Dorzucę coś od siebie.dont_ask pisze:a pewną nieśmiałością umieszczam tu wpis, bo dyskusje, które tu prowadzicie są bardzo fachowe i merytoryczne, a ja jestem biegowo początkująca i nurtujące mnie problemy są zapewne trochę śmieszne
ale do rzeczy...
Początek biegania miałem dużo słabszy niż Ty - zacząłem od zera w 2008 roku (1,6km przy pierwszym wyjściu z domu), nie pływałem, nie prowadziłem się specjalnie higienicznie, zero bazy tlenowej, zero dodatkowych treningów siłowych.
Zawsze biegałem i biegam 3-4 razy w tygodniu bo na więcej nie mam czasu.
Za każdym razem dla przyjemności, na samopoczucie bez specjalnych planów.
Pierwsze dycha na zawodach po 2 miesiącach biegania, pierwsza połówka po 5 miesiącach, pierwszy maraton, bez kłopotu po 12 miesiącach.
Przygotowanie do maratonu dla mnie to tygodniowo: bieganie 3x po około 10km i jedno długie 20-30km w zależności od samopoczucia. Okazyjnie nawet się porozciągam.
To tyle jakbyś nie chciała komplikować sobie życia.