij konkretnie jaka jest różnica w biegu na 3h i 5h? Gdzie jest ta granica czasowa, kiedy ktoś nie powinien już biec, bo jest "nieprzygotowany"? Tylko proszę konkretnie i rzeczowo.
A potem napisz ile masz lat i jaki jest Twój rekord życiowy na 10k i w maratonie. A potem porównaj te parametry z autorką tego wątku.
Bez jaj, duża granica jest, między tym co ledwo czlapie na granicy odwodnienia i uszkodzeń miesniowych a ta osoba ktora jest świadoma swojego celu i przygotowań.

Przygotuj się porządnie najpierw na 10km, zrób dobry czas, potem zrób dobry czas w półmaratonie, i następnie dobrze przygotuj się do maratonu. Tak aby nie cierpieć w trakcie i po maratonie.

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem". Może ktoś lubi sobie trochę pocierpieć? :hahaha:
Można i powiedzieć no pain no gain, bądź never give up i inne bzdurny i durne powiedzenia, które nic nie znaczą, a źle prowadząc się treningowo to można cierpieć i to bardzo.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
ODPOWIEDZ